Widmo

Okładka książki Widmo Robert Faulcon
Okładka książki Widmo
Robert Faulcon Wydawnictwo: Rebis Cykl: Nocny Łowca (tom 1) Seria: Horror [Rebis] horror
222 str. 3 godz. 42 min.
Kategoria:
horror
Cykl:
Nocny Łowca (tom 1)
Seria:
Horror [Rebis]
Tytuł oryginału:
The Stalking
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
222
Czas czytania
3 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
8385202072
Tłumacz:
Anna Jasiakiewicz
Tagi:
atak psychiczny zdolnosci parapsychiczne mandragora
Średnia ocen

4,6 4,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,6 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2312
2134

Na półkach: ,

W swoim gatunku, pulp-lore-horror, porządna. Mamy agencje, ciała astralne, walki i masę innych bzdur dla odświeżenia. Niektóre przeskoki trochę zgrzytają, jest też nieco powtórzeń, ale nie wiem na ile to kwestia autora, a na ile polskiego wydania. Niemniej, fajny przerywnik i po pozostałe części trylogii też sięgnę.

Ad vocem tylko niskich ocen - to jest specyficzny nurt, z "horrorem" ma wspólnego głównie uniwersum, czyli jakieś wampiry, potwory, demony, sekty plus brutalność; nie służą do wywoływania przestrachu, co zwykłej, odmóżdżającej rozrywce w fantastycznych klimatach. I w tym gatunku jest bardzo poprawna.

W swoim gatunku, pulp-lore-horror, porządna. Mamy agencje, ciała astralne, walki i masę innych bzdur dla odświeżenia. Niektóre przeskoki trochę zgrzytają, jest też nieco powtórzeń, ale nie wiem na ile to kwestia autora, a na ile polskiego wydania. Niemniej, fajny przerywnik i po pozostałe części trylogii też sięgnę.

Ad vocem tylko niskich ocen - to jest specyficzny nurt, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1018
741

Na półkach:

"Widmo" to jedna z tych książek, którą przeczytałem jako nastolatek,ale nie mogłem kontynuować serii, bo nigdzie nie mogłem znaleźć następnych części. Teraz po latach postanowiłem ją dokończyć, bo nie lubię zostawiać niezamkniętych przeze mnie cyklów. Czytam sobie te opinie pod spodem i zastanawiam się czy ja przeczytałem inną książkę? Czy może jako nastolatek nie potrafiłem tak dobrze odróżnić dobrej książki od kiczu? Owszem, przeczytałem ją teraz po raz drugi i widzę, że jest to raczej horror niższej kategorii niż książki Kinga, ale na Boga, nie ma aż takiej tragedii. Owszem, książka jest krótka, zdarzenia następują po sobie zdecydowanie za szybko i panuje w niej lekki chaos, ale ma ona swój klimat i pobudza wyobraźnię. Czytając ją jako dzieciak, bałem się. Czytając ją teraz, odczuwałem niepokój. Wiadomo, Robert Holdstock nie był nie wiadomo jak dobrym autorem. Ba, mam wrażenie, że pisał raczej dla własnej przyjemności niż z myślą, by zrobić wielką karierę. Ale nie sugerujmy, by "Widmo" wyrzucić do kosza po przeczytaniu. Myślę, że są o wiele gorsze książki od tej. Ja w każdym bądź razie zamierzam dokończyć całą serię, bo potrzebuję czegoś lżejszego od Toma Clancy`ego na ten moment :)

"Widmo" to jedna z tych książek, którą przeczytałem jako nastolatek,ale nie mogłem kontynuować serii, bo nigdzie nie mogłem znaleźć następnych części. Teraz po latach postanowiłem ją dokończyć, bo nie lubię zostawiać niezamkniętych przeze mnie cyklów. Czytam sobie te opinie pod spodem i zastanawiam się czy ja przeczytałem inną książkę? Czy może jako nastolatek nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
27

Na półkach:

„Widmo” Roberta Faulcona (pseudonim „artystyczny” Roberta Holdstocka, choć o artyzmie nie bardzo można tu mówić) to kolejna z książek, które do mnie trafiły i przez lata zalegały na półce. Pamiętam jak dziś, że jakieś 12 lat temu przyniósł mi ją z bibliotecznej wyprzedaży ówczesny chłopak. Były to czasy, kiedy zaczytywałam się w horrorach, szczególnie Kinga i Mastertona, więc kolejna tego typu pozycja w skromnym zbiorze bardzo mnie ucieszyła. Kilka dni temu, po lekturze „Chłopów”, miałam ochotę na coś lżejszego. Padło na „Widmo” – a już po kilku stronach i ja myślałam, że padnę.

