Maminsynek

Okładka książki Maminsynek
Natasza Socha Wydawnictwo: Filia literatura piękna
382 str. 6 godz. 22 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Filia
Data wydania:
2015-03-04
Data 1. wyd. pol.:
2015-03-04
Liczba stron:
382
Czas czytania
6 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379883776
Tagi:
literatura polska

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
522 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
150
54

Na półkach: ,

„Gdzie są prawdziwi mężczyźni tacy,
Gdzie ci mężczyźni - u-u-u - na miarę czasów,
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!?
Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma,
gdzie te chłopy, gdzie te chłopy?[…]”
Danuta Rinn – Gdzie ci mężczyźni?

Podchodziłam z rezerwą do tej książki, bałam się, że nastawiona na moje wymagania, powieść okaże się niewypałem.
Ależ się zdziwiłam! Pozytywnie!

Powieść Nataszy Sochy składa się z dwóch części.
Pierwsza część dzieli się na narodziny głównego bohatera, jego matki, która postanawia otoczyć go tak wielką matczyną miłością, jaką jest wstanie sobie tylko wyobrazić kobieta będąca MAMĄ.

Druga zaś część składa się z dorosłego życia Leandra (cóż za nietypowe imię! Imię pochodzenia greckiego znaczące „Człowieczy Lew”? Mam ochotę zapytać matkę bohatera, co ją skłoniło do tak głupiego imienia?!? Jakieś kompleksy? No chyba, że ona ma być tą lwicą TEGO człowieka), jego życia obracającego się wokół pracy, mamusi, przelotnych związków, aż zakochuje się we wzajemności w Amelii.

Polubiłam Amelię i jej koleżankę. Bohaterka głupia nie jest, raczej przechodzi niezły sprawdzian ze sobą, z bohaterem i nieodciętą pępowiną w postaci matki.

Socha świetnie zastosowała tutaj techniki psychologii, obserwacji ludzi, stereotypów i ze zgrozą przyznaję jej rację, że panowie „maminsynkowie” mają od nas przyzwolenie na tego typu zachowania.

I wiecie, co? Bije brawa jednemu osobnikowi w powieści, który dobitnie wytłumaczył bohaterce, dlaczego mieszka z mamą.


[…]
– Jest coś jeszcze – usłyszałam głos Borysa.
– Tak?
– Nazwałbym to społeczną akceptacją dla pokolenia „maminsynków”.

Zagotowałam się.

– No nie! Właśnie, że nie ma takiego przyzwolenia. A już na pewno nie wśród kobiet! Czy ty myślisz, że nam podobają się faceci, którzy w wieku czterdziestu lat wiszą na maminym cycku? Że właśnie takich szukamy?

Borys zastanowił się przez chwilę.

– Ale z drugiej strony utrudniacie nam przemianę w prawdziwego mężczyznę. We wszystkim nas wyręczacie. Ja już nie mówię o rynku pracy, ja mówię o tym, co się dzieje w domach. Mieszkam z mamą, bo nikt nie wymaga ode mnie usamodzielnienia się. Nie wymagają tego rodzice, a potem wy.
– My?
– No, wy, kobiety. Wszystko robicie za nas, bo tak jest lepiej, szybciej i dokładniej. Od czasu do czasu macie zryw w stylu „na ciebie w ogóle nie można liczyć”, a potem wracacie do tradycyjnego modelu „pozwól, że ja to załatwię”. To po co my mamy dorastać?

Zastanowiłam się. Chyba rzeczywiście żyjemy w czasach rozmontowanej męskiej tożsamości. Coś w tym jest. Moja matka, z tego co pamiętam, pracowała zdecydowanie więcej niż ojciec, a jednak to ona rządziła domem. Tata nawet czasem pytał, czy w czymś pomóc, ale zawsze machała ręką i mówiła: „daj spokój, ja to zrobię szybciej”. No to siadał w fotelu i czytał gazetę. A kiedy ostatnio z nią rozmawiałam przez telefon, powiedziała: „kończę, bo muszę zrobić ojcu kolację”. Nawet mnie to specjalnie nie zdziwiło, w końcu niemal zawsze, kiedy nie miała dyżuru, robiła mu kolację.

