Jedyny ból, jaki odczuwał, ciążący mu nie do zniesienia, to myśl, że już nigdy więcej nie ujrzy Laury. I dodatkowy smutek z powodu świadomoś...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dan Walsh
2
7,5/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://danwalshbooks.com/
7,5/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
71 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Laura zastanawiała się, jak to możliwe, że człowiek, który utracił wszystko, co było mu drogie na tym świecie, mógł posiąść tak głęboką wiar...
Laura zastanawiała się, jak to możliwe, że człowiek, który utracił wszystko, co było mu drogie na tym świecie, mógł posiąść tak głęboką wiarę w świat przyszły. Była to wiara tak silna, że pozwoliła mu prawie bez wysiłku wznieść się ponad całą tę nienawiść, strach i przygnębienie. Ponad to, z czym ona nadal zmagała się w swoim sercu każdego dnia.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Na głębinach Dan Walsh
6,9
Katastrofy morskie, tuż po lotniczych, są najbardziej tragiczne w skutkach i pochłaniają jednorazowo najwięcej ofiar. Trudne jest również odnalezienie szczątków, które nierzadko na zawsze pozostają w morskich odmętach, przez co niemożliwy staje się tradycyjny pochówek i w konsekwencji przeżywanie żałoby staje się jeszcze bardziej skomplikowane.
Dan Walsh zainspirowany jedną z morskich katastrof postanowił opowiedzieć czytelnikowi historię, w której radość z ocalenia życia zostaje przyćmiona obawą, strachem, niepewnością o los swoich najbliższych.
Młode małżeństwo Laura i John Foster wyrusza w podróż poślubną parowcem "SS Vandervere". Rozkoszują się swoim towarzystwem, miłością i wzruszającym pięknem morskiego krajobrazu. Niedługo przyjdzie im cieszyć się swoim uczuciem. Gwałtowny huragan uderza w statek poważnie go uszkadzając. Widmo utonięcia staje się jak najbardziej realne i nieuniknione. Zrządzeniem losu tuż obok parowca przepływa żaglowiec. Jest jednak za mały by zabrać wszystkich 568 zagrożonych pasażerów. Na jego pokład wsiadają tylko kobiety i dzieci. Kontynuują podróż i tym samym skazują swoich mężów, ojców, braci na pewną śmierć.
Niektórym z nich udaje się przetrwać zatonięcie parowca. Na jego szczątkach, bez celu dryfują po niespokojnych wodach oceanu Atlantyckiego. Czy mają szansę przeżyć?
Akcja powieści rozgrywa się dwutorowo, na niestabilnej tratwie gdzie trwa walka o przetrwanie, o życie i na żaglowcu, którym płyną ocalone kobiety i dzieci. Tam radość miesza się z ogromnym poczuciem winy charakteryzującym wszystkich ocaleńców. Wspólnym mianownikiem pomiędzy tymi płaszczyznami są wspomnienia, które jednym niosą odrobinę wytchnienia, nadzieję, zapomnienie od przeżywanego koszmaru oraz dodaje sił do podjęcia kolejnej walki a dla drugich jest linią graniczną przed popadnięciem w zwątpienie, rozpacz, obłęd.
Jednocześnie powracanie bohaterów w przeszłość pozwala nam poznać wydarzenia poprzedzające katastrofę, zaczątki romansu Laury i Johna, rodzinne relacje obu postaci, ich przemyślenia, charaktery, osobowość. Dużo na ten temat mówi nam również ich zachowanie w obliczu tragedii i współżycia z towarzyszami niedoli. Oboje jawią się jako ludzie współczujący, empatyczni, życzliwi, z dużym poczuciem sprawiedliwości i odpowiedzialności. W trakcie kryzysowych sytuacji nie troszczą się jedynie o swój los ale pomagają w zakresie swoich możliwości niejednokrotnie go przekraczając.
To wszystko daje nam obraz ludzi realnych, z krwi i kości, którzy całą duszą i sercem przeżywają swoje tragedie i walczą o nadzieję przyszłości.
Dan Walsh dodatkowo porusza kwestię niewolnictwa i rasizmu. Na kanwie przypadkowego spotkania rodzi się przyjaźń łamiąca stereotypy, której nie jest w stanie podzielić kolor skóry, wiek i uprzedzenia. Skromny niewolnik Micah jest oparciem, oazą spokoju i przykładem ufności w Boga i jego boskie plany. W jego towarzystwie Laura uczy się cieszyć drobnostkami i zdobywa umiejętność cieszenia się życiem, chwilą i pozwala sobie zrzucić z ramion ciężar troski o to, na co nie ma żadnego wpływu.
Dan Walsh stworzył piękną, romantyczną historię o miłości, która daje powód do życia, dodaje sił i nadziei na prawdziwe szczęście.
