Nowy Jork... miasto Koziorożca... ale co Andreas zrobił z tym miastem! Niesłychane pomysły i oczywiście wykonanie. W tym albumie każda strona zachwyca, może dlatego, że prawie każda zdominowana jest przez miasto, nakreślone w genialny sposób.
Unoszące się w powietrzu wieżowce, które na dodatek zostały podzielone... wprost powaliły mnie na łopatki. Wpatruję się w te obrazy i dzięki nim przenoszę się w jakiś magiczny sen, dwa światy, nowi bohaterowie, kolejne zagadki... I kolejne tajemnice. Andreas dalej czaruje.

Nowy Jork... miasto Koziorożca... ale co Andreas zrobił z tym miastem! Niesłychane pomysły i oczywiście wykonanie. W tym albumie każda strona zachwyca, może dlatego, że prawie każda zdominowana jest przez miasto, nakreślone w genialny sposób.
Unoszące się w powietrzu wieżowce, które na dodatek zostały podzielone... wprost powaliły mnie na łopatki. Wpatruję się w te obrazy i...

Niesamowity album! Andreas w szczytowej formie. Poprzedni tom wniósł wiele do fabuły ale był bardziej statyczny. Ten album jest niezwykle dynamiczny zarówno fabularnie jak i graficznie. To jest genialne! Już w samym tytule albumu Andreas pokazał podział. Wszystko dalej jest już jego konsekwencją. Niesamowite granie kolorami by zaznaczyć podział rzeczywistości. Mamy kolejne kręgi gdyż Andreas wraca do wcześniejszych wątków. Mocną stroną tego albumu są niesamowite kadry i układy: obrazowanie subtelnych zmian jak wschód słońca, naprzemienne kadry, kadry na dwie sąsiadujące plansze, monumentalne ilustracje miasta na całe a nawet dwie plansze. Po prostu mega! Pojawia się nowa postać która jest silnie związana z opisywanymi zjawiskami... do-słownie :) I oczywiście jak na Andreasa przystało mamy pełno tajemnicy, niedopowiedzeń ale i drobnych podpowiedzi... które nie mówią wiele... teraz. Aż ciśnie się na usta by powiedzieć, ze to swoisty dla Andreasa konstruktywizm zarówno w warstwie graficznej (chociaż znacznie bogatszy niż ten pierwotny) ale i fabularno-tekstowej. Bo przewijające się przez cały tom rozmowy trzech rozbitków przeniesionych do... no właśnie. Szukanie związków i ukrytych elementów w albumach Andreasa jest przepyszne!

Niesamowity album! Andreas w szczytowej formie. Poprzedni tom wniósł wiele do fabuły ale był bardziej statyczny. Ten album jest niezwykle dynamiczny zarówno fabularnie jak i graficznie. To jest genialne! Już w samym tytule albumu Andreas pokazał podział. Wszystko dalej jest już jego konsekwencją. Niesamowite granie kolorami by zaznaczyć podział rzeczywistości. Mamy kolejne...