Pracownia naprawiania życia Valérie Tong Cuong 6,3
ocenił(a) na 73 lata temu „Każdy z nas może pewnego dnia zderzyć się z własną niemocą, potknąć się, upaść, a nawet zginąć, dlatego że jest słaby, a przede wszystkim samotny”.
Millie, Mariette oraz Pan Mike. Życie nie oszczędzało żadnego z nich i powoli, po kawałeczku odbierało poczucie własnej wartości, nadzieję oraz wiarę w lepsze jutro. Każde z nich boryka się z czymś trudnym i przygnębiającym. Millie jest samotna i niezauważalna przez innych, a nudna praca bez perspektyw i pochwał ze strony przełożonych sprawa, że dwudziestotrzyletnia kobieta coraz bardziej zamyka się w swoich czterech ścianach. Kiedy w jej kamienicy wybucha pożar, Millie odruchowo wyskakuje przez okno i cudem udaje się jej przeżyć. Po leczeniu do kobiety przybywa tajemniczy Jean – założyciel Pracowni, w której ludzie leczą i odbudowują swoją psychikę. Zdesperowana pacjentka postanawia za wszelką cenę zacząć życie od nowa i ucieka się do kłamstwa…
Pozornie życie Mariette jest idealne. Ma dobrą pracę, kochającego męża, pnącego się po szczeblach kariery oraz dwóch synów, z których jest bardzo dumna. Niestety kobieta wie, że w jej przypadku są to tylko pozory, a życie wcale nie jest bajką, o jakiej skrycie marzyła. Poniżana, szykanowana i roztrzęsiona Mariette w chwili słabości i złości decyduje się na krok, który może zaważyć o jej losie i cennej reputacji…
Pan Mike miał ciężko w życiu od samego początku. Porzucony przez matkę, mieszkał z babcią, a od losu doświadczał wielu nieprzyjemności. Kiedy udało mu się zostać zawodowym żołnierzem, wydawało się, że wreszcie jego życie się ułoży. Miał narzeczoną, mieszkanie oraz wizję przyszłości. Niestety mężczyzna podejmuje decyzję, która zaważa na jego szczęściu – opuszcza go narzeczona, a on traci dach nad głową. Podczas jednej z bójek Mike zostaje ciężko ranny i trafia do szpitala. Tam odwiedza go Jean, który ma dla niego propozycję nie do odrzucenia.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Bardzo podoba mi się motyw Pracowni – jest ciekawy, nowy i intrygujący. Główni bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani i przede wszystkim całkowicie od siebie różni, co bardzo mnie cieszy. Najbardziej przypadła mi do gustu historia Millie, chociaż pozostali również pozostawili za sobą interesującą, smutną przeszłość, z którą teraz muszą się zmierzyć. Mnie osobiście bardzo się podobało, choć niejednokrotnie okładałam książkę na kilka dni, aby od niej „odsapnąć”. :)