6/10 – DOBRY

Daniel wierzył w to, że jego rodzice przeprowadzili się do Szwecji, rodzinnego kraju matki i kupili tam farmę, aby cieszyć się spokojnym życiem emerytów. Tę sielankową wizję burzą jednak dwa połączenia telefoniczne – pierwszy od ojca, który łamiącym się głosem oznajmia mu, że jego matka przeszła załamanie nerwowe i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Kiedy Daniel szykuje się do wyjazdu do Szwecji otrzymuje drugi telefon, tym razem od matki, która twierdzi, że wszystko co powiedział mu jego ojciec jest kłamstwem, a ona sama jest w drodze do Londynu, aby przedstawić mu dowody na istnienie spisku, w który zamieszany jest jej mąż. Daniel staje przed niezwykle ciężkim dylematem – komu ma w tej sytuacji wierzyć?

„Farma” to powieść całkiem interesująca, ale niestety nie zawsze w pełni satysfakcjonująca. Zawarta w niej tajemnica była główną motywacją, dla której brnąłem przez tę książkę. Bardzo chciałem dotrzeć do odpowiedzi na podstawowe pytanie i rozwiązać zagadkę z czym tak naprawdę mam do czynienia – ze studium paranoi matki Daniela, czy też z szeroko zakrojonym spiskiem, którego padła ofiarą. Odkrywanie prawdy następuje jednak w bardzo powolnym tempie, a właściwie wszystkie odpowiedzi zostały skondensowane w samym jej finale. Wcześniej mamy do czynienia z relacją Tilde, która jest bardzo poukładana, powolna i przynajmniej jak dla mnie trochę nienaturalnie liniowa. Taki sposób prowadzenia fabuły, mimo że był przez autora solidnie uargumentowany, sprawiał jednak wrażenie niezbyt naturalnego. Również narracja oraz używane słownictwo nie przypadły mi specjalnie do gustu, ponieważ zanikały przy nich dynamika, klimat oraz dramaturgia wydarzeń. Prawdziwe emocje oraz pełen tragizm tej historii z całą mocą objawiły się dopiero na końcu powieści, kiedy to autor postanowił wreszcie odsłonić wszystkie karty. Trzeba przyznać, że dzięki temu zabiegowi Smithowi udawało się trzymać mnie w niepewności aż do samego finału. Mimo tego iż w trakcie lektury miałem różne domysły co do rozwiązania zagadki, to jednak przez cały czas nie byłem pewny w którą stronę podąży autor i jak ta historia się potoczy. Dużym plusem były krótkie rozdziały, które pozwalały szybko przewracać kolejne strony książki, nawet pomimo niezbyt dynamicznego tempa akcji.

Ogólnie rzecz biorąc „Farma” to całkiem niezły thriller, chociaż moim zdaniem za mało w nim suspensu, zwrotów akcji oraz elementów zaskoczenia, by móc uznać go za coś więcej niż przyzwoity dreszczowiec. Mimo wszystko uważam, że warto przebrnąć przez tę powieść i dokopać się do odpowiedzi na pytanie jakie mroczne tajemnice kryje za sobą tytułowa farma. Polecam.

6/10 – DOBRY

Daniel wierzył w to, że jego rodzice przeprowadzili się do Szwecji, rodzinnego kraju matki i kupili tam farmę, aby cieszyć się spokojnym życiem emerytów. Tę sielankową wizję burzą jednak dwa połączenia telefoniczne – pierwszy od ojca, który łamiącym się głosem oznajmia mu, że jego matka przeszła załamanie nerwowe i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Kiedy...