"Arkadia płonie" to druga część trylogii arkadyjskiej. Bałam się, czy autor sprosta wyzwaniu i dwójka będzie tak samo dobra jak jedynka. Niestety, moje obawy były słuszne. " Przebudzenie Arkadii " o wiele bardziej mnie zaciekawiło, a akcja nie pozwalała się oderwać od lektury, natomiast w tym przypadku chwilami się nudziłam.
Prawie cała książka skupia się na przeszłości Rosy i wydarzeniach z pewnej imprezy z okazji Halloween. Dziewczyna dowiaduje się w końcu prawdy, o tym kto ją skrzywdził.
Jako capo rodziny Alcantara nie ma łatwego życia, a jej związek z Alessandro nie cieszy się zbytnią popularnością. Odkrywa mroczną tajemnice swojej babki, fakty z życia jej ojca i sama musi w końcu zdecydować komu może ufać. Żałuję, że nie jest to już ta zadziorna i buntowniczo nastawiona do życia Rosa, jaką poznałam na początku trylogii. Alessandro - nie wniósł niczego nowego i gdyby autor się uparł, mógł w ogóle o nim w tej części nie wspominać.
Nie dostajemy również wielu nowych informacji o Tabulu, a szkoda, bo tego i prawdy o Fundling'u po tej części oczekiwałam najbardziej. Wygląda na to, że wszystko wyjaśni się w "Upadku Arkadii", które z całą pewnością przeczytam.

"Arkadia płonie" to druga część trylogii arkadyjskiej. Bałam się, czy autor sprosta wyzwaniu i dwójka będzie tak samo dobra jak jedynka. Niestety, moje obawy były słuszne. " Przebudzenie Arkadii " o wiele bardziej mnie zaciekawiło, a akcja nie pozwalała się oderwać od lektury, natomiast w tym przypadku chwilami się nudziłam.
Prawie cała książka skupia się na przeszłości...