Zupełnie nie rozumiem negatywnych opinii o książkach Pani C-M. Ktoś wstawił w wikipedii, że są pisane schematycznie itd. itp. i ta opinia ciągnie się za nimi jak zmiętolony papier toaletowy. Szczerze mówiąc są one lepsze w odbiorze niż dzisiejsze harleqiny. Wnosiły więcej radości w życie kobietek je czytających, niż poważne dysputy jajogłowych o moralności i pobożności. Pani Kalicińska na serii wydawanej przez Edipresse napisała, że była to ulubiona lektura panien służących i kucharek, no i starszych mieszczanek. Wiem co je tak zachwycało w tych książkach: nadzieja na lepsze jutro. Nadzieja, że dla dobrych ludzi los się może pozytywnie odmienić, że każdy zły człowiek poniesie swoją karę, a dobry zostanie wynagrodzony. No cóż czasy wtedy były ciężkie. Państwo bogactwo się bawiło, a biedni nie mieli co do garnka włożyć.
Poza tym książki C-M napisane prostym językiem, dla każdego. Nie ma w nich nachalności, przesady i rozdmuchanej seksualności co niestety zauważyć można w romansach historycznych pisanych przez współczesne autorki. Są za to pocałunki i trzymanie się za rączki.
Każda z dzisiejszych kobiet chciałaby być takim "Słoneczkiem" jak panna opisana w tej książce. Potrafić znaleźć pozytywne rzeczy nawet w najbardziej ponurych chwilach. Niestety choć można się tego nauczyć to jednak niewiele jest osób z urodzenia tak wesołych i pogodnych. Książka właściwie mało przypomina romans, bliżej jej do powieści obyczajowej. Oglądamy starszych państwa jak pod ponurymi minami ukrywają swoje prawdziwe uczucia i młodą damę, która ich odmieni. No jest jeszcze ciekawa rodzinka tychże "staruszków", czekająca na ich zgon.
Książka na leniwe popołudnie. Dla zmęczonych ludzi idealna.

Zupełnie nie rozumiem negatywnych opinii o książkach Pani C-M. Ktoś wstawił w wikipedii, że są pisane schematycznie itd. itp. i ta opinia ciągnie się za nimi jak zmiętolony papier toaletowy. Szczerze mówiąc są one lepsze w odbiorze niż dzisiejsze harleqiny. Wnosiły więcej radości w życie kobietek je czytających, niż poważne dysputy jajogłowych o moralności i pobożności....