Książka ta to pierwszy z 6 tomów cyklu „Nocny Łowca”. Całość zaczyna się mało zrozumiałą pogonią i śmiercią jakiegoś mężczyzny. Coś czai się w tłumie, budzi przerażenie, a następnie rozszarpuje przypadkowego człowieka na strzępy. Zaczęło mi się się podobać.

Kolejny rozdział to wypadki właściwe, wyjaśniające sens całej serii. Nie zdradzę chyba zbyt wiele pisząc, że żona i dzieci głównego bohatera zostają porwani przez niezwykłe istoty, a on sam, cudem przeżywając atak, postanawia powziąć zemstę i odzyskać rodzinę. Tyle mniej więcej jest zresztą napisane na okładce.


TŁUMACZ

Historia jakich wiele, a jednak... Nigdy nie czytałam tak złej książki. Wszystko jest tu fatalne – od fabuły i stylu, przez bohaterów, na tłumaczu kończąc. Wydaje się, że ta powieść jest tak beznadziejna, że w zasadzie nie da się tu już nic zepsuć, jednak Annie Jasiakiewicz, która podjęła się translacji tego dzieła, w spektakularny sposób się to udało. Takiej ilości powtórzeń, błędów składniowych, stylistycznych, fleksyjnych, interpunkcyjnych i ortograficznych na raz nie widziałam chyba nigdzie. Pozwólcie, że przytoczę kilka fragmentów, wraz z uwagami własnymi:

– "Co się, do diabła, z nami dzieje? – spytał cicho Dan (...).
– Nic co nie można by wyjaśnić przepracowaniem (...)". - No cóż, niektórzy widocznie nie uznają fleksji.

"Mocno przylgnęła do ojca i kiedy byli już na dole, przed wygasającym kominkiem, zwinęła się na kolanach ojca". - Nadal nie jestem pewna, czy to z ojcem była przed tym kominkiem. Za mało ojca w ojcu.

"Opowiedział o swojej pracy i o pracy Alison, i o jej pobycie w Afryce. W końcu, wyczerpany, opowiedział o wszystkim, o czym mógł opowiedzieć". – Następnie opowiedział również o wszystkim, czego co prawda nie chciał opowiadać, ale musiał opowiedzieć, bo nie opowiadając tego, nie opowiedziałby historii do końca.

– "Czy miałeś takie objawy? (...)
–Tak, miałem. Migreny, straszliwe migreny. Gdzieś od... lipca i niestrawności". Nie znam takiego miesiąca jak niestrawność. A Wy? (...)

Na pełną recenzję zapraszam na blog:
http://ksiazkowepowroty.blogspot.de/2017/03/robert-faulcon-widmo-recenzja.html

„Widmo” Roberta Faulcona (pseudonim „artystyczny” Roberta Holdstocka, choć o artyzmie nie bardzo można tu mówić) to kolejna z książek, które do mnie trafiły i przez lata zalegały na półce. Pamiętam jak dziś, że jakieś 12 lat temu przyniósł mi ją z bibliotecznej wyprzedaży ówczesny chłopak. Były to czasy, kiedy zaczytywałam się w horrorach, szczególnie Kinga i Mastertona,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
398
391

Na półkach:

910715 papier G6

910715 papier G6

Pokaż mimo to

avatar
54
31

Na półkach:

