W drodze do domu. Opowieści wigilijne z Norwegii
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Hjem til jul
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2014-11-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-11-02
- Liczba stron:
- 450
- Czas czytania
- 7 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377855744
- Tłumacz:
- Iwona Zimnicka
- Tagi:
- opowiadania święta Boże Narodzenie Iwona Zimnicka Norwegia Skandynawia Wigilia
Dookoła płoną już świeczki na choinkach, wkrótce Wigilia. Udręczeni codziennością ludzie pragną spokoju. Rozwiedziony ojciec tęskni za dziećmi. Mały chłopiec chce, by jego samotna matka w te święta znalazła partnera. Sprzedawczyni choinek wśród świerków widzi dawnego kochanka. Pani pastor podczas wigilijnego nabożeństwa traci wiarę, a muzyk przebiera się za Mikołaja, by sprawić radość dziecku kobiety, której prawie nie zna.
Wszystkie zawarte w książce opowiadania mają związek z niewielką fikcyjną miejscowością Skogli, a ich akcja rozgrywa się w okresie Bożego Narodzenia, który dla wielu osób jest najtrudniejszy do przetrwania w całym roku, zmusza do refleksji i uświadomienia sobie swojego miejsca w życiu. Bohaterów różni wiek, sytuacja życiowa, charakter, stosunek do świąt. Opowiadania Leviego Henriksena łączy niezwykłe ciepło i otwarcie na ludzi, którzy znaleźli się na marginesie życia. Opisują momenty, w których ludzie przez krótką chwilę czują szczęście, albo nagle zaczynają rozumieć, czego im do szczęścia potrzeba. Tragizm i melancholia mieszają się z humorem i beztroską. Znakomity obraz męskiego sentymentalizmu i zagubienia we współczesnym świecie, tęsknoty za bliskością drugiego człowieka. Nastrojowe opowiadania świąteczne trafiają prosto do serca, to idealna lektura dla wszystkich, którzy chcą przydać świętom prawdziwej treści.
Na podstawie wybranych opowiadań ze zbioru powstał w roku 2010 film w reżyserii Benta Hamera, w Polsce znany pod tytułem W drodze do domu (sam autor zagrał w nim rolę ochroniarza).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 212
- 93
- 50
- 7
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
Już na pierwszy rzut oka zostajemy wciągnięci w świąteczny nastrój. Okładka urzeka i podpowiada, byśmy zagłębili się w wygodny fotel, najlepiej z kubkiem gorącego kakao i pierniczkami. W dużej ilości, ponieważ książka do cienkich nie należy i choć czyta się ją bardzo dobrze, to lektura zajmuje sporo czasu.
Rzetelnie ostrzegam – "W drodze do domu" to nie przesłodzone opowiastki, jakie znane są nam z telewizji, to nie tańczące wokół choinki dzieci, to nie Święty Mikołaj z Rovaniemi, ani czerwononosy renifer Rudolf. Henriksen pokazał prawdziwe życie – w świątecznej oprawie, ale bardzo realne. Może nawet oprawa jest złym określeniem. W niektórych opowiadaniach bowiem Boże Narodzenie zdaje się raczej tłem, czy po prostu momentem, w którym bohaterowie dostrzegają, jak bardzo poplątane są ścieżki ich życia.
Po kolei jednak. "W drodze do domu" to niemalże pięćset stron opowiadań. Autor podzielił je na dwie części, choć nie do końca potrafię wyjaśnić, z czego ten podział wynika. Historii jest łącznie dwadzieścia pięć i wszystkie opowiedziane są przez pierwszoosobowych narratorów. Uważam, że taki zabieg jest bardzo udany – narrator, każdorazowo, jest nie tylko obserwatorem wydarzeń, ale także jego głównym bohaterem. Dzięki temu staje się bliższy czytelnikowi, łatwiej się z nim zżyć, zrozumieć jego postępowanie, jego historię. Jego, bądź jej, ponieważ Henriksen nie ogranicza się w żadnym razie do pisania tylko jako mężczyzna.
Wraz z Autorem i jego bohaterami przenosimy się do mroźnej Norwegii, która, wbrew pozorom, nie zawsze jest biała na Boże Narodzenie. Poznajemy niektóre ze świątecznych zwyczajów. Na początku miałam duży problem z tym, by przyzwyczaić się do żeberek, klopsików i kwaszonej kapusty, serwowanych w ramach wigilijnej wieczerzy. Przyzwyczajona do dań postnych i do tego, że żeberka są najlepsze w lecie, z grilla, z piwem – czułam się bardzo nieświątecznie przy tych norweskich stołach. Z czasem jednak jakoś przestało mi to przeszkadzać i nawet uznałam, że takie dania są ciekawe. Wszak wszystko zależy od tradycji.
