Spośród bohaterów wykreowanych przez Akunina Erast Fandorin to najciekawsza postać. I dlatego w "Dekoratorze" zabrakło mi właśnie Erasta. Został zmarginalizowany, odstawiony trochę na bok przez autora. Szkoda. Fandorin pojawia się właściwie tylko raz w pełnej krasie, kiedy przeciwstawia się samemu zausznikowi cara, przybyłemu z Petersburga. To trochę za mało, jak na moje oczekiwania. Za mało tu różnych, znanych z innych powieści sztuczek i pomysłów głównego bohatera. Trudno.
Najbardziej krwista powieść Akunina. Aż za bardzo. Nie to, żebym nie oczekiwał pojawienia się także seryjnych morderców, ale chodzi o ich formę i treść. Tu mamy do czynienia z wyjątkowym bestialstwem. I zapewne byłoby to w pełni strawne, gdyby nie odgrzewany wątek Kuby Rozpruwacza. jakoś niespecjalnie pasuje mi to do realiów rosyjskich. Wolałbym ujrzeć seryjnego mordercę jako pełnokrwistego mieszkańca imperium carskiego, a nie nieco importowany towar, choć o rodzimych korzeniach. A nie wątpię, że Akuninowi pomysłów nie brakuje na rosyjskiego Wańkę Siekierowa - bo raczej kojarzę morderców z tego kraju wg wersji Dostojewskiego, a nie Dickensa. W każdym razie powiązanie Kuby i rosyjskich morderstw nieco naciągane.
Akunin chyba się nieco spieszył, bo pozornie zamknięta powieść wykazuje cechy pośpiechu i skrótów. Zakończenie dość typowe, ale za bardzo skrótowe. Wątki psychologiczne - nawet niezłe. Losy niektórych postaci - trochę pobieżne - np. Jelizawieta Nieswicka wręcz prosiła się o więcej miejsca dla niej - a tu nie... Także watek narodowościowy, ciekawy do wykorzystania, rozmył się i znikł równie szybko jak się pojawił. Dobrze, że autor, jak zwykle, nie dopowiedział wszystkiego, dzięki czemu czytelnik może nieco pofantazjować i dodać od siebie dalsze losy bohaterów.
A poza tym czyta się książkę bardzo dobrze, jak zawsze budzi zaiteresowanie, jak zawsze (choć tym razem w mniejszym stopniu) główny bohater jest człowiekiem czynu i wykorzystywania nowinek epoki. I dlatego jeszcze dziś zaczynam czytać kolejną powieść Akunina o Eraście Fandorinie.

Spośród bohaterów wykreowanych przez Akunina Erast Fandorin to najciekawsza postać. I dlatego w "Dekoratorze" zabrakło mi właśnie Erasta. Został zmarginalizowany, odstawiony trochę na bok przez autora. Szkoda. Fandorin pojawia się właściwie tylko raz w pełnej krasie, kiedy przeciwstawia się samemu zausznikowi cara, przybyłemu z Petersburga. To trochę za mało, jak na moje...