Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Bellona
- Data wydania:
- 2014-01-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-22
- Liczba stron:
- 300
- Czas czytania
- 5 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788311130586
Maria Konopnicka kojarzy się przede wszystkim z „Rotą”, patriotyczną pieśnią niemalże o randze hymnu narodowego, która pomagała naszemu Polakom zachować tożsamość narodową w ciężkich czasach rozbiorów, wojen i okupacji. „Rotę” chętnie wykorzystywały środowiska opozycyjne w czasach Polski Ludowej na rozmaitych manifestacjach patriotyczno-religijnych. Obecnie poetka ceniona jest bardzo przez koła konserwatywno-narodowe, głównie za kluczową rolę jej twórczości w kształtowaniu postawy moralnej i patriotyzmu wielu pokoleń.
Sławiąc dokonania Konopnickiej, zapomina się o tym, iż była przede wszystkim kobietą, uwikłaną w wyjątkowo skomplikowaną sytuację życiową. Co więcej, błędem byłoby uznanie jej za „moralną opokę Narodu”. Wręcz przeciwnie – Konopnicka jawi się jako kobieta wyzwolona, niestroniąca od wolnych związków ze znacznie młodszymi mężczyznami, a w czasach, w jakich przyszło jej żyć środowiska katolickie uznawały jej twórczość za bardzo szkodliwą i wymierzoną nie tylko w Kościół, ale w chrześcijaństwo i polskość.
Co ciekawe, osobowość poetki wymyka się wszelkim schematom, nie da jej się wpasować w żadne ramki. Pozornie była wspaniałą matką, ucieleśnieniem przysłowiowej Matki Polki samotnie wychowującej gromadkę dzieci, ale kiedy tylko się choć trochę usamodzielniły, czym prędzej czmychnęła z Warszawy, by przez bez mała dwadzieścia lat wieść życie nomadki i podróżować po całej Europie. Choć można spotkać opinię, iż była feministką, po bliższym przyjrzeniu się losom pisarki, również wydaje się to mocno naciągane. Ryzykownym jest także uznanie jej za skandalistkę, gdyż typowi skandaliści nie przejmują się ani krytyką, ani opinią publiczną, a tymczasem autorka „Prometeusza” bardzo dbała o swój wizerunek … Niemałe sensacje i kontrowersje wywołuje sprawa jej relacji z młodszą o dziewiętnaście lat Marią Dulębianką, dobrze zapowiadającą się malarką, która swoją karierę poświęciła walce o prawa kobiet i … opiece nad Konopnicką.
Niniejsza publikacja nie zajmuje się autorką „Naszej szkapy” jako pisarką, czy poetką, ale przedstawia ją jako kobietę uwikłaną w skomplikowane związki emocjonalne oraz borykającą się z problemami życia codziennego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Uciekinierka Sierotki Marysi
Maria Konopnicka powróciła! Może nie do końca tak, jakby sobie tego życzyła, ale przynajmniej się o niej mówi, szczególnie w kręgu LGBT. Na rynku pojawiła się kolejna biografia poetki, opracowana przez Iwonę Kienzler, ciekawym novum jest tutaj świeże potraktowanie wątków homoseksualnych w życiu artystki. Jednak i ta książka nie daje jednoznacznej odpowiedzi i tym samym prawda zapewne nigdy nie zostanie do końca poznana. No i dobrze! Czy to jest w końcu takie ważne?
Idąc tropem pani Kienzler przypatrujemy się Konopnickiej od urodzenia, do lat sędziwych, poznajemy problemy, rozterki matki, żony i kochanki. Konopnicka bywała uparta, rozwydrzona, bezbożna, ale i też kochająca, chociaż często na odległość. Była zatroskaną matką, ale na kilka dni. Konopnicka, to kobieta uciekinierka – uciekała od męża, uciekała od tłumów, uciekała z od rodziny i uciekała z Polski. Kryła się w wierszach, w listach i w ciasnawych kawalerkach.
Nie będę opisywał zawiłości rodzinnych głównej bohaterki, ani jej romansów z młodszym mężczyzną, ani wszelakich podróży zagranicznych u boku przyjaciółki i może partnerki Marii Dulębianki. Chociaż życie Konopnickiej nie jest zbyt fascynujące, to jednak momentami bardzo dobrze się tę „opowieść” czyta.
