Jeszcze nie wieczór czyli Historia jednego upadku
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2013-12-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-12-02
- Liczba stron:
- 300
- Czas czytania
- 5 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363656805
- Tagi:
- literatura polska
Absurdy rzeczywistości w krzywym zwierciadle Kiry Gałczyńskiej, pełnej czarnego humoru, ironii i autoironii, zadziwionych przemyśleń i serdecznego frasunku. Znakomita biografka Zielonego Konstantego i Srebrnej Natalii tym razem proponuje dojrzałą powieść z kluczem. Kto jest kim w jej opowieści? Czy to ważne? Z pewnością piękna miłość – jest piękną miłością.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W trumnie z peweksu będziesz wyglądał jak żywy!*
Znane nazwiska mają trudniej, wbrew pozorom. Posądzane o swego rodzaju literacki nepotyzm, są z góry skazane na odbiór swojej twórczości przez pryzmat innej, już znanej, docenionej bądź nie. Konstanty Ildefons Gałczyński zasłynął zarówno swoimi poruszającymi księżycowymi i srebrnymi wierszami, jak i tymi humorystycznymi z przedsięwzięcia Teatrzyk Zielona Gęś. O nim uczymy się w szkole, jego nazwisko rozpoznajemy zazwyczaj od razu i potrafimy przypisać do jakiegoś, zapamiętanego kiedyś wiersza. Jak natomiast ma się sprawa z jego córką, Kirą Gałczyńską? Nie czytałam co prawda innych jej książek, jednak najnowsza króciutka powieść córki poety, przypadła mi do gustu przede wszystkim celnością uwag, świeżością niemłodego przecież już spojrzenia i dyskretnym humorem, który wykluwszy się z inteligencji nie pozwala sobie na zejście poniżej pewnego poziomu.
„Jeszcze nie wieczór” to historia mającej już swoje lata Sonki, która zmaga się na przemian z fizycznymi dolegliwościami i niedomaganiem swego ciała, to znów z intelektualnym upadkiem naszej rzeczywistości. I czasami nie wiadomo, co tak naprawdę bardziej zalazło za skórę Sonii Gasztołd. Kolorowa w swoim pojmowaniu świata bohaterka Gałczyńskiej patrzy na współczesność z perspektywy swoich młodzieńczych lat, na tle których XXI wiek nie wypada niestety najlepiej. Ze względu na to, że Sonia to osoba głęboko osadzona w kulturze, a polskie kręgi intelektualne, literackie, filmowe i teatralne nie są jej obce, we wspomnieniach kobiety pojawi się dużo nazwisk, które dla nas obce, choć znane, dla niej będą przyjaciółmi, znajomymi znajomych lub po prostu ciekawie wspominanymi ludźmi. Na kartach powieści znajdziemy między innymi Tadeusza Konwickiego, Olgę Lipińską, Beatę Tyszkiewicz, Marię Kaczyńską... Przez te 250 stron przewinie się także wielu „zwykłych” ludzi mających swoje humory i powiedzonka, mniej lub bardziej przykładających się do swojej profesji, albo w ogóle, do życia. Poznamy także córki naszej bohaterki - mniej sympatyczną Annę i bardziej zapadającą w pamięć i serce czytelnika, Antoninkę. Bo „Jeszcze nie wieczór” to także zagmatwane relacje rodzinne, trudne do przemilczenia i jeszcze trudniejsze do opowiedzenia problemy mające swoje gniazdo gdzieś tam, w domowych pieleszach.