"Na głębinach" jest również o tym jak przypadek albo raczej palec boży może zmienić losy ludzi nawet te najbardziej dramatyczne.
aleksandrowemysli.blogspot.com
Na głębinach Dan Walsh
6,9
Prawdziwa miłość potrafi zrodzić wielką chęć przetrwania. Dzięki niej człowiek, zdolny jest do wszystkiego, byleby tylko ujrzeć tę jedną, jedyną twarz raz jeszcze. To ona działa jak motorek napędowy, gdy wszystko inne jest nieudane. Człowiek przepłynie tysiące mil, pokona każde morze i nawet ucieknie spod łap śmierci, byle by tylko żyć dla swojej miłości. Czy miłość potrafi uratować rozbitków na środku oceanu?
Laura i John to dwie bratnie dusze, które poznają się w San Francisco, gdzie również w niedługim czasie się pobierają. Romantyczną podróżą którą młodzi małżonkowie zaplanowali, jest rejs „SS Vandervere”, wielkim i ekskluzywnym statkiem, aż do Nowego Jorku. Tam, John chcę by jego rodzina poznała jego najdroższą Laurę. John jednak nie wszystko mówi Laurze, a Atlantyk również mu to uniemożliwia.
Po niespodziewanym huraganie statek, którym płyną zakochani zostaje poważnie uszkodzony. Z odsieczą dla poszkodowanych, przychodzi statek, który mija się z „SS Vandervere”, lecz ratuje jedynie dzieci i kobiety. Dla mężczyzn nie ma już miejsc. Wydaje, się że wszystko jest już stracone. Laura, z dala od ukochanego przeżywa prawdziwe chwile niepewności.
Mężczyźni, którzy nie chcą pogodzić się ze śmiercią planują się za wszelką cenę uchronić. W ten też sposób, ci, którzy przetrwali i mają wolę walki wyruszą w samotną podróż na różnego rodzaju narzędziach pochodzących ze statku. Nie mają oni jednak nadziei, że przetrwają.
Jak zakończy się podróż która miała być piękną chwilą dla zakochanych? Czy Laura i John przetrwają? Czy dane jest im raz jeszcze się spotkać? Jaką tajemnicę skrywał przed Laurą, John?
Gdy zaczęłam czytać książkę, miałam wrażenie że wtapiam się w niesamowitą przygodę, która nie jest tylko tanim romansem. Miałam rację. Powieść ta jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, co tylko bardziej działa na uczucia czytelnika. Czytając ma się wrażenie, że książka jest krucha, zaś opisane w niej wydarzenia czymś tak twardym, że aż nierealnym. Wraz z bohaterami unosimy się bardzo wysoko tam, gdzie spotyka się, sprzeczne uczucia.
"Jedyny ból, jaki odczuwał, ciążący mu nie do zniesienia, to myśl, że już nigdy więcej nie ujrzy Laury. I dodatkowy smutek z powodu świadomości, jak bardzo musiała być teraz przerażona, samotnie mierząc się z przyszłością."
Książka ta skrywa w sobie tajemnicę, która jest odkrywana wraz jak akcja posuwa się naprzód. To, w jaki sposób autor umieścił wątek miłosny w chwili wielkiej tragedii, jest bardzo ekscytujące. Pisarz bowiem porusza serca swoją pozycją i nadaje jej bardzo tajemniczy lecz niekiedy podniosły charakter. To, co najbardziej podoba mnie się w tej książce, to silna wiara w Boga, która w niej emanuje. Bohaterowie w chwili największego cierpienia, ukojenia szukają u Najwyższego, co powoduję, że łzy kręcą się w oczach czytającego.
Odrębną historią jest też opowieść o niewolniku, którego Laura poznaje na statku. To właśnie od niego kobieta czerpie siłę, by żyć z dala od swego męża. On opowiada jej swoje historie, które nie były dla niego czymś przyjemnym, a jednak się raduje. Laura to dostrzega i można rzec, że tym też się inspiruje.
"Laura zastanawiała się, jak to możliwe, że człowiek, który utracił wszystko, co było mu drogie na tym świecie, mógł posiąść tak głęboką wiarę w świat przyszły. Była to wiara tak silna, że pozwoliła mu prawie bez wysiłku wznieść się ponad całą tę nienawiść, strach i przygnębienie. Ponad to, z czym ona nadal zmagała się w swoim sercu każdego dnia."
Pamiętam dokładnie jakie uczucia towarzyszyły mi podczas czytania. Niedowierzanie, smutek, zaciekawienie aż w końcu zachwyt lecz przez łzy. Książka jest bardzo dobrą pozycją dla każdego kto nie tylko kocha romanse. Wiem, że mogę ją polecić osobom, które są zafascynowane morskimi przygodami, historią statku jakim był Titanic, którą pokochały miliony. Książka jednak nie jest wierną kopią tej opowieści, a wręcz przeciwnie. Dan Walsh pokazuje, jak wielką siłą jest miłość i ufność w Bogu.
Polecam bardzo serdecznie!