Przejęzyczenie. Rozmowy o przekładzie
- Kategoria:
- językoznawstwo, nauka o literaturze
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2015-09-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-09-30
- Liczba stron:
- 376
- Czas czytania
- 6 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380491489
- Tagi:
- literatura polska
W raju, jak chętnie myślimy, wszyscy z pewnością rozmawiali po polsku. Musimy się jednak pogodzić z tym, że ani Tomasz Mann nie był Polakiem, ani nawet Dostojewski nie pisał po polsku. Dlatego warto przeczytać, co o swojej pracy mówią uznani tłumacze Flauberta, Nabokova, Joyce’a, Woolf, Márqueza, Coetzee’go oraz wielu innych autorów. Przeczytać także i o tym, jak się trudzą, by nas na nowo zaprowadzić do raju – raju literatury.
O pracy nad przekładami fascynująco opowiadają: Carlos Marrodán Casas, Andrzej Jagodziński, Małgorzata Łukasiewicz, Teresa Worowska, Magdalena Heydel, Ireneusz Kania, Piotr Sommer, Anna Wasilewska, Jerzy Jarniewicz, Ryszard Engelking, Jan Gondowicz oraz Michał Kłobukowski.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Perypetie translacji i inne
Nikt nie zna tak dobrze książki jak tłumacz. Redaktor, ba! nawet autor często nie posiadają takiej wiedzy na temat tekstu, jaką zdobył tłumacz podczas translacji. Gdyż to właśnie on wgryzł i rozgryzł tekst na drobne, bardzo drobne fragmenty i żadne wpadki fabularne, żadne konteksty i nawiązania nie są mu obce. I to właśnie jego doświadczenie, wiedza i poetyka decydują o ostatecznym kształcie publikacji - rzecz jasna mówimy o tłumaczach nieprzeciętnych, wybitnych, bo z takimi właśnie konwersowała Zofia Zaleska. „Przejęzyczenie” to zatem zbiór dwunastu rozmów z tłumaczami i tłumaczkami, którzy polskiemu czytelnikowi uchylili literackiego nieba. Wspomnieć chociażby Michała Kłobukowskiego, Teresę Worowska, czy Ireneusza Kanie. Każdy z rozmówców zdradza swój „pomysł”, może trafniej swoją „idee” przekładu, tajniki warsztatu, czy też dzieli się ciekawostkami ze świat literatury i tym samym prowokuje i inspiruje do dalszych eksploracji literackich.
Jan Gonodowicz przekonuje: Tłumacz to jednak w ogóle jest ktoś taki, kto próbuje wbić kwadratowy kołek w okrągłą dziurę albo odwrotnie. Języki różnią się od siebie nie tylko stopniem gramatycznych zawikłań i liczbą słów, ale też ich zakresem. I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Zresztą z przeprowadzonych rozmów wysnuwa się oczywisty wniosek, że praca translatorska jest pracą szalenie trudną i niedocenianą - a rzecz jasna powinno być zupełnie inaczej. Tłumacz jest zatem nie tylko wyrobnikiem, ewentualnie rzemieślnikiem, ale przede wszystkim współautorem tekstu. Nie pomaga również sytuacja na polskim rynku wydawniczym, gdzie nacisk kładzie się przede wszystkim na niskie koszty i czas realizacji. Zatem rację ma Michał Kłobukowski mówiąc: Absolutnym zabójstwem dla każdej sztuki jest pośpiech i krótkie terminy. A potwierdza to także wypowiedź Ireneusza Kani: Myślenie i mowa to są dwie strony tego samego medalu. Im prymitywniejszy język, tym prymitywniejsze myślenie.
Jednakowoż, co ważne i godne odnotowania, to fakt, że praca translatorska, to także spora przyjemność, które swoje źródło ma w kulturowej i językowej pasji. I o tym także jest książka Zaleskiej. Dalej, o miłości do literatury, i o tym, że tłumacz jest rodzajem demiurga, który przedstawia czytelnikowi świat przefiltrowany przez własne doświadczenia i zasób wiedzy, i to właśnie od niego zależy, czy: „wyśle czytelnika za granicę”, czy „sprowadzi autora do domu”.
„Przejęzyczenie” to książka z rodzaju tych, które lubię najbardziej: mądra, inspirująca, przemyślana. Trudno się oderwać, jeszcze trudniej przejść obojętnie obok tego świetnego wydawnictwa.
Dla potwierdzenia mych słów i jakoby na zachętę, oddaję głos Ireneuszowi Kani:
Każdy z nas marnuje nieprawdopodobną ilość czasu! Przy czym za marnowanie nie uważam chwil lenistwa, włóczenia się przez wiele godzin po lesie czy polach (...). Zmarnowany czas to czas zmarnowany na głupoty, na idiotyczne rozrywki, na bezpłodne rozmowy z delikatnie mówiąc średnio inteligentnymi ludźmi, na mnożenie nieciekawych kontaktów towarzyskich i podtrzymywanie ich z fałszywego poczucia lojalności.
Warte zapamiętania. Dobrej lektury!
Monika Długa
Oceny
Książka na półkach
- 602
- 366
- 106
- 24
- 19
- 6
- 6
- 6
- 5
- 5
Opinia
Czytałam tę książkę dwa miesiące. Nie z niechęci do lektury, a raczej z niechęci do jej zakończenia. Kilka dni temu uznałam to za głupotę - przecież mogę zacząć czytać od początku, prawda? (No dobrze, po prostu nie byłam w stanie już dłużej się powstrzymywać.
Od miesięcy (lat?) żadna książka nie wzbudziła we mnie tak ogromnej fascynacji. "Przejęzyczenie" (cudowny tytuł!) to zbiór rozmów o przekładzie - rozmów z niesamowitymi ludźmi, którzy mnie swoimi opowieściami porwali. Ile ja zdań wynotowałam, ile tytułów książek! Ba, ja nawet (absolutnie amatorsko) wiersz przetłumaczyłam - żeby w końcu podzielić się nim z nieznającą angielskiego znajomą. Zasiadając do lektury za każdym razem czułam dziecięcą ekscytację.
O moich gorących uczuciach do projektu Zofii Zaleskiej może świadczyć to, że (ja, sknera) zapłaciłam zań dwa razy. Najpierw - za ebooka, bo tak zwykle czytam, później - za papier. To jedna z tych niewielu książek, które chcę mieć.
Notatka na marginesie: chcę być Ireneuszem Kanią.
Czytałam tę książkę dwa miesiące. Nie z niechęci do lektury, a raczej z niechęci do jej zakończenia. Kilka dni temu uznałam to za głupotę - przecież mogę zacząć czytać od początku, prawda? (No dobrze, po prostu nie byłam w stanie już dłużej się powstrzymywać.
więcej Pokaż mimo toOd miesięcy (lat?) żadna książka nie wzbudziła we mnie tak ogromnej fascynacji. "Przejęzyczenie" (cudowny tytuł!)...