„Z pomidorkiem?” – pytała ojca, a on kiwał głową.

Kiedy wychodził na spacer z psem, sprawdzała, czy się ciepło ubrał, i na wszelki wypadek wciskała mu do kieszeni czapkę. Dlaczego to ojciec nigdy nie upewniał się, czy matka ma podkoszulek wsadzony w gacie, kiedy szła zimą do pracy? I czy wzięła ze sobą drugie śniadanie?

– A moim zdaniem maminsynek to stan umysłu. Chcecie, żeby się wami opiekować – oznajmiłam, żeby mieć ostatnie słowo.

Ale to Borys ma rację. Jesteśmy skażone genem nadopiekuńczości. Nic dziwnego,
że współcześni faceci śpią z pluszowymi misiami, nawet jeśli tylko mentalnymi. Wróciłam do porządkowania grządek z truskawkami. Nałożyłam rękawiczki i zaciekle przerzucałam ziemię w poszukiwaniu zgnilizny wszelakiej. Chyba jestem w dupie. No bo co zrobi facet, który
z jednej strony ma kobietę smarującą mu kanapkę pasztecikiem, a z drugiej taką, która ową kanapkę wyrywa z rąk? Wybierze tę pierwszą. Żeby druga miała jakiekolwiek szanse, musi na kanapce położyć plasterek ogórka. I nakarmić dorosłe dziecko. Jednocześnie jednak nie może być zaborcza i ograniczać jego wolności. Jak to, kurwa, pogodzić?[…] s. 298-300

Jeśli ktoś ma ochotę poznać dalsze perypetie to szczerze polecam!
Uśmiałam się, aczkolwiek był to słodko – gorzki śmiech;)

Przyznam szczerze, że pozycja przydatna dla każdego. Bez wyjątku. Nie ważne, czy to ma być mama, teściowa, szwagierka, siostra, ja, babcia czy mąż. Albo w pierwszej kolejności, Ja – żona, mąż, a potem nasze matki…

Chociaż kwestia wychowania naszych facetów bierze się z tego, na jakich fundamentach dom był/jest zbudowany. Jedni biorą sprawy w swoje ręce, inni wolą być kaleką życiową i niańczone przez matki, a potem swoje kobiety, które o dziwo budzą się nieco później z wielkimi pretensjami. (PS. Przeczytajcie raz jeszcze cytat)

I strzeż mnie Panie Boże, bym nie była taką kwoką jeśli doczekam kiedyś syna ;)
Chociaż chciałabym kiedyś przeczytać książkę o córeczkach tatusiów czy też tak mają przechlapane?

Ps. Ps. O dziwo, proszę Państwa – mężczyźni zaintrygowani wymownym tytułem i śmiechem swojej partnerki też później kradną pozycję i czytają ;)

Ciekawe z jakim skutkiem na przyszłość?
Polecam i jeszcze raz polecam!

„Gdzie są prawdziwi mężczyźni tacy,
Gdzie ci mężczyźni - u-u-u - na miarę czasów,
Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!?
Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma,
gdzie te chłopy, gdzie te chłopy?[…]”
Danuta Rinn – Gdzie ci mężczyźni?

Podchodziłam z rezerwą do tej książki, bałam się, że nastawiona na moje wymagania, powieść okaże się niewypałem.
Ależ się zdziwiłam!...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    852
  • Chcę przeczytać
    512
  • Posiadam
    87
  • Ulubione
    20
  • 2021
    13
  • E-book
    11
  • 2015
    11
  • Teraz czytam
    11
  • 2018
    11
  • 2019
    9

Cytaty

Więcej
Natasza Socha Maminsynek Zobacz więcej
Natasza Socha Maminsynek Zobacz więcej
Natasza Socha Maminsynek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także