Kolejny audiobook i kolejny raz kończę książkę z mieszane uczuciami.
Po pierwsze fatalna polszczyzna. Tłumacz i redaktor powinni wrócić do szkoły podstawowej, zdecydowanie.
Po drugie ciekawa historia i dobry pomysł na intrygę, ale finał mało wiarygodny. Uwaga spojler! Mały biedny chłopczyk, którego nie kochała mamusia poznaje starszego przyrodniego brata i CUD!!!! całkowicie znikają jego uprzedzenia.
Po trzecie po raz kolejny odnoszę wrażenie, że autorom płacą od litery lub słowa. Im więcej tym lepiej. Szkoda, że bez sensu.Aby ukazać jakim mizoginem z problemami psychicznymi (gynofobia???) jest główny bohater nie musimy czytać opisów jego erotycznych podbojów, w którym przyprawa inna niż sól jest wymieniana jednym tchem trzy razy w dwóch zdaniach.
Po czwarte. Wątek volkslisty i "wpisywania" na nią. Warto byłoby najpierw zapoznać się z faktami. https://pl.wikipedia.org/wiki/Volkslista
Babka Karoliny Lanckorońskiej była Niemką, sama Pani Doktor urodziła się w Wiedniu, i nikt ją na volkslistę wpisywać nie zamierzał. Jej wspomnienia serdecznie polecam http://lubimyczytac.pl/ksiazka/22081/wspomnienia-wojenne
Odsłuchane, grządki wypielone - czyli jakiś pozytyw. :D

Kolejny audiobook i kolejny raz kończę książkę z mieszane uczuciami.
Po pierwsze fatalna polszczyzna. Tłumacz i redaktor powinni wrócić do szkoły podstawowej, zdecydowanie.
Po drugie ciekawa historia i dobry pomysł na intrygę, ale finał mało wiarygodny. Uwaga spojler! Mały biedny chłopczyk, którego nie kochała mamusia poznaje starszego przyrodniego brata i CUD!!!!...