Na głębinach

Okładka książki Na głębinach Dan Walsh
Okładka książki Na głębinach
Dan Walsh Wydawnictwo: WAM literatura obyczajowa, romans
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
The Deepest Waters
Wydawnictwo:
WAM
Data wydania:
2014-04-25
Data 1. wyd. pol.:
2014-04-25
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788327700438
Tłumacz:
Jacek Bielas
Tagi:
podróż narzeczeni miłość koszmar huragan
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki The Dance Gary Smalley, Dan Walsh
Ocena 8,0
The Dance Gary Smalley, Dan W...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
38 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4975
4766

Na półkach:

Okładka
lubię już
skąd
biblioteka
moja opinia
E,nie ładne dla mnie.Nie fajne,miło się czytało na pocżtku.Dla mnie zyt dla glęboko wierzących

Okładka
lubię już
skąd
biblioteka
moja opinia
E,nie ładne dla mnie.Nie fajne,miło się czytało na pocżtku.Dla mnie zyt dla glęboko wierzących

Pokaż mimo to

avatar
408
347

Na półkach: , ,

Świeżo upieczone małżeństwo Laura i John wyrusza w podróż poślubną parowcem Vandervere z San Francisko do Nowego Yorku. Kiedy trafiają wprost w oko huraganu, statek zostaje uszkodzony. Kobiety i dzieci trafiają na statek Cutlass a mężczyźni mimo wielu obietnic powrotu po nich, wszyscy zdają sobie sprawę, że są zdani na siebie, czyli pewną śmierć na samym środku Atlantyku...
Laura jest zrozpaczona, na statku poznaje murzyńskiego niewolnika Micah, który rozdaje kobietom koce i jedzenie. Laura - kobieta dobra i szlachetna zaczyna pomagać Micah przy wydawaniu jedzenia i sprzątaniu kiedy wszyscy będą już nakarmieni, człowiek tak prosty jakim jest ten niewolnik okazuje się "bogaty" w sercu, jest pełen optymizmu i wiary, i pomimo ogromu tragedii jaka w życiu go spotkała nie poddaje się, wierząc, że zawsze zwycięży dobro.

Niestety po dopłynięciu do Nowego Yorku, Laura czyta ostatni list od swojego męża i wtedy jej świat legnie w gruzach kolejny raz, bowiem Laura nie była świadoma tajemnicy jaką skrywa John....

Bardzo ciepła i wzruszająca książka, Laura cudowna dobra postać a murzyński niewolnik Micah - mój ulubiony bohater tej książki.
Żałuję tylko, że do końca nie wyjaśniono powodu sporu między Johnem a jego rodziną.

Polecam :)

Świeżo upieczone małżeństwo Laura i John wyrusza w podróż poślubną parowcem Vandervere z San Francisko do Nowego Yorku. Kiedy trafiają wprost w oko huraganu, statek zostaje uszkodzony. Kobiety i dzieci trafiają na statek Cutlass a mężczyźni mimo wielu obietnic powrotu po nich, wszyscy zdają sobie sprawę, że są zdani na siebie, czyli pewną śmierć na samym środku Atlantyku......

więcej Pokaż mimo to

avatar
1284
616

Na półkach: ,

Książka oparta na autentycznych wydarzeniach, gdzie ewidentnie nad losem nowożeńców czuwała ręka opatrzności. Rok 1857, John i Laura wyruszają w podróż poślubną z San Francisko do Nowego Jorku, którą przerywa katastrofa parowca SS Vandervere, którym podróżują. Rozdzieleni, cudem ocaleni i na nowo połączeni. Historia, aż nieprawdopodobna.

Książka oparta na autentycznych wydarzeniach, gdzie ewidentnie nad losem nowożeńców czuwała ręka opatrzności. Rok 1857, John i Laura wyruszają w podróż poślubną z San Francisko do Nowego Jorku, którą przerywa katastrofa parowca SS Vandervere, którym podróżują. Rozdzieleni, cudem ocaleni i na nowo połączeni. Historia, aż nieprawdopodobna.

