Madagaskar. Tomek na Czerwonej Wyspie
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Seria:
- Biblioteka "Poznaj Świat"
- Wydawnictwo:
- Bernardinum
- Data wydania:
- 2014-06-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-06-18
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378233756
- Tagi:
- Madagaskar podróże literatura polska reportaż wspomnienia
Tytuł „Tomek na Czerwonej Wyspie” nawiązuje do serii Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego. Ale nie jest to typowa książka podróżnicza ani reportaż. To opowieść o byciu na miejscu. Oto młody filolog i tłumacz jakimś zrządzeniem losu ląduje w katolickiej misji gdzieś w madagaskarskiej głuszy, gdzie ma uczyć języka francuskiego. Pracuje zatem, podróżuje, a przede wszystkim wrasta w lokalną społeczność, poznając malgaskie realia pełne sprzeczności: piękno przyrody w sąsiedztwie smrodu i brudu, bogactwo ziemi i nędza jej mieszkańców, prosta mądrość oraz niewiarygodne absurdy. Przygląda się, obserwuje i jest obserwowany, a jego świadomość białego człowieka powoli ulega przeobrażeniu. Jak sam zauważa, początek książki mówi o pierwszych próbach odnalezienia się w fascynującym, cudacznym i przytłaczającym wszechobecną innością świecie, o próbie ustalenia, co jest normalnością. Końcowy rozdział opowiada o samotnej wyprawie na wschód kraju, już oswojonego, zaprzyjaźnionego, bardziej „swojego” niż ciasna, plastikowa i jakoś bardzo odległa Europa…
Jest to zatem książka o odkrywaniu Madagaskaru. O nowych pejzażach, zapachach, impresjach i twarzach. O kompleksach miejscowych, o łapówkarstwie, o kontraście dwóch światów, o języku malgaskim i o „żywej wodzie z cycka”. O niespokojnym śnie i przenikaniu natury, o muzyce i o miękkości lemurzych łapek. O podejściu do śmierci, o sile plotek i o prowincjonalnej moralności. O wyjątkowości bycia nauczycielem. O długiej drodze na północ z kozami na dachu, o nienawiści do psów i o kopalniach szafirów. O klątwach, czarownicach i olbrzymach, o docenianiu drobiazgów, o traktowaniu kobiet, chciwości oraz o tym, jak dyrektor gimnazjum został sprzedawcą nawozu. O wspaniałościach pierwotnego lasu i o wiosce poszukiwaczy złota. O urzędowym piśmie z prośbą o pożyczenie pary nożyczek. O tym, że łatwiej wykopać migdałecznik niż wyrwać własne korzenie…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 100
- 89
- 28
- 12
- 6
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
Opinia
Muszę zgodzić się z innymi recenzentami, że książka ta jest napisana w dosyć męczącym stylu: kwieciste długie zdania, wtrącenia co i rusz w języku malgaskim, długie opisy przyrody, przeskoki myślowe. Przy czym miałam wrażenie, że autor cierpi na słowotok i opisuje wszystko, na co tylko jego wzrok padnie, niezależnie od tego, czy jest to interesujące, czy nie. Na krótką metę narracja wydaje się być ciekawa, na dłuższą metę potwornie nuży, zwłaszcza, że kartki zadrukowane są drobnym maczkiem. Co z tego, że zdjęcia... zdjęcia też wydały mi się jakieś przypadkowe, ilustrujące przypadkowe momenty i przypadkowych ludzi. A już całkiem autor pogrążył się w moich oczach, kiedy przeczytałam, że 'Górny Śląsk jest szary i ponury" - zawsze gdy ktoś głosi coś takiego, zastanawiam się, czy w ogóle był na Górnym Śląsku, czy tylko głosi przestarzałe komunały.
I jeszcze taka uwaga techniczna odnośnie tej książki: wydruk na kredowym papierze owszem, ładny, ale przez to książka jest potwornie ciężka, a poza tym nie da się jej czytać przy lampie, bo światło odbija się od kartek.
Muszę zgodzić się z innymi recenzentami, że książka ta jest napisana w dosyć męczącym stylu: kwieciste długie zdania, wtrącenia co i rusz w języku malgaskim, długie opisy przyrody, przeskoki myślowe. Przy czym miałam wrażenie, że autor cierpi na słowotok i opisuje wszystko, na co tylko jego wzrok padnie, niezależnie od tego, czy jest to interesujące, czy nie. Na krótką metę...
więcej Pokaż mimo to