Oglądasz transmisję wyścigu kolarskiego. Przed startem intuicyjnie wybierasz swojego faworyta. Jest to jeden z zawodników twojej ulubionej grupy kolarskiej. Trasa także wydaje się być przyjazna temu zawodnikowi. Śledzisz więc wyścig, ze szczególną uwagą na twojego "wybrańca". Początek wydaje się być ciekawy w jego wykonaniu. Podjął próbę ucieczki i na razie udaje mu się. Niestety w połowie etapu wiesz już, że raczej nic z tego nie będzie. Regularnie twój zawodnik traci wypracowaną przewagę, a po pewnym czasie zostaje wchłonięty przez rozpędzony peleton i kończy wyścig w środku stawki...
Tak było dla mnie z tą książką. Kolejna książka serii "fabrycznej zony", spodziewałem się ostrej jazdy w post apokaliptycznym świecie. W końcu książki z białym tłem na okładce i charakterystycznym rażącym trójkątem w tle tytułu należą do jednych z moich ulubionych. Niestety już w połowie książki byłem przekonany, że raczej nic z tego nie będzie. Fabuła rozkręcała się bardzo (niemalże do połowy książki). Po czym tak naprawdę skończyła się dość słabo. Owszem, przyznam, że lekko zaskakująco, ale mimo to słabo.
Postacie były dla mnie jakoś bez wyrazu, nie związałem się z nimi zadnym uczuciem. Po prostu były. Główny bohater (bohaterowie?) jest jakoś niewyraźnie narysowany i tak naprawdę do końca nie wiedziałem czy jest najważniejszą postacią w tej książce czy nie.
Akcja toczy się w dwóch liniach czasowych, które ciekawie zostają potem połączone. Jednakże tylko ciekawie, a nie "super-epicko". Trochę jak z tym kolarzem. Pomysł na wyścig miał, tylko sił mu zabrakło.
Cóż jeszcze? Kilkustronicowe opowiadanka na końcu książki są na pewno fajnym dodatkiem, no i przyznam szczerze, że są dla mnie na dość wysokim poziomie. Niestety oglądanie serwisowania roweru naszego kolarza nie miało być główną atrakcją naszego oglądania więc same opowiadana to za mało (choć przyznać trzeba, że są dość dobre).
Podsumowując, książkę na pewno przeczyta fan serii i powinien mieć z tego radochę. Jednak, gdybym miał polecić komuś nowemu książkę w stalkerskim klimacie, która miałaby wciągnąć go na stałe do tego uniwersum, to na pewno nie byłaby to ta pozycja.
Ten kolarz nie sprawi, że nagle polubisz jego grupę kolarską...

Oglądasz transmisję wyścigu kolarskiego. Przed startem intuicyjnie wybierasz swojego faworyta. Jest to jeden z zawodników twojej ulubionej grupy kolarskiej. Trasa także wydaje się być przyjazna temu zawodnikowi. Śledzisz więc wyścig, ze szczególną uwagą na twojego "wybrańca". Początek wydaje się być ciekawy w jego wykonaniu. Podjął próbę ucieczki i na razie udaje mu się....