Kira Gałczyńska w swojej książce powraca do czasów złych i zabawnych, do lat strasznych i ciepłych, wspomina Peweksy i Gomułkę, ówczesną kulturę i ówczesnych ludzi. Trudno uniknąć w tej książce porównań, to co było przeplata się z Dzisiaj, a to co teraz zestawiane jest z Wczoraj. W jej oczach najgorzej dzisiaj wypada chyba służba zdrowia, która opisana żywym językiem przyprawia jednak także o wewnętrzne ataki śmiechu. „Jeszcze nie wieczór” to także urokliwe miejsca, odwiedzane lub tylko opisywane przez Sonię. Mamy wspominany z czułością i sentymentem Kazimierz, mamy magiczny Kraków i cudowny Ciechocinek. Spotkamy się tu także z twórczością Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i jej siostry - Magdaleny Samozwaniec. Powieści towarzyszy natomiast i jest jednocześnie myślą przewodnią, wiersz Włodzimierza Wysockiego, w którym padają tytułowe słowa: „Jeszcze nie wieczór! Jeszcze nie wieczór!”. A wieczór to poniekąd powolny koniec, nieuniknione dopływanie do brzegu i żegnanie się ze wszystkim, co było nam drogie. Z masą ludzi, miejsc, rzeczy, książek, wierszy. Zapadającego wieczoru nie da się cofnąć, nie można go po prostu przemilczeć z nadzieją, że ignorowany, odejdzie. Cała nadzieja natomiast w tym, aby póki wciąż jest jasno, póki nadal trwa dzień, pamiętać o tej jednej ważnej rzeczy, o tym jednym pięknym zdaniu, mówiącym, że wciąż mamy czas, by realizować marzenia, aby kochać i czuć, że jesteśmy kochani, aby żyć i zmieniać w sobie to, co nas drażni; cała nadzieja w tym, że „jeszcze nie wieczór!”.
W powieści Kiry Gałczyńskiej nie zabrakło również miłości, ale w innym, mniej oklepanym wydaniu. Miłości wciąż trudnej, choć zdawać by się mogło, że ta dojrzała będzie mądrzejsza i łatwiejsza. Tkwi w niej wielka siła, ale także słabość, w książce jest jej dużo, ale nie w nadmiarze. Jest przede wszystkim nie dosłowna, a już na pewno nie tandetna. Dorosła, odarta ze złudzeń i zauroczeń szuka czegoś głębszego, co pozwoli jej trwać bez konieczności udowadniania i zespolenia w jedną osobę. Miłość u Gałczyńskiej jest wszystkim, ale też wszystko pozostaje bez niej na swoim miejscu. Jest konieczna, ale nie dlatego, że bez niej nie można żyć, tylko dlatego, że się po prostu nie chce. Czy może nas jednak dziwić fakt, że w powieści Kiry Gałczyńskiej miłość jest przedstawiona w sposób subtelny i zwyczajnie piękny, skoro także jej ojciec potrafił niejednokrotnie osiągnąć taki efekt?
Już kocham cię tyle lat,
na przemian w mroku i w śpiewie,
może to już jest osiem lat,
a może dziewięć — nie wiem.
Splątało się, zmierzchło — gdzie ty, a gdzie ja,
już nie wiem — i myślę w pół drogi,
że tyś jest rewolta i klęska, i mgła,
a ja to twe rzęsy i loki. **
* Graffiti popularne w czasach wspominanych przez Gałczyńską, cytat pochodzi z recenzowanej książki.
** K. I. Gałczyński: „Już kocham cię tyle lat”.
Sylwia Sekret
Książka na półkach
- 338
- 75
- 27
- 4
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Opinia
Córka wielkiego poety o życiu i dojrzałej kobiecości. Historie rodzinne i miłosne mieszają się w tej powieści z bieżącymi wydarzeniami, oceną książek, spektakli i koncertów. Poważne złamanie nogi i długa rekonwalescencja sprowokują powroty do dawnych wydarzeń i rozbudzą wspomnienia.
Córka wielkiego poety o życiu i dojrzałej kobiecości. Historie rodzinne i miłosne mieszają się w tej powieści z bieżącymi wydarzeniami, oceną książek, spektakli i koncertów. Poważne złamanie nogi i długa rekonwalescencja sprowokują powroty do dawnych wydarzeń i rozbudzą wspomnienia.
Pokaż mimo to