Apokalipsa Z: Gniew sprawiedliwych
- Kategoria:
- horror
- Cykl:
- Apokalipsa Z (tom 3)
- Tytuł oryginału:
- Apocalipsis Z: La ira de los justos
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2014-01-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-15
- Data 1. wydania:
- 2014-05-06
- Liczba stron:
- 495
- Czas czytania
- 8 godz. 15 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377585825
- Tagi:
- zombie żywe trupy literatura hiszpańska horror
Trzeci tom hiszpańskiej trylogii zombie.
Grupka ocalałych z zagłady wywołanej przez zombie ma mnóstwo szczęścia: w czasie huraganu zostaje uratowana pośrodku oceanu przez członków jednej z ostatnich zorganizowanych społeczności, jakie zachowały się na ziemi. Nie mając innego wyjścia, rozbitkowie towarzyszą swoim wybawcom i docierają nad Zatokę Meksykańską. Powstałe tam miasto-państwo zdaje się tętnić życiem i rozkwitać pod łaskawymi rządami tajemniczego kaznodziei. Przybysze szybko odkryją jednak, że choć życie w mieście toczy się tak, jakby do apokalipsy zombie nigdy nie doszło, to tak naprawdę ten mały raj na ziemi skrywa mroczną tajemnicę…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zgniluchy odchodzą do historii
Wszystko co ma początek, ma również swój koniec. Niby nic odkrywczego, lecz w przypadku rzeczy pozytywnych i przyjemnych, chciałoby się, aby czas rozciągał się w zwolnionym tempie. Ulubione seriale, filmy i książki stają się środkiem uzależniającym odbiorcę od ich systematycznego zażywania – czy to w postaci obejrzenia kolejnego odcinka, czy też przeczytania następnego tomu powieści. Jednak nic nie trwa wiecznie (oprócz „Mody na sukces”), w związku z czym, kolejna trylogia musiała zostać zakończona. Z jakim skutkiem?
Po raz kolejny Manel Loureiro zabiera czytelnika do budzącego grozę Zombielandu, w którym przeżycie nie jest uwarunkowane dobrymi warunkami fizycznymi czy liczbą dostępnego arsenału, lecz zależy od zaufania i zażyłości międzyludzkich pozostałej przy życiu populacji. W „Gniewie Sprawiedliwych” autor stworzył najczarniejszy scenariusz wspólnoty, której fundamenty zostały zbudowane na nietolerancji, rasizmie i agresji. Tym razem gehenna przybrała formę kilkutysięcznego miasteczka, którego fasada przypomina Ziemię Obiecaną dla zbłąkanych i potrzebujących pomocy nieboraczków, uciekającymi przez czeredą Nieumarłych. Sielankowe miejsce jest jednak robaczywe do tego stopnia, że sam Hitler nie powstydziłby się metod traktowania i eliminowania niechcianych jednostek. Tak straszne społeczeństwo musi mieć przywódcę godnego miana. Jest nim obłąkany kaznodzieja, który zdecydowanie opuścił kilka lekcji na temat dobrego taktu, równouprawnienia, wyrozumiałości i wielkoduszności. Postać głównego czarnego bohatera została nakreślona w sposób wywołujący nienawiść i obrzydzenie, a więc autor spisał się w tej kwestii wyśmienicie.
Cykle książkowe mają to do siebie, że nie sposób nie porównywać ich do poprzednich tomów serii. Pierwsza część była objawieniem literackim – dramatyczna, świetnie przedstawiona oraz zabarwiona interesującą fabułą i bohaterami. Jej kontynuacja podupadła lekko na zdrowiu, serwując czytelnikowi nie do końca sprawdzone koncepcje, oprawione w bliźniaczość miejsc akcji. Autor trzeciej, a zarazem ostatniej część powieści o „żywych inaczej” wyciągnął wnioski ze swoich poprzednich odsłon i stworzył twór wyjątkowy, interesujący i efektowny. Czytelnik nie może odkleić się od stronic publikacji, a po przeczytaniu kolejnego rozdziału staje się zakładnikiem własnej ciekawości. Chociaż w „Gniewie Sprawiedliwych” zombiaki zostały znacząco zredukowane w przygodach głównych bohaterów i występują przeważnie w retrospekcjach innych postaci, nie oznacza to jednak, że losy hiszpańskiego prawnika, Lucii i wąsatego Ukraińca nie są szokujące i trzymające w napięciu. Wręcz przeciwnie! Walka o przetrwanie nierozłącznego trio, jeszcze nigdy nie była bardziej przejmująca i obfitująca w bulwersujące zwroty akcji. W trzeciej części dzieła powraca również forma dziennika – na bardzo krótko, a jego pojawienie się jest uciechą dla oczu odbiorców. Warto również dodać, że autor konsekwentnie trzymał się postawionych przez siebie założeń, i przez cały cykl nie użył ani razu słowa „zombie”.
