Daredevil

Okładka książki Daredevil Greg Cox
Okładka książki Daredevil
Greg Cox Wydawnictwo: Amber fantasy, science fiction
239 str. 3 godz. 59 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Daredevil
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
239
Czas czytania
3 godz. 59 min.
Język:
polski
ISBN:
8324103155
Tłumacz:
Michał Buczkowski
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
544
540

Na półkach: ,

Czytanie książek ,,na podstawie filmu” czy też ,,książek po filmie”, albo nieraz nazywanych takowych powieści jako ,,nowelizacji scenariusza filmowego/nowelizacji filmu”, nie jest tylko zwykłym ,,takim sobie” przewracaniem kartek i zwyczajnym przeglądaniem zawartości danej powieści. Doświadczanie w taki oto sposób filmu, którego projekcja odżywa w naszym umyśle podczas lektury ,,książki po filmie” nie stanowi tylko i aż tylko (przynajmniej nie powinna) wymyślnego sposobu na wypełnianie sobie wolnego czasu. Bo to, co dzieje się na ekranach kin lub na płaszczyźnie wyświetlacza naszych telewizorów i w ich systemie nagłaśniania, co później przenosi się na kartki papieru, uważam, powinno być od strony miłośnika czymś więcej niżeli analizowaniem książki jako rozbudowanego scenariusza danej produkcji, któremu to właśnie takiemu literackiemu dziełu zarzuca się ,,nagminne odwzorowanie hollywoodzkiej produkcji z jakąś odrobiną fabularnego wzbogacenia".

Oddając się lekturze książkowego odpowiednika filmu, a nawet i serialu, scalamy się z rzeczywistością wykreowanego świata w obu formach wyrazu danego tytułu, w taki sposób, że wszystko to co widzieliśmy wyświetlone na pulpicie komputera lub na gigantycznych kinowych ekranach, przeżywamy ponownie lecz tym razem z większym bagażem emocji i doświadczeniem. ,,Książka po filmie” w obu wariantach przeżycia geekowskiego: źródło oraz adaptacja - to specyficzna rozgrywka: eskalacja własnych Igrzysk, w których nasze zmysły ucztują aż miło, a wyobraźnia zdaje się zdzierać, deptać i niszczyć wszelakie ograniczenia. Kwestią sporną pozostaje to, co najlepiej jest zrobić pośród tych mediów najpierw: gdy ,,książkę po filmie” procesowo odwrócimy, w naszym umyśle najpierw rozegra się rzecz jasna powieściowa wersja danego dzieła, a później np. jego pierwowzór, czyli film – jeśli tego filmu (albo i serialu) jeszcze nie widzieliśmy. Film zawsze zyska, czy to, gdy czytamy jego adaptację najpierw, czy dopiero po seansie obrazu. Książka niekoniecznie; co innego, gdyby to film adaptował komiks, nowelę, literaturę piękną – to chyba wtenczas zawsze zyska książka. W każdym razie w obu przypadkach: zarówno ,,książki po filmie” oraz ,,adaptacji kinowej beletrystyki” medium audiowizualne w tym względzie w taki sposób oddziałuje na nasze ścieżki neuronalne, że zawsze jawi się jako projekcja, która przedłuża, pogłębia, ,,waloryzuje” czytanie książki: wydarzenia w niej zawarte, przebieg i czas trwania poszczególnych wątków, rozwój postaci etc. jest inaczej postrzegany przez czytelnika, co można porównać do sytuacji, gdybyśmy dostali dodatkowego ,,mózgu”, który podczas lektury powieści dałby nam finalnie dwa razy więcej informacji niż bez jego udziału.

