Współautor tego komiksu to Marcin Podolec, szerzej znany ze swojej właśnie zakończonej "Bajki na końcu świata". Tym razem sięgnął do całkiem innych zakamarków komiksu i tematyki obyczajowej, a nawet erotycznej.
"Podgląd" to spojrzenie na intymny fragment ludzkiej egzystencji, gdzieś na granicę strefy zakazanej, gdzie balansuje się od spotkania, fascynacji, gry, aż do zdrady i przyjemności czerpanej z podglądania. Mamy tu wyrwane początkowo z kontekstu zdarzenia, spotkanie dwójki ludzi, przypadkowe, zakończone zbliżeniem, mamy scenę skrytego romansu w pracy, zdawałoby się zainicjowanego pożądliwymi spojrzeniami w windzie. A za chwilę te sytuacje pokazują inne oblicze postaci, a autorzy wykorzystując bardzo ładną, delikatną kreskę i jej niedopowiedzenie mylą nas co do tożsamości osób, wprowadzają w konfuzję, zaciekawiają.
Bardzo inteligentny scenariusz, nienachalnie i bez wulgarności pozwalający podejrzeć erotyczną grę głównych bohaterów. A kreska pięknie oddaje zmysłowość, pokazując jak utalentowany jest autor "Bajki na końcu świata", bo intymność, seks, pokazać tak zmysłowo, ale nie prymitywnie to trudna sprawa.
Całość dopełnia bardzo solidne wydanie, gruby sztywny papier, twarda lakierowana oprawa, okryta w połowie obwolutą. W końcu podglądając widać tylko część całego obrazu.
Bardzo pozytywnie mnie ten komiks zaskoczył.

Współautor tego komiksu to Marcin Podolec, szerzej znany ze swojej właśnie zakończonej "Bajki na końcu świata". Tym razem sięgnął do całkiem innych zakamarków komiksu i tematyki obyczajowej, a nawet erotycznej.
"Podgląd" to spojrzenie na intymny fragment ludzkiej egzystencji, gdzieś na granicę strefy zakazanej, gdzie balansuje się od spotkania, fascynacji, gry, aż do zdrady...

Mamy tutaj wiele dobrych składników, które chwilami bardzo angażują, ale całość jest trochę niedopowiedziana — więc zależnie od nastroju albo preferencji, może nas zaciekawić, zaintrygować, albo lekko znudzić. Sam wolałbym, gdyby bohaterowie mieli trochę więcej głębi – wchodzimy do ich sypialni a prawie ich nie znamy.

Bardzo fajnie narysowany tu jest erotyzm.

Mamy tutaj wiele dobrych składników, które chwilami bardzo angażują, ale całość jest trochę niedopowiedziana — więc zależnie od nastroju albo preferencji, może nas zaciekawić, zaintrygować, albo lekko znudzić. Sam wolałbym, gdyby bohaterowie mieli trochę więcej głębi – wchodzimy do ich sypialni a prawie ich nie znamy.

Bardzo fajnie narysowany tu jest erotyzm.

Trochę mnie ten komiks skonfudował. Sytuacja, w której podglądamy fantazje seksualne pewnej pary jest oczywiście kusząca, ale nie prowadzi mnie do żadnych ciekawych wniosków. W pewnym momencie całość się spiętrza - my podglądamy jak oni się podglądają. Sytuacja jest chyba dosyć niebezpieczna dla trwałości samego związku, ale ostatecznie tego się nie dowiemy. W ogóle mój główny zarzut do tej fabuły jest taki, że po lekturze jestem dokładnie w tym samym miejscu, w którym zacząłem. W każdym razie rzecz dosyć intrygująca, ciekawa i (jak zawsze w przypadku Marcina Podolca) świetnie zilustrowana

Trochę mnie ten komiks skonfudował. Sytuacja, w której podglądamy fantazje seksualne pewnej pary jest oczywiście kusząca, ale nie prowadzi mnie do żadnych ciekawych wniosków. W pewnym momencie całość się spiętrza - my podglądamy jak oni się podglądają. Sytuacja jest chyba dosyć niebezpieczna dla trwałości samego związku, ale ostatecznie tego się nie dowiemy. W ogóle mój...

Na kartach tej powieści graficznej poznajemy historię pewnej pary, która, by urozmaicić swoje życie seksualne i dodać trochę pikanterii do związku, od czasu do czasu bawi się w "pierwsze spotkania".
Czytelnik patrzy na to wszystko z punktu widzenia "podglądacza", którym ostatecznie staje się też mąż.
Z początku myślałam, że poznajemy historię różnych par. Historii towarzyszy doza niedopowiedzenia i tajemniczości, natomiast kreska nie przypadła mi do gustu. Dla mnie jest zbyt ciemno, za wiele kresek by oddać kontur itp.
Do przeczytania na raz w paręnaście minut max.

Na kartach tej powieści graficznej poznajemy historię pewnej pary, która, by urozmaicić swoje życie seksualne i dodać trochę pikanterii do związku, od czasu do czasu bawi się w "pierwsze spotkania".
Czytelnik patrzy na to wszystko z punktu widzenia "podglądacza", którym ostatecznie staje się też mąż.
Z początku myślałam, że poznajemy historię różnych par. Historii...

Bardzo ładna kreska, bardzo podoba mi się to jak płynna jest granica między kadrami, które czasami wręcz zlewają się z sobą, tworząc niejako płynność przekazu. A i sam przekaz ciekawy, bo o erotyce i intymności, choć wcale nie tak banalnie jak można by się spodziewać.

Bardzo ładna kreska, bardzo podoba mi się to jak płynna jest granica między kadrami, które czasami wręcz zlewają się z sobą, tworząc niejako płynność przekazu. A i sam przekaz ciekawy, bo o erotyce i intymności, choć wcale nie tak banalnie jak można by się spodziewać.

Polski komiks o intymności. Czytelnik wciela się tu w rolę podglądacza, który jest świadkiem jak pewna para usiłuje urozmaicić swoje życie cielesno-uczuciowe. Najczęściej robią to poprzez częste udawanie „pierwszych spotkań”. Początkowo taki zabieg był dla mnie strasznie dezorientujący, bo myślałem, że mam do czynienia z różnymi parami, a nie tymi samymi osobami. Część tych działań może być nawet szokująca i zmusza do refleksji na temat tego na czym dokładnie polega bycie w związku. Przypuszczam, że gdybym sam był w związku, historia zrobiłaby na mnie jeszcze większe wrażenia. Rysunki są bardzo proste, co ja osobiście w tym wypadku uważam za minus, bo jak już wcześniej pisałem, utrudnia to podążanie za treścią i przekazem. Ogólnie fabularnie w porządku, ale wolałbym inne rysunki.

Polski komiks o intymności. Czytelnik wciela się tu w rolę podglądacza, który jest świadkiem jak pewna para usiłuje urozmaicić swoje życie cielesno-uczuciowe. Najczęściej robią to poprzez częste udawanie „pierwszych spotkań”. Początkowo taki zabieg był dla mnie strasznie dezorientujący, bo myślałem, że mam do czynienia z różnymi parami, a nie tymi samymi osobami. Część tych...

Podoba mi się brak skrępowania w rysowaniu intymności i oszczędność formy. Rysunki są lekkie i niedopowiedziane, co dobrze współgra z treścią.

Podoba mi się brak skrępowania w rysowaniu intymności i oszczędność formy. Rysunki są lekkie i niedopowiedziane, co dobrze współgra z treścią.