Bataliony karne i oddziały zaporowe Armii Czerwonej
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Bellona
- Data wydania:
- 2015-10-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-29
- Liczba stron:
- 350
- Czas czytania
- 5 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788311139466
- Tagi:
- Armia Czerwona
Bataliony karne i oddziały zaporowe Armii Czerwonej Wielka wojna narodowa 1941-1945 jest dla Rosjan wojną świętą. Według ostrożnych szacunków poniosło w niej śmierć ok. 23 milionów obywateli Związku Radzieckiego, z czego połowa to żołnierze polegli na froncie lub wymordowani przez nazistów jeńcy. To dzięki wysiłkowi Armii Czerwonej został pokonany Hitler. Ale dopiero od niedawna do powszechnej świadomości dociera okrutna prawda - dziesiątki tysięcy tych żołnierzy zginęły z rąk własnych rodaków. Za plecami atakujących jednostek frontowych Armii Czerwonej stały oddziały zaporowe wojsk NKWD i strzelały do tych żołnierzy, którzy próbowali wycofać się. A setki tysięcy trafiły do batalionów karnych z powodu rzeczywistych czy wyimaginowanych przewinień, bataliony te, wysyłane często na tzw. rozpoznanie walką, dziesiątkowane przez Niemców, torowały drogę następnym oddziałom.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 41
- 10
- 8
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Nie zależnie od sentymentów, chęci albo niechęci do narodu rosyjskiego jedno trzeba przyznać. Front wschodni, w nazewnictwie rosyjskim nazywany Wielką Wojną Ojczyźnianą, był najbardziej krwawym teatrem działań jeżeli chodzi o II wojnę światową. Książka w względnie wyczerpujący sposób pokazuje historie sztrafbatów. Jak i biurokracje w RKKA, za małą drobnostkę już czekał Sztrafbat, ewentualnie pluton egzekucyjny, Kołyma. Cała książka jest przyrównana do chyba najsłynniejszego serialu o tematyce frontu wschodniego. Sam go widziałem parę razy, i przez pewien czas właśnie miałem takie wyobrażenie sztrafników. Rozstrzelania i owszem zdarzały się, ale na tyłach frontu przed resztą jednostki, a później ponownie posyłano żołnierzy do walki. Niema co kwestionować tego, jest wojna, a na wojnie trzeba sobie jakoś radzić. Dobrze, że teraz jest trochę lepiej. W dobie armii zawodowej i względnego pokoju nikt nie dezerteruje. To co mnie zaciekawiło, to fakt, że wcześniej też tworzono jakieś jednostki karne, oddziały zaporowe. Najciekawiej, i chyba najbardziej absurdalnie karanie żołnierzy wychodziło podczas wojny domowej. Jak już przytoczył autor, zawieszanie kary śmierci nie przynosiło skutków. Prędzej czy później ten człowiek i tak umarł. Jak nie na wojnie, to w latach 30, albo podczas kolektywizacji.
Nie zależnie od sentymentów, chęci albo niechęci do narodu rosyjskiego jedno trzeba przyznać. Front wschodni, w nazewnictwie rosyjskim nazywany Wielką Wojną Ojczyźnianą, był najbardziej krwawym teatrem działań jeżeli chodzi o II wojnę światową. Książka w względnie wyczerpujący sposób pokazuje historie sztrafbatów. Jak i biurokracje w RKKA, za małą drobnostkę już czekał...