I tak , w końcu, w poszukiwaniu kolejnych czytelniczych inspiracji, próbując ponownie znaleźć coś niecodziennego w materii ,,książki po filmie”, coś z czym bym mógł porównać ewentualny pierwowzór filmowy na znany mi sposób, natrafiłem na powieść Grega Coxa pt. "Daredevil". Jak widać, czego tłumaczyć raczej nikomu nie trzeba, ów tytuł książkowy to typ literatury, o którym to wspominałem wyżej, a który przenosi film na magię kartki papieru. Niektórzy mogliby określić tą literaturę jeszcze opowieścią filmową, jednakże w przypadku beletrystyki Coxa, nie uważam stricte jej całości jako ,,opowieści” w tym medium: jako opowieść ta książka nie zdaje się być aż tak głęboka, tak barwna, tak zawadiacka, z ogromnym światem do eksploracji. ,,Opowieścią filmową” zdecydowanie była ostatnio doświadczana przeze mnie i recenzowana publikacja w Kanonie Star Wars: "Han Solo" autorstwa Mur Lafferty, gdzie wszystko zagrało w niej tak jak powinno, gdzie słowo ,,opowieść” kojarzyło się z wieloma przygodami, rozmieszczonymi w zróżnicowanych lokacjach, z nietuzinkowym tempem akcji, nietuzinkową fauną i florą. Koniec końców "Daredevil" Coxa, to co przede wszystkim ,,nowelizacja filmowego scenariusza z pakietem rozszerzeń i inną perspektywą na wydarzenia i wątki”. Nie jest jednak to coś marnego w tego typu beletrystyce; nie dość, że jest to ,,książka po filmie”, to na dodatek osadzona w rzeczywistości, gdzie prym wiodą Uniwersa Supebohaterskie, takie jak Marvel, DC, światy Dark Horse etc.

Nie byłem w stanie ,,stać jak cep, wryty spojrzeniem w ścianę”, by przejść obojętnie obok tej – jak dla mnie – prawie że literackiej perełki… prawie, bo nie jest to ideał w tym względzie, ale było mu bardzo do niego blisko. Zapewne typ postaci jaką był Daredevil w filmie z 2003 roku, sam obraz, dźwięk tego dzieła, dziwne, jakby pocięte jego dość ważne sceny, spłycone postaci poboczne i zbyt szybkie tempo (któremu brakowało prawdziwych dramatycznych emocji) akcji były poważnym wyzwaniem dla Coxa w stworzeniu takiej ,,filmowej książki”, która zadowoliła by geeków, zwykłych czytelników i dobrze by się sprzedała, co wpłynęło by pozytywnie na odbiór filmu i w ostateczności jego pozycję w Boxoffice. Stworzona w ten sposób powieść, którą czytelniczo niniejszym doświadczyliśmy, to rzadkość w kanonie książek ,,około-komiksowofilmowych”. Świadomość tego, jak wygląda czy może wyglądać film przed jego premierą (zapewne Cox miał wcześniejszy dostęp do scenopisu filmu i materiałów produkcyjnych) oraz w trakcie premiery pomogła temu autorowi w kreacji otaczającej Daredevila przestrzeni, który sam dzięki nadnaturalnej mutacji i ,,darowi oraz przekleństwie”, jakimi była utrata wzroku jest w stanie "widzieć" wyraźniej niż ci, którzy widzą naprawdę. Jako Matt Murdock jest on zwykłym, niewidomym adwokatem, obrońcą Nowego Jorku, który prowadzi typową walkę z przestępczością korporacyjną. To tylko jego aktywność w ciągu dnia. Jednak nocą Matt Murdock staje się tak zdeterminowany, tak zimny i bezwzględny w swych poczynaniach jak Batman od DC Universe. Tak jak on po zmroku, staje się ,,Mrocznym Śmiałkiem i Szaleńcem” prowadzącym inną wojnę. Czyżby wojnę o ,,ślepą sprawiedliwość"? To opowiada nam film, co nakreśliłem w lekkim skrócie, to również opowiada nam, ale nieco lepiej i wzmacniająco ,,książka”, która powstała na jego podstawie. Co istotne, warto zwrócić uwagę na zarysowaną w obu mediach relację Daredevila z Wilsonem Fiskiem i opętanym nieludzką żądzą krzywdzenia i sprawiania bólu Bullseyem (Dziesiątką),w którego w filmie wcielił się, o iriono!, nominowany do Oscara za główną rolę męską w 2023 roku Colin Farrel. Ta ,,innawa więź” jest tak specyficzna i wyjątkowa, tak wiążąca te sylwetki w charakterystyczny sposób, że można śmiało stwierdzić, iż trudno jest dobrać do kupy, trudno jest znaleźć w całej historii światowej popkultury superbohaterskiej postacie tak całkowicie od siebie odrębne, nienawidzące się nawzajem, a jednocześnie wiedzące o sobie wszystko, jak te niniejszym przedstawione. Czy to nam czegoś nie przypomina? Przecież to Joker stworzył Batmana, Batman Jokera. Czy to nie Fisk i jego machina przestępcza ulepili z gliny Daredevila, jak i Daredevil ich? Zdecydowanie tak.