Dużą rolę w opowiadaniach Henriksena odgrywa religia. Nie powinno to niby dziwić, skoro cała książka traktuje o Bożym Narodzeniu, a jednak mile zaskakuje pośród tych wszystkich lektur i filmów, które serwują nam zupełnie zeświedczony obraz Świąt. U Henriksona, a raczej w życiu stworzonych przez niego bohaterów, wiara ma duże znaczenie i często wspominają oni o codziennej modlitwie, czy chodzeniu na msze (szczególnie na pasterkę). Czyżby w Norwegii pisanie dobrych literacko tekstów, które na do datek się sprzedają nie stało w opozycji z otwartym przyznawaniem się do wiary?
Jak już pisałam, "W drodze do domu" to nie cukierkowe, lukrowane domki, w oknach których migają choinkowe lampki, a w salonach których czas spędzają szczęśliwe rodziny. Życie pisze różne scenariusze. Życie bywa słodko-gorzkie, czasem z posmakiem kwaszonej kapusty. Na stronach książki spotkamy więc wiele osób, które stanęły na rozdrożu. Przed nimi wybór. Czasem niebezpieczny zakręt. Czy się odważą na kolejny krok i co on przyniesie? Mężczyzna, który porywa własną córeczkę, by móc spędzić z nią Wigilię. Starszy człowiek, który wylądował w domu starców i jest tam poniżany. Pani pastor, która chyba straciła w dużej mierze swoją wiarę. Chłopiec, który po to, by przypodobać się swej szkolnej sympatii, potrafi wyrzec się Świąt. I wiele innych, równie barwnych, a jednocześnie zwyczajnych postaci znajdziecie w tej książce.
Już po lekturze pierwszego opowiadania wiedziałam, że ten zbiór jest zupełnie inny od wszystkich dotychczas przeze mnie czytanych książek bożonarodzeniowych. Czasami pełen miłości i radości, innym razem wstrząsający i brutalny. Nigdy nie wiemy, czy opowiadanie zakończy się pozytywnie, czy nie. Zresztą, co znaczy pozytywnie? To sprawa subiektywna, choć stwierdzenie takie może na początku dziwić.
Henriksen ma prawdziwy talent, by o rzeczach zwyczajnych i codziennych pisać w sposób, który ujmuje za serce i zmusza do głębokiej zadumy. Dlatego książkę czyta się wolno – to nie krótkie powiastki, które można przeczytać ot tak, pichcąc świąteczny obiad, czy w przerwie pomiędzy lepieniem pierogów a smażeniem karpia. Jego utwory są głębokie, nieraz bardzo trudne, poruszają tematy, które są raczej tabu w takich zbiorach.
Czy w ogólnym rozliczeniu "W drodze do domu" to zbiór optymistyczny? Szczerze mówiąc, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Z pewnością jest to lektura, z którą warto się zapoznać. Choćby po to, by zrozumieć, że te kilka dni w roku dla jednym może okazać się ostatnią szansą, dla innych czasem szczęścia, a dla jeszcze innych – to takie same dni, jak każdy dzień w roku, trudne, bolesne, samotne.
Świetna redakcja i korekta są dodatkowym plusem tego wydania.
Na koniec jeszcze tylko wspomnę, że na podstawie książki, w 2010 roku, został nakręcony film pod tym samym tytułem. Nie widziałam go i na razie nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak można było przenieść te 25 opowiadań na ekran. Chyba jednak skuszę się i spróbuję go zdobyć. To może być bardzo ciekawe doświadczenie.
Recenzja pochodzi z bloga Dune Fairytales:
http://dune-fairytales.blogspot.com
Już na pierwszy rzut oka zostajemy wciągnięci w świąteczny nastrój. Okładka urzeka i podpowiada, byśmy zagłębili się w wygodny fotel, najlepiej z kubkiem gorącego kakao i pierniczkami. W dużej ilości, ponieważ książka do cienkich nie należy i choć czyta się ją bardzo dobrze, to lektura zajmuje sporo czasu.
więcej Pokaż mimo toRzetelnie ostrzegam – "W drodze do domu" to nie przesłodzone...