Biografka pisząc o poetce, stara się pokazać kobietę, a nie artystkę, wgryza się w jej życie, próbując wyłuskać skrywane prawdy i tajemnice. Nie ma tutaj fragmentów utworów, nie ma tu zdjęć i przyznaję, że mi tego brakowało, bo nie da się i nawet nie powinno się oddzielić życia prywatnego od jej twórczości. Bo obie wzrastały i dojrzewały razem i to dzięki pisaniu Konopnicka zarabiała na życie, chociaż trudno tu mówić o luksusowych warunkach
Autorka „Roty” została już za życia uznana patriotyczną poetką ludu, chociaż ten wizerunek nie zawsze był spójny z rzeczywistością. Ukazuje rzemieślniczy charakter jej twórczości, kiedy to, pisała nie z „potrzeby serca” ale z potrzeby portfela. A jakiekolwiek wyrywanie się z okowów formy, którą sobie stworzyła, nie zawsze skutkowało dobrymi recenzjami, wręcz przeciwnie, aż trudno pojąć jak łatwo „złym tekstem” można było stracić poważanie i reputacje.
Zastanawiam się, do kogo adresowana jest ta biografia, bo chociaż tytuł jest intrygujący, to obawiam się, że sięgną po tę pozycje tylko poloniści.
Grzegorz Śmiałek
Oceny
Książka na półkach
- 289
- 258
- 78
- 9
- 8
- 6
- 5
- 4
- 4
- 3
Opinia
Ta książka jest jak... lizak.
Tak dokładnie jak lizak, bo autorka raczyła zaledwie liznąć w niej różne aspekty życia Marii.
Czytając ma się nieprzeparte wrażenie że 300 stron, to chyba jednak trochę mało, by w sposób satysfakcjonujący głodnego wiedzy czytelnika, opisać życie Konopnickiej.
Nie tak dawno temu, pisałem o zupełnie innej książce Iwony Kienzler, a była to rzec można opowieść o Marii z nieco innej dziedziny.
I jeśli minie pamięć nie myli, to litery przeze mnie posiadane układały się wówczas głównie w achy i ochy. Napisałem pean na cześć autorki, a o jej "produkcie" wyrażałem się głównie w superlatywach... A tu niestety chyba dla zachowania równowagi, pisarka daje nam do rąk taki... lizak.
I niby wszystko tu jest: począwszy od dzieciństwa, przez lata nauki, fascynacji, zauroczeń, małżeństwa bez miłości, zmagań, dzieci, finansowych problemów, rozstania, młodych kochanków, aż po emigrację i Dulębiankę...
Ale, jeśli chcielibyście dowiedzieć się jakowychś szczególików, zbadać detalicznie i dogłębnie jakież to były relacyje owe, pomiędzy obiema Mariami... Lubo gdybyście moi mili, prawdę poznać pragnęli czy zdrożnemi one być raczyły, czy też nie, to niestety nie tu... bo tu wszystko jedynie liźnięte.
Pomimo dość buńczucznych zapowiedzi autorki na temat "odbrązawiania" wizerunku Konopnickiej, książka jest wręcz dziwnie poprawna politycznie.
Kienzler, usilnie stara się trzymać bezpiecznego środka, coś tam niby napomyka, żeby nie było że jest "zachowawcza", ale nie mówi za wiele, by nie zarzucono jej sympatyzowania ze środowiskami LGBT...
No nie wiem, ja tego nie kupuję.
Poza tym, praca ta poprzez nagminne powoływanie się na inne książki i biografów, sprawia wrażenie dość wtórnej i każe zastanawiać się, czy aby autorka w ogóle wypracowała sobie własny stosunek do życia słynnej pisarki?
I może nie byłby to duży problemem, gdyby nie pobieżność przytaczanych przez nią informacji.
Pora więc wrócić do wspomnianego na początku lizaka, Iwona Kienzler liznęła trochę tego, trochę tamtego a książka pomimo swej niewielkiej jak na biografię objętości, chwilami o dziwo potrafi być nużąca.
Aż trudno uwierzyć że napisała ją ta sama osoba która napisała: "Marię Skłodowską-Curie. Złodziejkę mężów. Życie i miłości"... cóż życie ;)
Jeśli szukacie "Konopnickich" informacji na poziomie podstawowym, możecie przeczytać. Jeżeli zaś zależy wam na zagłębieniu się w życiorysie "wieszczki", warto poszukać alternatywnych źródeł.
Autor niniejszej opinii, pragnie zwrócić uwagę, iż ani razu nie użył w niej słów "Rota" i "sierotka Marysia"
Ta książka jest jak... lizak.
więcej Pokaż mimo toTak dokładnie jak lizak, bo autorka raczyła zaledwie liznąć w niej różne aspekty życia Marii.
Czytając ma się nieprzeparte wrażenie że 300 stron, to chyba jednak trochę mało, by w sposób satysfakcjonujący głodnego wiedzy czytelnika, opisać życie Konopnickiej.
Nie tak dawno temu, pisałem o zupełnie innej książce Iwony Kienzler, a była to rzec...