Cox stworzył w swojej (lepszej niż film!) wersji omawianego z 2003 roku obrazu coś jeszcze. Nie ma tu ckliwości, małostkowości, tej ,,młodzieńczej dramy” i tak zwanej stylówy kulturowej (co widać m.in. w filmie - po tym jak schematy mody, różne konwenanse i technologia wyraźnie się w tym dziele zaznacza) rodem z początku lat 2000-nych; nie chodzi o to, że to jedno medium jest audiowizualne, drugie zaś czymś całkowicie odrębnym: książką. Sęk w tym, że powieść Coxa jest tak prowadzona przez te 238 stron, że nawet czytelnikowi nie przyjdzie na myśl, żeby to zauważyć, czy się nad tym zastanawiać. Ton narracji, barwa emocji, czyli ta atmosfera, klimat, który stwarza ,,pisarskie jądro prozy” – coś, co nazywam osobniczą umiejętnością kreacji każdego z pisarzy, wyjątkowości, a także oddania jego własnej wizji, świata przedstawionego – autora daredevilowej książki po filmie, jest tak samo bardziej poważniejszy jak i zapadający w pamięć w stosunku do oryginalnego filmu, a nawet od niego lepszy! Co ciekawe, gdybyśmy najpierw przeczytali niniejszym omawianą nowelizację, a potem źródło, którego w ogóle nie widzieliśmy, czyli obraz filmowy, w moim odczuciu to proza Coxa zwyciężyła by w tym specyficznym pojedynku. I są ku temu odpowiednie dowody: prolog książki i ukazanie w nim pełnej męstwa determinacji ojca Matta, Jacka Murdocka; reakcja księdza Everetta na widok skrytego w dali pośród mroku nocy przy wysokich ścian kościoła Daredevila; sam akt narodzin mocy Matta, czyli ten słynny wypadek z chemikaliami i zbłąkaną ciężarówką, w wyniku, którego Matt stracił wzrok, ale jego mózg otrzymał nagłą mutację, jakby długotrwały szok dopaminowy, dający mu nadludzkie możliwości czytania rzeczywistości całym umysłem, ot układem nerwowym; przedstawienie tego, jak nasz protagonista ,,widzi” świat, fragment po fragmencie, jak pisarsko stworzono ukazanie poruszania się osoby z takimi zdolnościami jak Matt w świecie tak przepełnionym bodźcami; czytelnik rozumie dzięki zabiegom Coxa skalę możliwości Daredevila oraz to, dlaczego jego Daredevil to symbol ślepej sprawiedliwości, który nie boi się fizycznej krzywdy przeciw drugim człowiekowi, przy czym jego gospodarz, Matt Murdock tego by nie potrafił.

