Homo Polonicus
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2013-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 1992-01-01
- Liczba stron:
- 284
- Czas czytania
- 4 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377851968
- Tagi:
- opowiadania literatura polska
Mocno byliśmy przydeptani. Co mogło być obroną? Czy sny o utraconej niepodległości i bohaterskiej walce z dwoma okupantami, niemieckim i sowieckim? A może instynkt samozachowawczy? Ludzie gnili i marnieli. Zawalił się wreszcie system niewoli. Polacy, jak pszczoły z zimowego ula, ruszyli w świat wolności. Ale nasz duch został nadpsuty przez zarazę poddaństwa. Balast z niedawnej przeszłości nadal ciąży. Nieustająca walka dobra ze złem. Nie rozchodzi się o heroizm, wysoki diapazon. Bój toczy się o sprawy elementarne: pamięć, wierność, godność, dekalog. Chciałem przedstawić lata zmagań przed i po upadku PRL-u w opowiadaniach składających się na Homo Polonicus.
Marek Nowakowski
Spis treści:
1. Dwa dni z Aniołem (1984)
2. Homo Polonicus (1992)
3. Stygmatycy (2005)
4. Strzały w motelu "George", czyli skarb Krwawego Barona (1997)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 58
- 40
- 13
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
W dzieciństwie pasał krowy i często bawili się w "piegi". Rzucało się znienacka kamień w świeże, krowie łajno i zwykle najbliżej stojący chł...
RozwińZ Ruskiem umiem postępować. Rozpracowałem ich mentalność. Na szkolenia nas tam wysyłali. Poznałem sowieckiego człowieka ze wszystkich stron....
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
"Polska to jeden wielki bazar"
"Polska to jeden wielki bazar"
Pokaż mimo toUWAGA! 10 gwiazdek za ostatnie opowiadanie /”Strzały...”/ i od niego radzę zacząć.
To piąta opinia z minicyklu „W ramach kondolencji”, z pominięciem czwartej przewidzianej dla „Mojego słownika PRL-u”, który okazał się jakąś meganieudolną podróbką. W omawianej książce mamy z 1984 r. - „Dwa dni z aniołem”, z 1992 r.- „Homo Polonicus”, z 1997 r.- „Strzały w motelu „George”” oraz z 2005 r. - „Stygmatycy”. WSZYSTKIE ŚWIETNE I W TYM SAMYM STYLU REALIZMU PERYFERYJNEGO, króry jest wizytówką Nowakowskiego. Ta spójność stylu i języka jest wodą na młyn mojego oskarżenia w sprawie wspomnianej podróbki.
W 1984 r. Nowakowski wyrażnie zawiedziony i rozżalony z powodu tak łatwego upadku 10 milionowego ruchu, wskutek wprowadzenia stanu wojennego, wkłada w usta prokuratora Anioła słowa: /str.43/
„..zbyt wiele ofiar nie było, nie? Co to za ofiary ! Kilkanaście osob najwyżej. No, ale jak ludzi można było inaczej zmusić do posłuchu? Tacy byli rozbestwieni. My, „Solidarność”. Jest nas 10 milionów! We łbach im sie przewróciło. Takie są fakty..”.
Najzabawniejsze w tym opowiadaniu jest to, że obaj adwersarze, adwokat i prokurator, są oportunistami, lecz sympatia czytelnika lokuje się po stronie dyspozycyjnego PRL-owskiego prokuratora, który w dodatku jest łapówkarzem, dziwkarzem i pijakiem. Obłudny, konformistyczny, zakłamany mecenas, pijący tylko whisky i palący tylko „Marlboro”, wzbudza wyłącznie niesmak, podczas gdy „zły” prokurator jest rozbrajająco szczery: /str.38/
„Praworządność, myśli pan, to fikcja. Wcale nie! Praworządność jest tym czego aktualnie potrzebuje władza.... ...Z prawem można jak z dziwką...”.
„Homo polonicus” z 1997 roku, to wspaniała groteska na temat „klimatu” w nowej, wolnej Polsce korzystnego dla ludzi „z głową”, dążących do szybkiego wzbogacenia się. Mentalność tych „ludzi czynu” poznajemy na str.112:
„..Kapitalizm. Stasiu Bombiak właściwie nigdy nie zastanawiał się nad sensem tego słowa. Słowa, słowa!. Tyle tej gadaniny. Była komuna i też jakoś się żyło. Przedtem okupacja i ludzie dawali sobie radę. Niektórzy nawet chwalili. Słowa są po to, żeby człowiekowi w głowie mącić. Wierzył w zdrowy rozsądek i arytmetykę. Podparte to musi być jeszcze uporem, energią i przebiegłością. Tak to z grubsza wyglądało według jego doświadczenia..”