Pokaż mimo to

avatar
1034
354

Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawy romans. Ksiażka przewidywalna, ale w pozytywnym znaczeniu; napawa optymizmem.

Bardzo ciekawy romans. Ksiażka przewidywalna, ale w pozytywnym znaczeniu; napawa optymizmem.

Pokaż mimo to

avatar
2712
425

Na półkach: ,

Akcja powieści „Na głębinach” amerykańskiego pisarza Dana Walsha rozgrywa się w 1857 roku. Laura i John Fosterowie spędzają w podróży miesiąc miodowy. Młodzi, zakochani i szczęśliwi płyną do Nowego Jorku, aby tam Laura mogła poznać rodzinę swojego męża. Bajkowy rejs zostaje brutalnie przerwany przez szalejący huragan. Uszkodzony parowiec z pewnością pójdzie na dno, ale szczęśliwym zrządzeniem losu udaje się przetransportować na inny statek kobiety i dzieci. Mężczyźni muszą radzić sobie sami dryfując po oceanie na kawałkach mebli, choć z góry wiadomo, że nie mają szans na przetrwanie…

Nie przepadam za wyidealizowanymi bohaterami, bo wydają mi się sztuczni i oderwani od rzeczywistości. Laura Foster to chyba jedyna idealna postać, którą lubi się za to, że jest taka dobra i szlachetna. Nawet w najtrudniejszych sytuacjach potrafi dostrzec obok siebie drugiego człowieka i z całą wrażliwością pochylić się nad jego problemami. W ciszy własnego serca przeżywa nagłą rozłąkę z Johnem, ale rozpacz nie zasłania jej oczu. Potrafi odważnie zabrać głos i zareagować, gdy sytuacja tego wymaga. Szczerze powiedziawszy kobieta taka jak ona powinna mnie denerwować, bo nie znoszę ideałów, ale Laura zaraziła mnie swoją serdecznością i hartem ducha. Jestem pod wrażeniem, że autorowi udało się wykreować tak sympatyczną i pozytywną bohaterkę. Reszta towarzystwa również ma swój urok, ale to właśnie Laurę polubiłam najbardziej.



Biorąc pod uwagę okoliczności akcja powieści mogłaby być bardziej dramatyczna. Jednak Dan Walsh zrezygnował z taniego efekciarstwa na rzecz portretów psychologicznych bohaterów. Autor skupia się na zachowaniu ludzi w ekstremalnych sytuacjach. Czy instynkt przetrwania okaże się silniejszy niż człowieczeństwo? W trakcie rozwoju fabuły poznajemy bliżej historię związku Fosterów. Każde z nich musi odnaleźć się w innych okolicznościach. Mężczyzna musi walczyć o przeżycie na otwartym morzu. Nie ma nic poza wiarą i nadzieję, które gasną z każdym kolejnym dniem. Ponadto dowiadujemy się o skrywanych przez Johna tajemnicach, które rzucają cień na przyszłość jego ocalonej żony.

„Na głębinach” to piękna i pełna emocji opowieść o miłości, wierze, nadziei, przebaczeniu, odwadze i uczciwości. Co ciekawe powieść zainspirowana została prawdziwymi wydarzeniami. Książka Dana Walsha jest dobra nie tylko pod względem jakościowym. Pozytywne przesłanie, które płynie z lektury pozostawia przyjemne ciepło w sercu czytelnika. Szczególnie fragmenty o Micah ukazują, jak ważne jest, żeby umieć docenić drugiego człowieka. Nie dajcie się zwieść okładce sugerującej słodki romans. Pamiętacie jak Rysiek Riedel śpiewał, że „zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy”? Właśnie o tym jest ta powieść.

