"We were together.
We were comforted.
We were in love.
We were.
Until we weren't."

Szukając czegoś prawdziwego, jakiejś odskoczni od fantasy, padło na "Falling to pieces". Przeczuwałam zakończenie od samego początku, jednak cała książka dodatkowo udowodniła, że mimo to potrafi samego czytelnika rozbić na kawałki.
Jade nie ma nic. Matka alkoholiczka ciągle woli wydawać pieniądze na swoje "potrzeby" niz na jedzenie dla córki, poniżając ją odbiera jej resztki własnej wartości, mimo to Jade kocha swoją matkę bezgranicznie i cały czas próbuje zdobyć jej uwagę. Jej chłopak Doug, gwiazda footbolu wcale nie jest lepszy. Na każdym kroku traktuje ją jak osobę niższej kategorii. Jest z nią tylko dlatego, że łatwo ją kontrolować. Jade marzy tylko o jednym - by komukolwiek na niej zależało. Kiedy pierwszego dnia szkoły w jej klasie spotyka Kiernan'a niespodziewanie wraca wspomnienie kiedy tych dwoje widziało sie ostatni raz naście lat temu, wspomnienie chłopaka którego od tamtego pamiętnego dnia skrycie kochała do dnia dzisiejszego. Jednak odsuwa je na bok z przekonaniem, że to bez znaczenia, że on nie pamięta. Nawet nie wie jak bardzo sie myli, jak bardzo Kiernan zmieni jej życie na lepsze lecz ze złamanym sercem.

Wydawałoby się, że jest to historia jakich można znaleźć wiele w księgarniach, jednak gdyby tak było, to po przebudzeniu rano nie czułabym takiej dziury w klatce piersiowej. Jamie Canosa stworzyła przepiękną relacje między Jade i Kiernan'em, która od początku do końca była oparta na szczerej i czystej miłości. Świat Jade, był tak brutalnie samotny, że kiedy pojawił sie promyk słońca w postaci chłopaka - pierwszej osoby, której zależało, to naprawdę ciężko potem opanowac emocje na myśl o tym, że ten promyk pewnego dnia po prostu już więcej nie zaświeci. Jednak juz tutaj pojawia się nadzieja, nowa szansa - Caulder. Szansa na posklejane serce - lekarstwem powinien być tom drugi "Pieces of My Heart", który jeszcze dziś trafi do mnie i mam nadzieję tym razem na łzy szczęścia.

Piekna i wzruszająca historia, która pozwala wciąż wierzyć, że gdzieć tam na świecie istnieją jeszcze ludzie, dla których dobro i szczęście drugiego człowieka jest ważniejsze niż ich własne. Szczerze polecam.

"We were together.
We were comforted.
We were in love.
We were.
Until we weren't."

Szukając czegoś prawdziwego, jakiejś odskoczni od fantasy, padło na "Falling to pieces". Przeczuwałam zakończenie od samego początku, jednak cała książka dodatkowo udowodniła, że mimo to potrafi samego czytelnika rozbić na kawałki.
Jade nie ma nic. Matka alkoholiczka ciągle woli wydawać...