Niezaprzeczalnym jest fakt, że Manel Loureiro tworząc wspólnotę kierowaną przez zdziwaczałego i niepoczytalnego duchownego, upodobnił ją (i sam się do tego przyznaje w narracji) do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Oczywiście obie historie dzieli bardzo wiele, lecz ideologia i podstawowe, makabryczne czyny pozostają takie same. Dzięki temu zabiegowi ostatnia część trylogii jest najmroczniejszą, a zarazem najmocniejszą z moralnego punktu widzenia. Wydarzenia dziejące się w pociągu, należy niezaprzeczalnie uznać za jedną z najlepszych scen dramatycznych ostatnich lat we współczesnej literaturze. Przez ten epizod straciłem wszystkie paznokcie u swoich rąk, a ciarki na plecach przerodziły się w dreszcze lęku i histerii. Jeżeli dodam, że rozdział ten czytałem o trzeciej nad ranem, nie trudno się domyślić do jakiego świata przeniosłem się w swoich marzeniach (a raczej koszmarach) sennych. Finał opowieści, który rozpoczyna się prawie sto stron przed ostatnią kropką książki, również przyprawia czytelnika o stan trwogi i lęku o życie bohaterów. Samo spiętrzenie liczebności osób i Nieumarłych, którzy biorą udział w ostatecznej potyczce jest ogromny, gwarantujący niezapomniane i satysfakcjonujące wrażenia! Bardzo dobrym posunięciem autora jest również zrezygnowanie ze szpitali jako miejsca finałowych zmagań hiszpańsko-ukraińskiej ekspedycji.
Wady? Są, ale na szczęście jest ich mało lub są to sytuacje, które mogą równie dobrze stanowić zaletę recenzowanej pozycji. Pierwszą, a zarazem najbardziej absurdalną skazą (i bez wątpienia nie da się jej przekształcić w atut) jest wyrocznia, która została zaadaptowana jako... wszechwiedzące KOLANO księdza („say whaaaaat?”). Jak widać autora poniosła wyobraźnia, lecz na szczęście motyw rzepki kaznodziei występuje bardzo, bardzo rzadko. Zaś „zaleto-wada” przybrała formę tarapatów, które na dziesięciostopniowej skali niemożliwości do ich rozwiązania, znajdują się gdzieś ponad nią (czyli w okolicach punktu jedenastego). Głównemu bohaterowi wydostanie się z nich nie przysparza praktycznie żadnych problemów. Składają się na to niesłychane zrządzenia losu, dzięki czemu Anioł Stróż głównego bohatera powinien otrzymać ogromną podwyżkę. Oczywiście są tego konsekwencje i w trzeciej części powieści na szczęście zdarzają się one naprawdę często - za co chwała, część i uwielbienie autorowi (Amen).
Podsumowując „Apokalipsa Z. Gniew Sprawiedliwych” to najlepsza część o żywych Nieboszczykach. Jest mi niezmiernie przykro, że przygody bezimiennego prawnika i jego towarzyszy (a tak naprawdę imiennego, bo w końcu poznajemy jego tożsamość) dobiegła końca. Bawiłem się przy niej świetnie i życzę sobie, aby Manel Loureiro nie zaprzestawał pisania powieści, ponieważ robi to w sposób fantastyczny, przejmujący i nadzwyczaj wiarygodny. Na koniec, zdradzę wam sekret – nie lubię świata zombie i wszystkiego, co się z tym wiąże. Posiadam jakiś irracjonalny lęk przez tymi istotami i przez całe swoje życie omijałem filmy, seriale i książki o podobnej tematyce (pierwszą część trylogii zamówiłem przez przypadek). Niemniej jednak, cykl „Apokalipsa Z” mnie oczarował, udowadniając że nawet osoba, która nie przepada za żywymi truchłami może się zakochać w świecie, w którym martwe poczwary wałęsają się po okolicy.