Akcja powieści „Na głębinach” amerykańskiego pisarza Dana Walsha rozgrywa się w 1857 roku. Laura i John Fosterowie spędzają w podróży miesiąc miodowy. Młodzi, zakochani i szczęśliwi płyną do Nowego Jorku, aby tam Laura mogła poznać rodzinę swojego męża. Bajkowy rejs zostaje brutalnie przerwany przez szalejący huragan. Uszkodzony parowiec z pewnością pójdzie na dno, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
790

Na półkach: ,

Katastrofy morskie, tuż po lotniczych, są najbardziej tragiczne w skutkach i pochłaniają jednorazowo najwięcej ofiar. Trudne jest również odnalezienie szczątków, które nierzadko na zawsze pozostają w morskich odmętach, przez co niemożliwy staje się tradycyjny pochówek i w konsekwencji przeżywanie żałoby staje się jeszcze bardziej skomplikowane.

Dan Walsh zainspirowany jedną z morskich katastrof postanowił opowiedzieć czytelnikowi historię, w której radość z ocalenia życia zostaje przyćmiona obawą, strachem, niepewnością o los swoich najbliższych.

Młode małżeństwo Laura i John Foster wyrusza w podróż poślubną parowcem "SS Vandervere". Rozkoszują się swoim towarzystwem, miłością i wzruszającym pięknem morskiego krajobrazu. Niedługo przyjdzie im cieszyć się swoim uczuciem. Gwałtowny huragan uderza w statek poważnie go uszkadzając. Widmo utonięcia staje się jak najbardziej realne i nieuniknione. Zrządzeniem losu tuż obok parowca przepływa żaglowiec. Jest jednak za mały by zabrać wszystkich 568 zagrożonych pasażerów. Na jego pokład wsiadają tylko kobiety i dzieci. Kontynuują podróż i tym samym skazują swoich mężów, ojców, braci na pewną śmierć.
Niektórym z nich udaje się przetrwać zatonięcie parowca. Na jego szczątkach, bez celu dryfują po niespokojnych wodach oceanu Atlantyckiego. Czy mają szansę przeżyć?

Akcja powieści rozgrywa się dwutorowo, na niestabilnej tratwie gdzie trwa walka o przetrwanie, o życie i na żaglowcu, którym płyną ocalone kobiety i dzieci. Tam radość miesza się z ogromnym poczuciem winy charakteryzującym wszystkich ocaleńców. Wspólnym mianownikiem pomiędzy tymi płaszczyznami są wspomnienia, które jednym niosą odrobinę wytchnienia, nadzieję, zapomnienie od przeżywanego koszmaru oraz dodaje sił do podjęcia kolejnej walki a dla drugich jest linią graniczną przed popadnięciem w zwątpienie, rozpacz, obłęd.
Jednocześnie powracanie bohaterów w przeszłość pozwala nam poznać wydarzenia poprzedzające katastrofę, zaczątki romansu Laury i Johna, rodzinne relacje obu postaci, ich przemyślenia, charaktery, osobowość. Dużo na ten temat mówi nam również ich zachowanie w obliczu tragedii i współżycia z towarzyszami niedoli. Oboje jawią się jako ludzie współczujący, empatyczni, życzliwi, z dużym poczuciem sprawiedliwości i odpowiedzialności. W trakcie kryzysowych sytuacji nie troszczą się jedynie o swój los ale pomagają w zakresie swoich możliwości niejednokrotnie go przekraczając.
To wszystko daje nam obraz ludzi realnych, z krwi i kości, którzy całą duszą i sercem przeżywają swoje tragedie i walczą o nadzieję przyszłości.

Dan Walsh dodatkowo porusza kwestię niewolnictwa i rasizmu. Na kanwie przypadkowego spotkania rodzi się przyjaźń łamiąca stereotypy, której nie jest w stanie podzielić kolor skóry, wiek i uprzedzenia. Skromny niewolnik Micah jest oparciem, oazą spokoju i przykładem ufności w Boga i jego boskie plany. W jego towarzystwie Laura uczy się cieszyć drobnostkami i zdobywa umiejętność cieszenia się życiem, chwilą i pozwala sobie zrzucić z ramion ciężar troski o to, na co nie ma żadnego wpływu.

