Edyta Świątek, choć z wykształcenia jest ekonomistką, jej pasją jest literatura kobieca. Chce by jej powieści były tak dobre jak te po które sama chętnie sięga. Poza pisaniem stawia na wypoczynek fizyczny. Uwielbia biegani i spacery na łonie natury. Na swoim koncie ma pięć książek.

Trudno w to uwierzyć lecz takie historie jak ta opisana w „Cieniach przeszłości” zdarzają się na co dzień. Dziś masz wszystko jutro możesz nie mieć nic..łącznie z pamięcią. Usilnie próbuję sobie wyobrazić co czułabym gdybym została bez pieniędzy i dokumentów, a moje stanowisko w pracy zajęłaby osoba, którą traktuję jak wroga..podobno. Przecież nic nie pamiętam. Co zrobić gdy nie pamięta się mężczyzny, który podaje się za partnera? Komu zaufać, a kogo omijać z daleka? Utrata pamięci daje możliwość zmiany siebie, swojej przyszłości, przemianę z samotnika w osobę otwartą na ludzi. Nie jest to najlepszy sposób na naprawę swoich czynów lecz od czegoś trzeba zacząć. Każdy zasługuje na drugą szansę.

Karina jest dwudziestodziewięcioletnią, piękną kobietą, która w swoim życiu do wszystkiego doszła sama. Wychowała się w domu dziecka, jej matka zmarła, a ojca prawdopodobnie nie znała. Stanowisko dyrektora w firmie, w której pracowała było dla niej wszystkim. W jednym momencie jej kariera i życie legły w gruzach. Ktoś zlecił jej zastraszenie. Została brutalnie pobita i okradziona. Sprawcy myśląc, że nie żyje zostawili ją zaraz po tym jak uderzyła głową w kontener na śmieci. Po tym jak znalazł ją bezdomny, bohaterka ocknęła się w szpitalu nie wiedząc kim jest, gdzie jest i co się stało. Dojść do siebie pomógł jej Wiktor – mężczyzna podający się za jej partnera.

Przyznam, iż książka mnie zaintrygowała i wciągnęła do tego stopnia, że zarwałam dla niej noc, nie mogąc rano podnieść głowy z poduszki. Tajemniczy klimat i walka o przetrwanie. Znudzenie nikomu nie grozi, ponieważ napięcie i nutka niepewności towarzyszą czytelnikom do końca. Aura występująca podczas lektury jest złowieszcza i niepowtarzalna, jednym słowem: wyjątkowa, dlatego nie waham się przed poleceniem tej książki wszystkim. Każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie, gdyż autorka zastosowała nietypową mieszankę: romans i wątek kryminalny. Mi osobiście bardziej do gustu przypadła druga kwestia. Jeśli miałabym się do czegoś doczepić to napisałabym, że nie spodobał mi się wątek o kotach. Miałam wrażenie, że to one w pewnym momencie przejęły prowadzenie w książce. Prosty dobór słów i składne zdania zapewniają komfort w czytaniu i łatwość zrozumienia sensu akcji. Wyśmienita literatura kobieca.

Edyta Świątek, choć z wykształcenia jest ekonomistką, jej pasją jest literatura kobieca. Chce by jej powieści były tak dobre jak te po które sama chętnie sięga. Poza pisaniem stawia na wypoczynek fizyczny. Uwielbia biegani i spacery na łonie natury. Na swoim koncie ma pięć książek.

Trudno w to uwierzyć lecz takie historie jak ta opisana w „Cieniach przeszłości” zdarzają...