Damian Hejmanowski
Oceny
Książka na półkach
- 976
- 538
- 252
- 44
- 22
- 19
- 17
- 13
- 13
- 9
Opinia
Gniew sprawiedliwych to tytuł ostatniej części zombistycznej trylogii Apokalipsa Z hiszpańskiego autora Manela Loureiro. Drugi tom cyklu niesamowicie mnie zawiódł, choć po pierwszej części nie spodziewałam się spektakularnych wrażeń. Jednak okazuje się, że ostatecznie człowiek może zostać mile zaskoczony. O dziwo, trzeci tom cyklu jest naprawdę całkiem dobrze rozpisaną, choć nie pozbawioną wad, historią.
Zakończenie drugiej części było dosyć niejasne i wieloznaczne. Jednak początek trzeciego tomu daje odpowiedzi na wszelkie pytania, które pojawiły się po przeczytaniu poprzedniczki. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale mogę podać kilka faktów. Bohaterowie znowu trafiają do miejsca, w którym chronią się resztki ocalałej ludzkości. Okazuje się jednak, że i tu nie jest kolorowo, a w zasadzie jest… ponieważ główną wadą miasta Gulfport jest dominująca we wszystkich aspektach życia segregacja rasowa! Niemożność pogodzenia się z tym faktem, głównie przez Lucię, sprawia, ze bohaterowie znów wpadają w tarapaty, a życie hiszpańskiego byłego prawnika obróci się o 180 stopni i nigdy już nie wróci do tzw. normy.
Schemat bardzo podobny do tego, na którym autor zbudował fabułę poprzedniego tomu, wprowadził oczywiście kilka zmian, ale ogólnikowo wszystko wygląda bardzo podobnie. Jednak, o ile Mroczne dni dłużyły mi się niemiłosiernie, o tyle Gniew sprawiedliwych ma naprawdę ciekawy początek, średni środek i bardzo mocne oraz dosyć rozległe zakończenie. W zasadzie przy pięćdziesięciu pięciu rozdziałach lub, jak kto woli, rozdzialikach, już w trzydziestym czwartym zaczyna się naprawdę dobra akcja.
Wydaje mi się nawet, że literacko też jest lepiej, choć możliwe, że odczucie to wywołane jest po prostu faktem, że fabuła była dla mnie bardziej wciągająca, dlatego też zaczęłam żywić do książki nieco cieplejsze uczucia. Jedno jest pewne, pomimo tego że trzecia część jest według mnie najlepiej napisana i najciekawsza, to gdyby ze wszystkich tomów pousuwać niektóre zbędne wątki, trylogia mogła by z powodzeniem stać się jednotomową powieścią, która zapewne byłaby o niebo ciekawsza.
Muszę też niestety zwrócić uwagę na fakt, że apokaliptyczne książki Loureiro cierpią na pewną smutną przypadłość. Mianowicie, z tomu na tom jest w nich coraz mniej zombie. Podtrzymuję więc swoją teorię, że Apokalipsa Z jest trylogią znośną. No i jeśli już przeczytałeś/łaś tom pierwszy, skusiłeś/aś się na tom drugi, to z całą pewnością tom trzeci sprawi, że zostaniesz ukontentowany/a. Natomiast wszyscy, którzy wciąż się wahają z pewnością mogą sobie darować rozpoczęcie przygody z tym cyklem, gdyż na naszym rynku istnieje kilka nieco ciekawszych książek z zombie w tle.
Na plus:
+ rozwinięcie fabuły
+ styl
+ zakończenie
Na minus:
- bohaterowie
- początkowo powolne tempo akcji
- zbyt dużo nawiązań do polityki
- mało zombie
Gniew sprawiedliwych to tytuł ostatniej części zombistycznej trylogii Apokalipsa Z hiszpańskiego autora Manela Loureiro. Drugi tom cyklu niesamowicie mnie zawiódł, choć po pierwszej części nie spodziewałam się spektakularnych wrażeń. Jednak okazuje się, że ostatecznie człowiek może zostać mile zaskoczony. O dziwo, trzeci tom cyklu jest naprawdę całkiem dobrze rozpisaną,...
więcej Pokaż mimo to