Książka jest ciekawie napisana, więc czyta się ją bardzo przyjemnie. Gdy byłem nastolatkiem, ta książka była moim podstawowym źródłem wiedzy o zmaganiach powietrzno-morskich na Pacyfiku, dlatego darzę ją dużym sentymentem.
Liczba opracowań i źródeł, na których opierał się Pan Zbigniew, wydaje się spora.
Obecnie, po przeczytaniu nowszych pozycji, szczególnie anglojęzycznych, nietrudno dostrzec liczne błędy i nieścisłości, "Kampanie powietrzne" bardzo się zestarzały, podobnie jak "Burza nad Pacyfikiem".
Tak czy siak, jestem zadowolony, że wszystkie książki z tej serii mam w swojej kolekcji.

Książka jest ciekawie napisana, więc czyta się ją bardzo przyjemnie. Gdy byłem nastolatkiem, ta książka była moim podstawowym źródłem wiedzy o zmaganiach powietrzno-morskich na Pacyfiku, dlatego darzę ją dużym sentymentem.
Liczba opracowań i źródeł, na których opierał się Pan Zbigniew, wydaje się spora.
Obecnie, po przeczytaniu nowszych pozycji, szczególnie anglojęzycznych,...

Książki mimo mankamentów wymienionych w poprzedniej recenzji jest całkiem ciekawa.

Książki mimo mankamentów wymienionych w poprzedniej recenzji jest całkiem ciekawa.

Onegdaj książka ta była moją ulubioną lekturą, swego rodzaju biblią wojny powietrznej na Pacyfiku. Problem tylko taki, że z czasem okazało się, że jej merytoryczna wiarygodność jest, oględnie rzecz mówiąc, mocno taka sobie. Pierwszy z brzegu przykład, bitwa o Midway. Lotniskowiec Akagi nie został zaatakowany przez cały dywizjon dauntlessów, ale przez ledwie trzy samoloty z dywizjonu por. Besta i trafiony jedną, a nie dwoma bombami. Z kolei Kaga nie została zaatakowana przez dywizjon por. McClusky'ego plus omyłkowo trzy samoloty z dywizjonu Besta, ale razem przez oba dywizjony, za wyjątkiem trzech samolotów Besta, które zaatakowały Akagi. Pomieszanie z poplątaniem. Tak samo zadaniem wydzielonego z zespołu japońskiego niszczyciela Arashi nie było wyławianie lotników, którzy wodowali, ale odpędzenie amerykańskiego okrętu podwodnego USS Nautilus.
Aż strach sprawdzać, czy reszta książki napisana jest równie "rzetelnie"...

Onegdaj książka ta była moją ulubioną lekturą, swego rodzaju biblią wojny powietrznej na Pacyfiku. Problem tylko taki, że z czasem okazało się, że jej merytoryczna wiarygodność jest, oględnie rzecz mówiąc, mocno taka sobie. Pierwszy z brzegu przykład, bitwa o Midway. Lotniskowiec Akagi nie został zaatakowany przez cały dywizjon dauntlessów, ale przez ledwie trzy samoloty z...