Dan Walsh stworzył piękną, romantyczną historię o miłości, która daje powód do życia, dodaje sił i nadziei na prawdziwe szczęście.
"Na głębinach" jest również o tym jak przypadek albo raczej palec boży może zmienić losy ludzi nawet te najbardziej dramatyczne.

aleksandrowemysli.blogspot.com

Katastrofy morskie, tuż po lotniczych, są najbardziej tragiczne w skutkach i pochłaniają jednorazowo najwięcej ofiar. Trudne jest również odnalezienie szczątków, które nierzadko na zawsze pozostają w morskich odmętach, przez co niemożliwy staje się tradycyjny pochówek i w konsekwencji przeżywanie żałoby staje się jeszcze bardziej skomplikowane.

Dan Walsh zainspirowany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1263
495

Na półkach: ,

Ładna, romantyczna opowieść o losach młodych małżonków rozdzielonych wskutek katastrofy statku, na którym spędzali podróż poślubną. Nieprawdopodobny zbieg okoliczności i splot szczęśliwych zdarzeń, zwany w tej powieści prawdziwym cudem i efektem głębokiej wiary, pozwolił dwojgu bohaterów przeżyć, przetrwać i odnaleźć się. Książkę czyta się lekko, przyjemnie, pozostają po niej ciepłe, dobre wrażenia. Polecam!

Ładna, romantyczna opowieść o losach młodych małżonków rozdzielonych wskutek katastrofy statku, na którym spędzali podróż poślubną. Nieprawdopodobny zbieg okoliczności i splot szczęśliwych zdarzeń, zwany w tej powieści prawdziwym cudem i efektem głębokiej wiary, pozwolił dwojgu bohaterów przeżyć, przetrwać i odnaleźć się. Książkę czyta się lekko, przyjemnie, pozostają po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1841
1841

Na półkach: ,

Płynęliście kiedyś statkiem? Takim prawdziwym, wielkim i po otwartym morzu? Ja nigdy. To znaczy miałam okazję popływać po Bałtyku rejsem wycieczkowym, ale myślę, że to zupełnie co innego niż kilkudniowa wyprawa gdzieś w nieznane. Ze świadomością, że z każdym dniem coraz bardziej oddalam się od lądu i pewnie minie sporo czasu, zanim dotrę do kolejnej ziemi, by znów poczuć stały grunt pod stopami. Powiem szczerze. Pewnie byłabym przerażona tą świadomością. I nie dlatego, że nie potrafię pływać, bo sądzę, że w momencie, gdyby mój statek miał jakiekolwiek kłopoty ta umiejętność na niewiele by mi się zdała. Po prostu wolę czuć kontrolę nad tym co się ze mną dzieje. A na morzu to raczej trudne.

Tym bardziej zainteresowała mnie ta książka. Opowieść o młodym małżeństwie, która w podróż poślubną wyruszyła na długi rejs parowcem. Byli zakochani i bardzo szczęśliwi. Planowali nowe życie w Nowym Yorku, w miejscu, gdzie John miał całą swoją rodzinę. Na statek zabrali wszystkie prezenty ślubne, które otrzymali od bliskich. Cieszyli się sobą i życiem, które stało przed nim otworem. Ale... nie przewidzieli jednego. Potwornego huraganu, który w mgnieniu oka zabrał im wszystko. Statek, którym płynęli - został uszkodzony przez ogromną wichurę i ulewę. Nic nie dało się już zrobić. Woda wlewała się do środka w zastraszającym tempie, a jedynym ratunkiem dla ponad 500 osób znajdujących się na pokładzie była ucieczka... Tylko gdzie uciekać będąc na środku oceanu? Kobietom i dzieciom udało się znaleźć schronienie na statku, który przepływał nieopodal. Jednak mężczyźni... No cóż. Nie pozostało im nic innego, jak chwycić się czegokolwiek i dryfować do momentu, aż przybędzie ratunek. O ile w ogóle jakaś pomoc się zjawi. John trafił właśnie na jedną z tego typu tratew. Nie były one bezpieczne. To po prostu zwykłe stoły, krzesła, drzwi... cokolwiek czego tonący mógłby się chwycić i utrzymać na powierzchni wody. Bez jedzenia, bez wody. Ci luzie nie mieli nawet jak się schronić przed palącym słońcem. Zmęczeni i bezsilni. W takiej sytuacji rozbitkom pozostała jedynie wiara, która topniała wraz z każdą kolejną minutą. Tymczasem nasze Panie podążały w kierunku lądu. Ich podróż również nie była łatwa, choć były w znacznie lepszym położeniu niż ich mężczyźni. Pogrążone w żałobie, nie wiedząc co przyniesie jutro starały się jakoś egzystować. Statek, który je uratował nie był przygotowany na dodatkową setkę pasażerów, więc wkrótce zaczęło brakować również jedzenia. I choć załoga robiła co mogła i starała się ułatwić im tę podróż w jak największym stopniu, nie wyglądało to najlepiej.

