~ Ah, więc mówisz, że piszesz marne porno? Nie, nie próbuj tworzyć kryminału. O, już napisałeś? Ta....to świetnie.~

Serialista wyszedł właściwie, jako dosyć przeciętny debiut. I jeżeli jest taki, tylko ze względu na mierne doświadczenie pana Gordona, to można to jakoś wybaczyć. No chyba, że lepiej w przyszłości nie będzie. Ale pieprzę od czapy. Problem w tej książce jest taki, że autor wybrał sobie dosyć ciężki i trudny sposób na stworzenie Serialisty i to go przerosło. I może własnie brakiem doświadczenia można wyjaśnić, monotoniczność w fabule, praktycznie zero ekspresji, jakiegoś dynamizmu. Nie czuć napięcia, bo Gordon go za każdym razem przygniata opisami wewnętrznymi poglądów narratora. Które nawiasem mówiąc są ciekawe i z pomysłem, tylko po prostu chwilami nie pasują i niszczą wszystko.
Czytając to, nie czułam ani grozy ani nie próbowałam rozwiązać zagadki (średnio mnie interesowała), a i morderca nie był zaskakujący.

Mi osobiście postaci się nie podobały. Ich kreacja, zachowania, dialogi - momentami były sztuczne i nienaturalne. Sami bohaterowie nie zapadają w pamięć i myślę, że wystarczy najbliższe dwie książki, żeby wymazać ich z mojej głowy.
Serialista nieźle mnie wymęczył, już nie mogłam się doczekać, aż dobrnę jeszcze przez te 50, 30, 2 strony do końcówki. Brr.
Chociaż, jakby nie spojrzeć, to niechęć pojawiła się u mnie na końcu.
Początek książki jest średniawy, trochę nuży, nie przykuwa uwagi, co nie zmienia faktu, że jest czymś świeżym, a równocześnie nie zgrabnie przedstawionym. W pewnym momencie, lekko ponad w połowie fabuła staje się intrygująca, lekko mnie zaskoczyła i wezbrała we mnie ciekawość, która szybko przeszła, nawet nie wiem kiedy, w znużenie i lekkie rozczarowanie.

Gdyby tak, to, że ta książka nie wyszła, było rzeczywiście winą tylko braku doświadczenia, to jestem pewna, że kolejne książki mogą być jednymi z lepszych. Ale póki co, jestem tylko po przeczytaniu Serialisty, który wymaltretował mnie i nie zostawił pozytywnych odczuć. Negatywnych w sumie też nie. Po prostu - przeciętny kryminał (ACZ z potencjałem), który stoi w milczeniu gdzieś na półce.

Serialista usadawia nas na krześle, przypina pasami i wstrzykuje środki usypiające.

http://thebooksstreet.blogspot.com/

~ Ah, więc mówisz, że piszesz marne porno? Nie, nie próbuj tworzyć kryminału. O, już napisałeś? Ta....to świetnie.~

Serialista wyszedł właściwie, jako dosyć przeciętny debiut. I jeżeli jest taki, tylko ze względu na mierne doświadczenie pana Gordona, to można to jakoś wybaczyć. No chyba, że lepiej w przyszłości nie będzie. Ale pieprzę od czapy. Problem w tej książce jest...