,,Sprawiedliwość jest ślepa, ale słyszy, czuwa, jest cierpliwa i nie odpuszcza”. Matt Murdock Grega Coxa dotrzymuje słowa, nie chwyta się ostatniej deski ratunku, jaką jest przemoc. Jego alter ego, Daredevil, jednak łamie tę przysięgę, robi wszystko aby winnych dosięgnął zasłużony los, nieważne jakimi środkami i nieważne, kiedy, gdzie i jak. Tak, może to wydawać się trochę obrzydliwe i okrutne, ale tak funkcjonuje sposób wymierzania kary, postrzegania dobra i zła w oczach tych jednostek, które utraciły bardzo dużo szczęścia i piękna wokół siebie, jakby nie miały nic do stracenia i wolały ostatecznie stać się kimś innym, Mrocznym Śmiałkiem z Hells Kitchen Daredevilem niż być Mattem Murdockiem i oczekiwać aż ktoś pogłaszcze cię po głowie i spróbuje zrobić to w ,,standardowy” sposób.

Czy zatem Daredevil i Matt to jedna fizycznie i niematerialnie (osobowościowo) ta sama tożsamość, to same Ja? Cox potrafił przekonać swoim sposobem ucieleśnienia idei superbohatera i tego, z czym się wiąże ta superbohaterska odpowiedzialność, tak specyficznie tak bezwzględnie magnetycznie, że czytelnik jest w stanie przechylić się na korzyść stwierdzenia, że Daredevil i Murdock to jedność, lekko rozdarta wewnętrznie istota, która toczy walkę z bytami, które się na nią składają. Ale... z tej walki potrafi skorzystać, bo tylko ta istota potrafi żyć w zadowalającej oba byty harmonii, być nimi i być sobą jednocześnie.

Czytanie książek ,,na podstawie filmu” czy też ,,książek po filmie”, albo nieraz nazywanych takowych powieści jako ,,nowelizacji scenariusza filmowego/nowelizacji filmu”, nie jest tylko zwykłym ,,takim sobie” przewracaniem kartek i zwyczajnym przeglądaniem zawartości danej powieści. Doświadczanie w taki oto sposób filmu, którego projekcja odżywa w naszym umyśle podczas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
1

Na półkach: , ,

Nie da się napisać dobrej książki na podstawie fatalnego filmowego pierwowzoru. Mimo wszystko styl pisania Coxa nie kala w oczy tak bardzo.
Film i książkę różni wiele wątków, które zapewne należą do scen usuniętych z filmu, bo historia ma wtedy jakiś sens. Ale sama sensowna historia nic, nie daje, gdy książka jest zapchnięta wymuszonymi i nic nie znaczącymi opisami otoczenia. Bo kogo obchodzi jak wygląda szatnia w której zamordowany zostaje ojciec Matta, gdy znaczenie powinno mieć tylko to, że Jack Murdock został zamordowany. Jeśli podany tekst nie ma znaczenia dla historii, to nie powinien się znajdować w książce w ogóle.
Gdyby powieść nie była powiązana bezpośrednio z niesławnym filmem to byłaby lepsza. A niestety widmo filmu z Benem Affleckiem ciąży na niej.

Nie da się napisać dobrej książki na podstawie fatalnego filmowego pierwowzoru. Mimo wszystko styl pisania Coxa nie kala w oczy tak bardzo.
Film i książkę różni wiele wątków, które zapewne należą do scen usuniętych z filmu, bo historia ma wtedy jakiś sens. Ale sama sensowna historia nic, nie daje, gdy książka jest zapchnięta wymuszonymi i nic nie znaczącymi opisami...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    20
  • Chcę przeczytać
    14
  • Posiadam
    6
  • Marvel
    2
  • 'read in 2018'
    1
  • 0- Posiadam -0
    1
  • Książka
    1
  • Lit. amerykańska
    1
  • Chcę przeczytać: Książki
    1
  • Biblioteka szkolna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Daredevil


Podobne książki

Przeczytaj także