Do tej książki podchodziłam z mieszanymi uczuciami , po przeczytaniu opinii. W żaden sposób już na samym początku książka mnie nie pochłonęła akcja się toczyła. Poznajemy rodzinę z dorosłym synem, staruszka który opowiada historię ze swojego punktu. Owy staruszek Norman wydaje się wyrachowany ,bezwzględny, pałający zemstą po starcie dziecka.
Podrzuca do domu rodziny Ravenscroftów książkę nie wiadomo po co , co w sumie jest tam opisane oprócz tego ,że coś o Catherine. Czytamy książkę tą która trafiła w ręce Catherine i wszystko wydaje się jasne uwiodła młodego chłopaka, bała się przyznać przed mężem , chłopak uratował jej syna . I okazuje się że nic o czym czytam i było napisane w podrzuconej książce nie jest prawdę . Właśnie w tym momencie jest wielkie zaskoczenie , a historia wygląda zupełnie inaczej. Wydaje mi się ,że tak naprawdę to wszyscy zostali troszkę uwikłani w historię którą wymyśliła sobie przed śmiercią Nancy. Po stracie syna może starała się w ten sposób z nią uporać , może wdziała to co chciała widzieć nie wiadomo. Pewne jest natomiast to ,że to co przeżyła Catherine było bolesnym przeżyciem o którym chciała zapomnieć.
Mrocznej podróży w głąb ludzkiej psychiki nie doznałam w tej książce, ale jest warta pozycją do przeczytania bo zaskakuje.Polecam

Do tej książki podchodziłam z mieszanymi uczuciami , po przeczytaniu opinii. W żaden sposób już na samym początku książka mnie nie pochłonęła akcja się toczyła. Poznajemy rodzinę z dorosłym synem, staruszka który opowiada historię ze swojego punktu. Owy staruszek Norman wydaje się wyrachowany ,bezwzględny, pałający zemstą po starcie dziecka.
Podrzuca do domu rodziny...