Czytanie okropnych gniotów czasem sprawia czytelnikowi jakąś masochistyczną radość. Chyba największą, jak już się takie dziełko doczyta i odłoży na półkę :) Ja również niekiedy funduję sobie tego typu drobne torturki. Coś tam G. N. Smitha w ręku miałam, jakieś „Ślimaki” połknęłam.
I żyję. I mam się dobrze.
Po lekturze „Widma” co do powyższych obudziły się we mnie pewne wątpliwości. Ten twór masakruje czytelnika jak Krowin lewaków. Niszczy nasz umysł fabułą, postaciami, językiem, stylem, dialogami. Nie ma dosłownie niczego, co mogłabym o tym czymś dobrego powiedzieć :( Nawet skończenie powieści, i odłoż... przepraszam... wyrzucenie do kosza na śmieci nie przyniosło ulgi. Pozostał niesmak po stracie kilku ładnych godzin na przebrnięcie się przez ten bełkot. Pech ceche że ja zawsze, ALE TO ZAWSZE doczytuje do końca to, co wzięłam do ręki. Taką mam twardą zasadę. Powieść Falcona to chyba jedyny przypadek w mojej czytelniczej karierze, gdy zastanawiałam się, czy tej zasady jakoś nie zrewidować.
Inni czytelnicy zżymają się na brak korekty, tragiczne tłumaczenie, albo podejrzewają, że redaktor w trakcie pracy nad „Widmem” spał, lub był tęgo pijany. A ja się zastanawiam, czy faktycznie dobry tłumacz, uważny korektor i ogarnięty redaktor coś mógłby tu uratować.
TO JEST TOKSYCZNE!!!!!!
PRZED UŻYCIEM SPALIĆ!!!

Czytanie okropnych gniotów czasem sprawia czytelnikowi jakąś masochistyczną radość. Chyba największą, jak już się takie dziełko doczyta i odłoży na półkę :) Ja również niekiedy funduję sobie tego typu drobne torturki. Coś tam G. N. Smitha w ręku miałam, jakieś „Ślimaki” połknęłam.
I żyję. I mam się dobrze.
Po lekturze „Widma” co do powyższych obudziły się we mnie pewne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
430
183

Na półkach: ,

Dan Brady jest pracownikiem Ministerstwa Obrony, gdzie bada zjawisko komunikowania się za pomocą umysłu. Pewnego dnia do jego domu włamują się zamaskowani napastnicy, którzy przy pomocy wysadzanego diamentami dilda gwałcą mu żonę,porywają dzieci, a jego samego pozostawiają na pastwę tajemniczego widma.
Dan jest jednak silny. Udaje mu się ujść z życiem, a kiedy dochodzi do zdrowia, poprzysięga tajemniczym ludziom zemstę. Pomaga mu Ellen, która w ten sam sposób co Dan straciła rodzinę.

O ile debilizmy i nielogiczności fabularne jestem w stanie autorowi wybaczyć (wszak to horror klasy "z" albo jeszcze niżej),a jest ich w książce od groma, o tyle za tłumaczenie na język polski ktoś powinien zawisnąć. Nie wiem, czy winę ponosi tłumacz, czy korektor, ale takiego nawału byków i kfiatków różnej maści dawno w papierowej wersji książki nie widziałem.

Nazistom gramatyki i poprawności językowej odradzam choćby przelotne przeglądanie tej pozycji, bo powieszą się albo potną już po pierwszej stronie.

Dan Brady jest pracownikiem Ministerstwa Obrony, gdzie bada zjawisko komunikowania się za pomocą umysłu. Pewnego dnia do jego domu włamują się zamaskowani napastnicy, którzy przy pomocy wysadzanego diamentami dilda gwałcą mu żonę,porywają dzieci, a jego samego pozostawiają na pastwę tajemniczego widma.
Dan jest jednak silny. Udaje mu się ujść z życiem, a kiedy dochodzi do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
436
95

Na półkach: , ,

Recenzja pod linkiem:
http://sniacy-za-dnia.blogspot.com/2014/05/robert-faulcon-widmo.html

Recenzja pod linkiem:
http://sniacy-za-dnia.blogspot.com/2014/05/robert-faulcon-widmo.html

Pokaż mimo to

avatar
51
8

Na półkach:

Typowy horror klasy B. Ogromnie polecam masochistom, sam bawiłem się całkiem dobrze.

Typowy horror klasy B. Ogromnie polecam masochistom, sam bawiłem się całkiem dobrze.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    121
  • Chcę przeczytać
    63
  • Posiadam
    51
  • Horror
    5
  • Horror
    2
  • 2023
    2
  • 1983-1999
    1
  • Wyniesione z biblioteki
    1
  • 💀 Horror, mrok
    1
  • Papierowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Widmo


Podobne książki

Przeczytaj także