Admiralette

Okładka książki Admiralette
Andrzej Tucholski Wydawnictwo: Wydaje.pl fantasy, science fiction
299 str. 4 godz. 59 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Admiralette
Wydawnictwo:
Wydaje.pl
Data wydania:
2014-08-11
Data 1. wyd. pol.:
2014-08-11
Liczba stron:
299
Czas czytania
4 godz. 59 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393998814
Tagi:
fantasy morze przygoda tajemnica magia flota young adult admiralette
Średnia ocen

                3,4 3,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
3,4 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2181
835

Na półkach:

Na przykładzie “Admiralette” Andrzeja Tucholskiego widać największe wady zjawiska zwanego selfpublishingiem. Autor jest człowiekiem, który coś osiągnął, stał się znany, dzięki swojemu blogowi. Fanów jest sporo, a ja życzę ich Andrzejowi jeszcze więcej, bo czemu nie? I daleki jestem od wytykania autorowi tego, że swoją popularność chciałby wykorzystać, wejść w grono pisarzy, a także na tym zarobić. Każdy by chciał. Nie ma w tym nic złego - popularność buduje się właśnie w tym celu. Wszystkie lajki tego świata prędzej czy później zamieniają się w walutę. Po to są, powiedzmy sobie to jasno, wyraźnie, szczerze. I to jest ok. Naprawdę, przestańmy być hipokrytami.

Problem jest taki, że popularność jest tak samo dobra, jak szkodliwa. Popularność spowodowała, że natychmiast, od pierwszych chwil, gdy tylko autor pochwalił się książką, rósł swego rodzaju hype. Lubimy Andrzeja, kupiliśmy produkt - jasna sprawa. I od razu po rozpoczęciu lektury widać, że dla kogoś ta popularność była ważniejsza od jakości. Ludzi stojących za wydaniem “Admiralette” bardziej interesowała ilość sprzedanych sztuk, niż poziom produktu. I szkoda autora, bo konstruktywna krytyka na poziomie wydawnictwa na pewno by Andrzejowi pomogła. Ale tu jej zabrakło. Zabrakło profesjonalizmu, selfpublishing został potraktowany bardzo dosłownie.

Otrzymaliśmy książkę, która oferuje bardzo niski poziom, bardzo słaby język, i sam autor, nawet jeśli w tej chwili broni jej niczym matka swoje dziecko, za kilka lat najdalej dostrzeże wszystkie jej wady.

Selfpublishing potrafi być szkodliwy. Na stronie, gdzie możemy kupić “Admiralette” zdarzało mi się pobrać lepsze książki, ale też o wiele większe gnioty. Teksty nie mające żadnej wartości, pisane dla hecy, przez osobowości, których raczej nie chciałbym poznać. Książka Andrzeja na ich tle wcale zła nie jest. Jednak nie porównujemy do gorszych, tylko lepszych, prawda? No i druga sprawa: “Admiralette” nie jest za darmo. A gdyby była to pozycja darmowa, autor z całą pewnością nie musiałby się borykać z tak ogromną krytyką. Wiecie, jak to jest: darmowa, słaba książka to tylko strata czasu. A tu mamy jeszcze stratę pieniędzy, i to na tyle “sporej” sumy, że bez kłopotu można za te 12 złotych kupić coś wartościowego na naszym sympatycznym, wypełnionym promocjami rynku ebooków.

Są wydawcy, którzy selfpublishing traktują mądrzej. Którzy ogarniają temat szerzej, którzy po prostu zrozumieli o co w selfpublishingu naprawdę chodzi. Nie ma się co dziwić, że wciąż niewielu naprawdę znanych i wartościowych pisarzy weszło w ten biznes, gdy na największych stronach oferujących samodzielne wydawanie książek roi się od produktów, które na zawsze powinny pozostać w szufladach i na dyskach twardych komputerów. I Maków(*)

---
(*) sorry, ale tej złośliwości nie potrafiłem sobie odmówić

Na przykładzie “Admiralette” Andrzeja Tucholskiego widać największe wady zjawiska zwanego selfpublishingiem. Autor jest człowiekiem, który coś osiągnął, stał się znany, dzięki swojemu blogowi. Fanów jest sporo, a ja życzę ich Andrzejowi jeszcze więcej, bo czemu nie? I daleki jestem od wytykania autorowi tego, że swoją popularność chciałby wykorzystać, wejść w grono pisarzy,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    91
  • Chcę przeczytać
    55
  • Posiadam
    23
  • 2014
    2
  • Ulubione
    1
  • W planach: fantastyka
    1
  • Kącik miernot
    1
  • Literatura polska
    1
  • Wydane w 2014
    1
  • Grafomańska łączka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Admiralette


Podobne książki

Przeczytaj także