Jednak ta książka nie opowiada wyłącznie o Laurze i Johnie. To oczywiście głowni bohaterowie tej powieści, ale nie jedyni. Poznamy tu bowiem jeszcze Micah - czarnoskórego niewolnika, który pełnił służbę na statku ratującym kobiety. Laura szybko zaprzyjaźniła się z nim. Zaimponował jej uczciwością, pracowitością i głęboką wiarą w lepsze jutro. To on, choć zaznał w życiu znacznie więcej bólu i cierpienia - zawsze miał uśmiech na twarzy. On wspierał wszystkich i starał się im w jak największym stopniu pomóc przetrwać trudne chwile. Opiekował się nimi, pamiętał o wszystkim. A nawet gdy zdarzały się mniej przyjemne momenty podróży jego twarz zawsze rozpromieniał wielki uśmiech. Laura była pełna podziwu i pragnęła nauczyć się od tego człowieka takiego postępowania. Ona również chciała być szczęśliwa bez względu na to co ją spotkało.

Na tym skończę moje streszczenie tej powieści. To jak dalej potoczą się losy Laury, Johna i Micah, czy nasza młoda para jeszcze kiedyś się spotka oraz czy nasi bohaterowie odnajdą szczęście - doczytacie już sami. Nie zdradzę także, czy książka ta kończy się happy endem. Będziecie mieli większą niespodziankę :)

Nie ukrywam, że powieść tą przeczytałam dość szybko, choć zdarzały mi się momenty, w których nieco mi się ona dłużyła. Historia ta opisana jest bardzo spokojnie z lekką nutą melancholii. Podczas jej czytania można się wyciszyć, jednak napięcie związane z niepokojem o naszych bohaterów również nie opuszcza nas niemalże do ostatniej strony. Jednak nie jest to tak, że podczas czytania czujemy na rękach gęsią skórkę i nie potrafimy oderwać się od lektury. Ja spokojnie robiłam sobie przerwy wracając do szarej rzeczywistości, by po pewnym czasie znów wrócić "na ocean" i śledzić losy rozbitków. Książka ta jest bowiem interesująca, ale w wielu przypadkach jak dla mnie zbyt przewidywalna. Podczas czytania bez kłopotu domyślałam się co wydarzy się dalej, jak w danej sytuacji zachowa się konkretna osoba i jak skończy się ta cała "przygoda". Nie jest to więc żaden romans, choć jest to powieść o miłości. "Na głębinach" nie jest również książką katastroficzną, choć właśnie takie wydarzenie opisuje. Nie jest sensacją, choć ma w sobie kilka sytuacji, które do tego gatunku świetnie by pasowały. Czym więc jest. Ciekawą historią obyczajową i tyle.

Ważne jest również to, że według informacji na okładce książka ta jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Nie wiem czy kiedyś na świecie żył taki właśnie John i Laura, których los próbował tak brutalnie rozdzielić, czy też istniał taki właśnie parowiec SS Vandervere. Nie znalazłam na jego temat żadnych informacji w sieci. Ale świadomość, że nie jest to jedynie fikcja, sprawiły, że wszystkie postacie z książki stały się bardziej realne i jakby takie bliższe.

