„I bet the Republic hasn’t seen the last of you.”

Pomimo całej mojej miłości do serii Legenda, ten dodatek był po prostu słaby. Nie wniósł nic specjalnego do całości, a i treścią samą w sobie też nie porywał.

Nowelka podzielona jest na dwie części. Pierwsza jest o Dayu i opowiada historię jego pierwszego pocałunku oraz pierwszego porywu przeciw Republice. Druga jest o June i jej pierwszym dniu na uniwersytecie Drake’a.

O ile w części o Dayu było jeszcze w miarę ciekawie i coś się działo, to druga była nijaka i w sumie nie widziałam w niej jakiegoś większego sensu, ot, June dostała naganę w pierwszym dniu szkoły, napiszmy dlaczego. Każdy może się domyślić, sięgamy po coś takiego z ciekawości i całość okazuje się tylko stratą czasu. W pierwszej części fajnie było zobaczyć, co motywowało Dayem i jakie były jego młodzieńcze lata, ale też było za krótko, a postać Charlie, nastolatki, która po poznaniu pierwszego lepszego dwunastolatka z ulicy od razu chce się z nim całować, była trochę odrażająca.

Myślę, że to nie jest udane uzupełnienie do serii.

„I bet the Republic hasn’t seen the last of you.”

Pomimo całej mojej miłości do serii Legenda, ten dodatek był po prostu słaby. Nie wniósł nic specjalnego do całości, a i treścią samą w sobie też nie porywał.

Nowelka podzielona jest na dwie części. Pierwsza jest o Dayu i opowiada historię jego pierwszego pocałunku oraz pierwszego porywu przeciw Republice. Druga jest o...