cytaty z książki "Apokalipsa Z: Gniew sprawiedliwych"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Mysz zapędzona w zaułek bez wyjścia rzuci się nawet na lwa.
Czuł się tak, jakby wewnątrz głowy miał krasnoludka psychopatę tłukącego ciężkim młotem wprost w jego mózg.
Ze słowami jest jednak taki kłopot, że gdy się je już raz wypowie, nie sposób ich żadną siłą cofnąć.
Wiem też, że by podjąć przełomową, dramatyczną decyzję, człowiek musi dojść do punktu, w którym nie widzi dla siebie innego wyjścia. Wtedy przestaje mieć znaczenie jak poważne będą konsekwencje.
Wydaje mi się, że odruch życia, nadzieja ujrzenia kolejnego dnia - to właśnie stanowi źródło siły, która drzemie w każdym człowieku.
Dwie godziny później poczułem pierwsze skurcze. Zgodnie z umową, którą zawarłem sam ze sobą, wypiłem tylko pół łyka cladoxpanu. Dyskomfort w mięśniach stracił na intensywności, ale nie zniknął. Musiałem coraz częściej przystawać, żeby napić się wody. Potwornie się pociłem.
Około południa ból wywołany przez skurcze stał się nie do zniesienia. Ręce drżały mi przy tym tak bardzo, że za każdym razem gdy przyjmowałem dawkę leku, musiałem niesłychanie się pilnować, by niczego nie rozlać.
W sumie, co za różnica. Powód tak naprawdę wcale mnie nie obchodził. Ważne było, że uśmiechnął się do mnie los.
Przełknęła łzy, a ból zamknęła w głębokiej szufladzie gdzieś na dnie serca.
W takiej sytuacji są tylko dwa wyjścia: albo postarasz się przetrawić ten ból i zapędzisz go do narożnika, albo pozwolisz, żeby rósł i cię pożerał.
Greene wiedział, że w powietrzu wisi coś niedobrego. Ściślej mówiąc, wiedziało to jego kolano. A kolano wielebnego nie myliło się nigdy.
Tej nocy skończy z nimi wszystkimi. Nie zamierzał darować nawet tym dwóm tysiącom, które Greene kazał mu oszczędzić jako siłę roboczą. Później wymyśli jakieś wytłumaczenie. ,,Strasznie się stawiali, wielebny. Opór był za duży, nie chcieli się poddać. Nie dało się ich wziąć żywych". Powie dowolną bzdurę, co za różnica. Był w tym momencie tak pijany krwią, że myśleć mógł tylko o jednym - zabijaniu, podpalaniu, okaleczaniu. O zadawaniu bólu.
Potrafił wyczuwać zło. Co więcej przewidzieć, gdzie się ono pojawi. To zaś bez wątpienia (przynajmniej w jego własnym mniemaniu ) czyniło go profetą zesłanym przez samego Pana. Skoro zaś umiał przewidzieć zbliżanie się zła, to czy siłą rzeczy nie był heroldem Apokalipsy - tym, który obwieści światu nieuniknione przyjście Antychrysta?(...) Pan - głosił Greene - ukarze nieprawość swych wyrodnych dzieci!
Ludzie z reguły postępują tak, jak większość dookoła.
Po raz pierwszy od bardzo dawna poczułem się przydatny. Dokonałem w tym zrujnowanym świecie czegoś naprawdę pożytecznego.
I tak oto zamknął się najnowszy rozdział historii obu Korei i w gruncie rzeczy - historii powszechnej. Dzięki paranoi Kim Dzong Ila i bezlitosności jego reżimu, a także za sprawą dość niezwykłego zbiegu okoliczności, Korea Północna stała się jedynym krajem świata, który przetrwał apokalipsę, nie ponosząc żadnych strat wśród ludności. Zacofany komunistyczny reżim niemal z dnia na dzień stał się nie tylko światową potęgą, ale też ojczyzną jedynego tak naprawdę ocalałego narodu na ziemi.
Ostrożność pozwoliła nam jak dotąd pozostać przy życiu i należało trzymać się tej strategii.
Inna sprawa, że całą sytuację przypłaciłem uczuciem zeszmacenia i poniżenia.
Przeklinała samą siebie, wściekła, że była tak głupia i naiwna, by w ciemno zaufać człowiekowi, którego widziała na oczy raz w życiu i z którym zamieniła ledwie kilka zdań.
Przede wszystkim jednak czuła strach. Potworny strach.
Nienawiść ta płonęła w nim jak ogień. To ona utrzymywała go przy życiu i pozwalała mu zmagać się z przeciwnościami.
Nic nie mogła na to poradzić: im dłużej o nim myślała, tym bardziej jej się podobał.