więcej Pokaż mimo toPostaram się krótko, jeżeli mi się uda :) Dajnes na pewno plusuje tym, że wziął się za temat na który niestety powstało niewiele prac, a który gdzieś w głowie każdego kojarzy się z morderczymi komando stojącymi za plecami żołnierzy i strzelającymi do nich celem zainicjowania ataku na wroga. Jak mało o formacjach zaporowych wiedziałem i jak bzdurne miałem przekonania, mogłem odkryć po lekturze tej książki. Oddziały zaporowe były tworzone w ilości ok. 3-5 w każdej armii (średnio było ich w sumie w całych siłach zbrojnych ok. 200). Liczyły one po ok. 200 żołnierzy. Oddziały te jak się okazuje, w większości przypadków ulokowane były na tyłach frontu, przy stacjach, drogach i wyłapywały dezerterów. Analiza statystyk przywoływanych przez Dajnesa pokazuje, że mały procent złapanych był rozstrzeliwany, natomiast w większości przypadków żołnierzy odsyłano do jednostek, ewentualnie stawiano przed Radami Wojskowymi i skazywano na odbycie służby w karnej kompanii. Dajnes posiłkuje się szeregiem wspomnień i rozkazów dot. tych formacji. Opisuje też ich początki w okresie wojny domowej i zarządzanie tymi formacjami przez Trockiego. Mamy tutaj także przytoczony słynny rozkaz Nr 227 podpisany przez Stalina, z jego omówieniem i analizą wpływu jaki wywarł na postępowanie oddziałów zaporowych. Druga część książki koncentruje się na karnych batalionach i karnych kompaniach (pierwsze dla podoficerów i oficerów, drugie dla szeregowców). Tutaj mamy również dziesiątki wspomnień i obraz żołnierzy rzucanych w pierwszej linii na jednostki wroga. Dajnes tłumaczy kto trafiał do tych batalionów, jak ryzykowna była tutaj służba, gdzie śmiertelność ponad 3-krotnie przekraczała śmiertelność w innych oddziałach piechoty, pokazuje schemat służby 1-3 miesiące, ale również podkreśla, że rana jaką żołnierz otrzymał w czasie ataku zmywała karę, przywracała stopnie wojskowe i przywracała żołnierza do swojej jednostki. Mówi również o tym, że wysługa w karnej kompanii liczyła się w schemacie 1 miesiąc w karnej kompanii = 6 miesięcy służby, że po odsłużeniu zasądzonej kary żołnierzy przywracano do jednostek macierzystych. Wiadomym jest, że służba ta była bardzo niebezpieczna i wielu żołnierzy zginęło w atakach na okopy przeciwnika, ale książka pokazuje, że żołnierzy wcale nie popychano do tych ataków strzałami w plecy. Szereg wspomnień odsłania chęć zmazania win przez żołnierzy karnych kompanii, zmazania np. winy ciążącej za ucieczkę z pola walki. Są oczywiście omówione przypadki, że rzeczywiście żołnierzy traktowano źle, że czasem strzelano im nad głowami żeby pchnąć ich do ataku, ale z książki wynika, że to były raczej mało liczne przypadki. Także zestawienie, że przez jednostki karne przewinęło się ok. 427 tys. żołnierzy, co w skali blisko 34,5 mln ogółem powołanych w II wojnie światowej żołnierzy radzieckich było niewielkim odsetkiem (ok. 1,2%) pokazuje, że skala tego zjawiska nie była duża. Co jednak sprawiło, że dałem tylko 6 gwiazdek? Przede wszystkim ciężki styl. Pierwsza połowa książki to wręcz katorga. Czytanie dziesiątków rozkazów cytowanych przez Autora po pewnym czasie nuży. Za dużo mamy również wspomnień, a za mało komentarzy, analiz, podsumowań. Niemalże zupełnie nie ma tematu formowania oddziałów zaporowych, a to co jest, to jak na taką pracę jest zbyt mało. Poza tym wydanie jest średnie, nie ma zupełnie map i zdjęć. Chwali się jednak unikalność podjętej tematyki.
Postaram się krótko, jeżeli mi się uda :) Dajnes na pewno plusuje tym, że wziął się za temat na który niestety powstało niewiele prac, a który gdzieś w głowie każdego kojarzy się z morderczymi komando stojącymi za plecami żołnierzy i strzelającymi do nich celem zainicjowania ataku na wroga. Jak mało o formacjach zaporowych wiedziałem i jak bzdurne miałem przekonania, mogłem...
więcej Pokaż mimo toAczytalne
Aczytalne
Pokaż mimo to