Kraj, gdzie nigdy się nie umiera

Okładka książki Kraj, gdzie nigdy się nie umiera
Ornela Vorpsi Wydawnictwo: Czarne Seria: Inna Europa, Inna Literatura literatura piękna
120 str. 2 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Inna Europa, Inna Literatura
Tytuł oryginału:
Il paese dove non si moure mai
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2008-04-23
Data 1. wyd. pol.:
2008-04-23
Liczba stron:
120
Czas czytania
2 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375360325
Tłumacz:
Joanna Ugniewska
Tagi:
powieść włoska
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
182 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
132
65

Na półkach: , ,

„Żyj, a będę cię nienawidzić, umrzyj, a będę cię opłakiwać".

„Kraj, gdzie nigdy się nie umiera” to Albania, z której pochodzi pisząca po włosku autorka tej książki. Ornela Vorpsi zabiera nas w niezwykłą podróż na
swoją ojczystą ziemię, snując poetycką opowieść o trudnym życiu w tym kraju. Obraz ten jest składany ze skrawków wspomnień, z migawek utrwalonych gdzieś
na dnie pamięci i serca, z zapamiętanych rozmów, zapachów, smaków, uczuć i przemyśleń. To nie jest jednak ani przewodnik po Albanii, ani historia z cyklu
„moje życie...” To tylko to i aż to, co autorka uważa za godne opowiedzenia, piękne, ważne, często przerażające.

Dzięki tej ok. 100-stronicowej książeczce udajemy się w podróż do tego mało znanego kraju. Przyglądamy się jego mieszkańcom przekonanym, że śmierć jest
zawsze gdzieś obok, poza nimi, że dotyczy kogoś innego, bo w Albanii się nie umiera. Oglądamy piękne kobiety i mężczyzn, pożądających ich zwierzęco, a
jednocześnie pogardzających nimi, wyzywających od najgorszych, traktujących jak przedmioty. W tym kraju na każdym kroku straszy się małe dziewczynki kontrolą
dziewictwa, a mimo to, a może właśnie dlatego, młode dziewczęta szybko uświadamiają sobie swoją kobiecość i jej siłę. Najpierw nieśmiało, ledwie się jej
domyślając, potem coraz mocniej ją manifestując. Autorka opowiada nam o tym w sposób niezwykle piękny i… po prostu kobiecy, bo chyba tylko kobieta może
tak pisać o swojej płci. Subtelna, urocza, mądra kobiecość aż emanuje z tej książki i czyni ją tym piękniejszą. Autorka nie pozwala jednak zapomnieć, że
zdecydowanie zbyt często wiele mieszkanek stolicy zamiast pozornego ciepła domowych pieleszy, wybiera chłodną toń pewnego jeziora.

Autorka niemało opowiada o swoim dzieciństwie w kraju, w którym przymusowo należało kochać jedną, jedyną partię. Dzieciństwie z piękną, neurotyczną matką
i ojcem, z którym nigdy nie nawiązała bliższej więzi. Jednocześnie jednak opowiada o skarbach, jakich szukała w ogrodzie, oraz o tym, co pewnego dnia znalazła
tam wraz z kuzynką. Sporo też się dowiadujemy o jej życiu szkolnym, o nauczycielach niestroniących od przemocy, o pewnym szkoleniu wojskowym, podczas którego
dziewczętom kazano nosić za duże buty i zbyt wiele ważące karabiny, ale też o legendach, takich jak ta o derwiszu od cudów. Czytamy o wszystkim tym, co
się składało na codzienność młodej Albanki. Przedstawione historie są bardzo różne, czasem zupełnie zwyczajne, gdy można rozkoszować się wonią świeżo zaparzonej
kawy, spokojem poranka i otaczającym ogrodem, ale też dziwne, niesamowite, zagadkowe. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Vorpsi najbanalniejszą rzeczywistość
potrafiłaby opisać tak, że nabrałaby ona innych barw, stała się piękna, tajemnicza, a może straszna.

Autorka nie zawsze pisze o sobie w sensie dosłownym. Czasem nie zmieniając osoby, nadaje jej inne imię, czasem staje się narratorem w trzeciej osobie, obserwatorem
wydarzeń. Niewiadomo zatem, co z tego należy do wspomnień jej samej, a co do innych ludzi. Tak naprawdę nie ma to jednak żadnego znaczenia.

Ta proza jest niesamowita. Wyważona, oszczędna, wysmakowana, przekazująca dokładnie tyle, ile trzeba, bez rozwodzenia się, bez wielkich słów i patosu. Paradoksalnie
właśnie dlatego przedstawione historie i osoby tak zapadają w pamięć. Dzięki temu fantastycznemu, poetyckiemu i obrazowemu językowi, czujemy niemal zapach
i smak prawdziwej Albanii, dotykamy jej ziemi bosymi stopami, i tak jak autorka, chcemy z niej uciec, choć tak bardzo ją kochamy. Na emigracji bowiem wszystko
jest inne i choć w sensie obiektywnym żyje się lepiej, nie da się tego kraju wyrzucić z pamięci, wszystkich dookoła można oszukać, ale siebie najtrudniej.
Ornela Vorpsi wie o tym najlepiej, bo sama pewnego dnia wraz z matką wyjechała ze swojego kraju i, jak się wydaje, od razu zaczęła za nim tęsknić, jak
niemal wszyscy Albańczycy. Książka ta opowiada niewątpliwie bolesną prawdę o Albanii, ale promieniuje też miłością do ziemi i ludzi, tęsknotą za utraconym
miejscem, które bynajmniej nie było dla autorki rajem. Zwykle po przeczytaniu tak świetnie napisanej książki bardzo żałuję, że już się skończyła i chciałabym
jeszcze i jeszcze. W pewnym sensie i tym razem tak było, bo w tę prozę wsiąkłam kompletnie, przepadłam. Mam jednak świadomość, że książka jest dokładnie
taka, jaka być miała, że to, co przeżyłam podczas jej czytania w zupełności wystarczy, by móc myśleć o niej znacznie dłużej, niż się ją czyta. To nie była
dla mnie tylko zwykła, literacka podróż do Albanii, to była wyprawa do tej jednej, jedynej Albanii, której Vorpsi nigdy nie przestanie kochać.

„Żyj, a będę cię nienawidzić, umrzyj, a będę cię opłakiwać".

„Kraj, gdzie nigdy się nie umiera” to Albania, z której pochodzi pisząca po włosku autorka tej książki. Ornela Vorpsi zabiera nas w niezwykłą podróż na
swoją ojczystą ziemię, snując poetycką opowieść o trudnym życiu w tym kraju. Obraz ten jest składany ze skrawków wspomnień, z migawek utrwalonych gdzieś
na dnie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    234
  • Chcę przeczytać
    156
  • Posiadam
    46
  • Bałkany
    19
  • Ulubione
    6
  • Literatura albańska
    5
  • Bałkańskie
    4
  • Czarne
    4
  • 2014
    4
  • Literatura włoska
    3

Cytaty

Więcej
Ornela Vorpsi Kraj, gdzie nigdy się nie umiera Zobacz więcej
Ornela Vorpsi Kraj, gdzie nigdy się nie umiera Zobacz więcej
Ornela Vorpsi Kraj, gdzie nigdy się nie umiera Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także