Podsumowując - powieść "Na głębinach" podobała mi się i uważam, że warto ją Wam polecić. Zatem zapraszam do lektury :)

Płynęliście kiedyś statkiem? Takim prawdziwym, wielkim i po otwartym morzu? Ja nigdy. To znaczy miałam okazję popływać po Bałtyku rejsem wycieczkowym, ale myślę, że to zupełnie co innego niż kilkudniowa wyprawa gdzieś w nieznane. Ze świadomością, że z każdym dniem coraz bardziej oddalam się od lądu i pewnie minie sporo czasu, zanim dotrę do kolejnej ziemi, by znów poczuć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
409
332

Na półkach: , , ,

Prawdziwa miłość potrafi zrodzić wielką chęć przetrwania. Dzięki niej człowiek, zdolny jest do wszystkiego, byleby tylko ujrzeć tę jedną, jedyną twarz raz jeszcze. To ona działa jak motorek napędowy, gdy wszystko inne jest nieudane. Człowiek przepłynie tysiące mil, pokona każde morze i nawet ucieknie spod łap śmierci, byle by tylko żyć dla swojej miłości. Czy miłość potrafi uratować rozbitków na środku oceanu?

Laura i John to dwie bratnie dusze, które poznają się w San Francisco, gdzie również w niedługim czasie się pobierają. Romantyczną podróżą którą młodzi małżonkowie zaplanowali, jest rejs „SS Vandervere”, wielkim i ekskluzywnym statkiem, aż do Nowego Jorku. Tam, John chcę by jego rodzina poznała jego najdroższą Laurę. John jednak nie wszystko mówi Laurze, a Atlantyk również mu to uniemożliwia.
Po niespodziewanym huraganie statek, którym płyną zakochani zostaje poważnie uszkodzony. Z odsieczą dla poszkodowanych, przychodzi statek, który mija się z „SS Vandervere”, lecz ratuje jedynie dzieci i kobiety. Dla mężczyzn nie ma już miejsc. Wydaje, się że wszystko jest już stracone. Laura, z dala od ukochanego przeżywa prawdziwe chwile niepewności.
Mężczyźni, którzy nie chcą pogodzić się ze śmiercią planują się za wszelką cenę uchronić. W ten też sposób, ci, którzy przetrwali i mają wolę walki wyruszą w samotną podróż na różnego rodzaju narzędziach pochodzących ze statku. Nie mają oni jednak nadziei, że przetrwają.
Jak zakończy się podróż która miała być piękną chwilą dla zakochanych? Czy Laura i John przetrwają? Czy dane jest im raz jeszcze się spotkać? Jaką tajemnicę skrywał przed Laurą, John?


Gdy zaczęłam czytać książkę, miałam wrażenie że wtapiam się w niesamowitą przygodę, która nie jest tylko tanim romansem. Miałam rację. Powieść ta jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, co tylko bardziej działa na uczucia czytelnika. Czytając ma się wrażenie, że książka jest krucha, zaś opisane w niej wydarzenia czymś tak twardym, że aż nierealnym. Wraz z bohaterami unosimy się bardzo wysoko tam, gdzie spotyka się, sprzeczne uczucia.

"Jedyny ból, jaki odczuwał, ciążący mu nie do zniesienia, to myśl, że już nigdy więcej nie ujrzy Laury. I dodatkowy smutek z powodu świadomości, jak bardzo musiała być teraz przerażona, samotnie mierząc się z przyszłością."

Książka ta skrywa w sobie tajemnicę, która jest odkrywana wraz jak akcja posuwa się naprzód. To, w jaki sposób autor umieścił wątek miłosny w chwili wielkiej tragedii, jest bardzo ekscytujące. Pisarz bowiem porusza serca swoją pozycją i nadaje jej bardzo tajemniczy lecz niekiedy podniosły charakter. To, co najbardziej podoba mnie się w tej książce, to silna wiara w Boga, która w niej emanuje. Bohaterowie w chwili największego cierpienia, ukojenia szukają u Najwyższego, co powoduję, że łzy kręcą się w oczach czytającego.

Odrębną historią jest też opowieść o niewolniku, którego Laura poznaje na statku. To właśnie od niego kobieta czerpie siłę, by żyć z dala od swego męża. On opowiada jej swoje historie, które nie były dla niego czymś przyjemnym, a jednak się raduje. Laura to dostrzega i można rzec, że tym też się inspiruje.

"Laura zastanawiała się, jak to możliwe, że człowiek, który utracił wszystko, co było mu drogie na tym świecie, mógł posiąść tak głęboką wiarę w świat przyszły. Była to wiara tak silna, że pozwoliła mu prawie bez wysiłku wznieść się ponad całą tę nienawiść, strach i przygnębienie. Ponad to, z czym ona nadal zmagała się w swoim sercu każdego dnia."

Pamiętam dokładnie jakie uczucia towarzyszyły mi podczas czytania. Niedowierzanie, smutek, zaciekawienie aż w końcu zachwyt lecz przez łzy. Książka jest bardzo dobrą pozycją dla każdego kto nie tylko kocha romanse. Wiem, że mogę ją polecić osobom, które są zafascynowane morskimi przygodami, historią statku jakim był Titanic, którą pokochały miliony. Książka jednak nie jest wierną kopią tej opowieści, a wręcz przeciwnie. Dan Walsh pokazuje, jak wielką siłą jest miłość i ufność w Bogu.
Polecam bardzo serdecznie!

Prawdziwa miłość potrafi zrodzić wielką chęć przetrwania. Dzięki niej człowiek, zdolny jest do wszystkiego, byleby tylko ujrzeć tę jedną, jedyną twarz raz jeszcze. To ona działa jak motorek napędowy, gdy wszystko inne jest nieudane. Człowiek przepłynie tysiące mil, pokona każde morze i nawet ucieknie spod łap śmierci, byle by tylko żyć dla swojej miłości. Czy miłość potrafi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
928
195

Na półkach:

Po książki wydawnictwa WAM sięgam ostatnio bardzo chętnie i często. Do tej pory nie zawiodło moich oczekiwań, każdą powieść odkładam na półkę z żalem, że spotkanie dobiegło końca i z niecierpliwością czekam na kolejne. Jak tylko zobaczyłam okładkę najnowszej powieści wydawnictwa „W głębinach”, wiedziałam że to książka dla mnie, ale kiedy wyczytałam na okładce, iż została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, chęć przeczytania jej sięgnęła wręcz zenitu.

Laura i John wyruszają w podróż poślubną parowcem SS Vandervere do Nowego Jorku, gdzie mężczyzna chce przedstawić żonę rodzinie. Podczas huraganu statek zostaje uszkodzony. Laura z innymi kobietami i dziećmi zostaje zabrana na pokład statku Cutlass, na którym nie ma niestety miejsca dla mężczyzn. Kapitan nie jest w stanie odnaleźć ich statku, ale chce im pomóc, uważa że Bóg specjalnie tak skrzyżował ich losy, by paniom uratować życie. Kobiety są zziębnięte, mokre i przerażone. Na pokładzie murzyński niewolnik Micah rozdaje im koce, jest troskliwy i uprzejmy, dodaje im otuchy. Szybko wzbudza tym sympatię Laury. Opowiada, że jest niewolnikiem i całe życie musi uciekać. Ci mężczyźni, którym udało się przeżyć huragan powyrywali z zawiasów drzwi oraz okiennice parowca i wyskoczyli do oceanu. Większość niestety nie przeżyła, lecz John z dwoma innymi mężczyznami dryfuje ostatkiem sił na wielkiej tratwie. Jest głodny i spragniony, wie że jest u kresu wytrzymałości, lecz nie traci nadziei. Cieszy go fakt, że chociaż Laura jest bezpieczna i w drodze na ląd.

Podróż poślubna młodych miała być niczym bajka. Zakochani nie mogli się doczekać rejsu i wizyty u rodziny Johna. Laura tak się cieszyła, że ich pozna i będzie miała nową rodzinę. Tymczasem nie dość, że w jednej chwili jej dotychczasowe życie prysnęło jak bańka mydlana, to do tego jeszcze okazało się, że mąż miał przed nią tajemnice. Jakie to będzie miało dla Laury konsekwencje?

To poruszająca i wartościowa opowieść o miłości, przyjaźni i tęsknocie, ciężkiej walce o przetrwanie, a także o samotności, cierpieniu i wielkiej rozpaczy. Autor znakomicie pokazuje do czego człowiek jest zdolny, gdy znajdzie się w warunkach ekstremalnych, podkreślając że choćbyśmy bardzo chcieli, nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Bo każde życie można przewartościować w jednej chwili. Chcemy być piękni, zdrowi oraz bogaci i wydaje się nam, że to wystarczy, tymczasem kiedy życie robi nam na przekór i odbiera to, co dla nas najcenniejsze, nagle okazuje się, że uroda, bogactwo i zdrowie już nie stanowią dla nas wartości. Chcemy mieć przy sobie tylko najbliższą osobę, nic innego się nie liczy.

Laura zaprzyjaźnia się z Micah, jego optymizm i podejście do życia daje jej poczucie bezpieczeństwa. Mimo tego, co przeszedł, wierzy w przyszłość i lepsze jutro. Dzięki temu pokonał strach i nienawiść, czyli to z czym Laura musi się zmagać każdego dnia. Jego historia pozwoliła jej, choć na chwilę, zapomnieć o własnej stracie. Laura jeszcze nie wie jak, ale chce mu pomóc.

Autor podkreśla istotę wiary. Powinniśmy żyć dniem dzisiejszym, a resztę pokładać w Bogu. Bo nie mamy wpływu na to, co się wydarzy. Często ludzie myślą, że panują nad życiem bo mają władzę i pieniądze, gnają gdzieś na oślep przed siebie, przez co nie potrafią docenić tego, co Bóg robi dla nich dzisiaj. Nie potrafią tego dostrzec i nie dziękują mu za to. Tymczasem nie powinniśmy martwić się tym, ma co nie mamy wpływu, tylko żyć dniem dzisiejszym. Tylko to się liczy, tu i teraz. I nie porzucać nadziei, bo ona jest siłą napędową w każdej sytuacji, z nią pokonamy każdą trudność i wszelkie przeszkody.

Historia opowiedziana przez Dana Walsha była inspirowana prawdziwą katastrofą parowca na wodach Północnej Karoliny, co można odczuć na stronach powieści. Autor genialnie stworzył tło oraz bohaterów, którzy czują, myślą i przeżywają, a my wraz z nimi zagłębiamy się w to, co zgotował im los. Książkę polecam gorąco miłośniczkom dramatycznych historii pisanych przez życie, gwarantując że nie będziecie żałować a sama czekam z niecierpliwością na kolejne powieści pana Walsha.

Po książki wydawnictwa WAM sięgam ostatnio bardzo chętnie i często. Do tej pory nie zawiodło moich oczekiwań, każdą powieść odkładam na półkę z żalem, że spotkanie dobiegło końca i z niecierpliwością czekam na kolejne. Jak tylko zobaczyłam okładkę najnowszej powieści wydawnictwa „W głębinach”, wiedziałam że to książka dla mnie, ale kiedy wyczytałam na okładce, iż została...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    71
  • Przeczytane
    52
  • Posiadam
    11
  • 2019
    2
  • 2014
    2
  • 2011-2014
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Wymienię - sprzedam
    1
  • Wymienię
    1
  • Xxxxxxxxxxx
    1

Cytaty

Więcej
Dan Walsh Na głębinach Zobacz więcej
Dan Walsh Na głębinach Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także