Wydawca zrezygnował z kolejności chronologicznej i jako trzecie umieścił najslabsze opowiadanie pt „Stygmatycy”, o ludziach starych, którzy w nowej rzeczywistości nie mogą znależć swojego miejsca. Lokal, w którym przez lata przesiadywali, zmienił oblicze i serwuje teraz drogie drinki, na które ich nie stać, więc nie mogą zrozumieć dlaczego akurat ich to spotkało. Stygmatyzuje ich wiek, są już niepotrzebni. Nie zmienia to faktu, że jednego z nich: /str.155/
„...dręczy.. ..pytanie: Dlaczego tak bez pardonu został wyrzucony na śmietnik? Z dnia na dzień won! .. ..Boleje nad metamorfozą...”.
Ostatnia część to „Strzały w motelu „George”’ czyli skarb Krwawego Barona”, pastisz, który został wydany również jako osobna pozycja. Zrecenzowanie tego utworu przekracza moje możliwości, podobnie jak w przypadku niektórych utworów Gombrowicza, Witkacego czy Schulza. Jest to absolutnie genialna kpina ze wszystkiego, której skromną próbką konczę swoją opinię: /str.198/
„Wożnica spał ze zwieszoną głową, zdając się na kościstą, gniadą szkapę. Sen akurat miał SŁODKI. ŚNIŁO MU SIĘ, ŻE OGIEŃ TRAWI ZABUDOWANIA JEGO SĄSIADA. Spłonęły doszczętnie stodoła, obora i chlew, Juz zajęło się domostwo i sąsiad w białych gaciach wyskoczył przez okno”. /podkr.mpje/
To pastisz nie tylko powiesci kryminalnej, sensacyjnej, romantycznej, erotycznej czy gotyckiej, lecz i Gombrowicza, a cytat przypomina modlitwę z „Dnia świra” Koterskiego.
UWAGA! 10 gwiazdek za ostatnie opowiadanie /”Strzały...”/ i od niego radzę zacząć.
więcej Pokaż mimo toTo piąta opinia z minicyklu „W ramach kondolencji”, z pominięciem czwartej przewidzianej dla „Mojego słownika PRL-u”, który okazał się jakąś meganieudolną podróbką. W omawianej książce mamy z 1984 r. - „Dwa dni z aniołem”, z 1992 r.- „Homo ...
Smutna prawda o latach transformacji. Srodowisko cwaniakow i sparawiedliwych. Ukladow i ukladzikow. Podlizywanie sie do lepszych i tepota narodowa. Wszystko podlane alkoholem i przasnymi zartami. Wszedobylskie kombinatorstwo i powszechna degregolada srodowiska, ktore minelo. A moze nie? Dzieje polskiej glupoty w pigulce, trudnej do przelkniecia. Nie ma co sie obrazac ale tak bylo. Pazerna Polska w opowiadaniach Marka Nowakowskiego szczerzy kly i nie pozwala sie ujarzmic. Tkwi to wszedzie i trudno uwolnic sie od Polski powiatowej.
Gorzki obraz naszej historii nie pozwala obojetnie na to patrzec. I to trawic!
Smutna prawda o latach transformacji. Srodowisko cwaniakow i sparawiedliwych. Ukladow i ukladzikow. Podlizywanie sie do lepszych i tepota narodowa. Wszystko podlane alkoholem i przasnymi zartami. Wszedobylskie kombinatorstwo i powszechna degregolada srodowiska, ktore minelo. A moze nie? Dzieje polskiej glupoty w pigulce, trudnej do przelkniecia. Nie ma co sie obrazac ale...
więcej Pokaż mimo to''Polska to jeden wielki bazar''
''Polska to jeden wielki bazar''
Pokaż mimo to„Dwa dni z Aniołem” (1984)
Wspaniale przedstawiony portret PRLowskiech elit zaściankowego wojewódzkiego miasta (z tych byłych województw). Dystyngowany warszawski adwokat przyjeżdża do miasta leżącego 40 km od wschodniej granicy, aby spotkać się z prokuratorem wojewódzkim w sprawie klienta osadzonego w areszcie od 9. miesięcy.
Włosy dęba na głowie stają, ale tak kiedyś było. Wóda leje się strumieniami zagryzana swojską i kaszanką, ręka rękę myje, a sędziowie odraczają sprawy z wokandy, bo pan prokurator na nogach nie może ustać i musi wyleczyć kaca samogonem u bezzębnego stróża na budowie.
„Homo Polonicus” (1992)
Nowobogacki Stasiu Bombiak odnalazł się w nowej polskiej rzeczywistości zakładając biznes gdzie się tylko da. Z Ruskimi handluje spirytusem i futrami, a z Niemcami prowadzi tajemnicze interesy. Po prostu światowy człowiek. Obiady jada w „Królewskim” a kolacje w „Marriotcie”. Żonie kupił video, żeby sobie odcinki „Dynastii” nagrywała.
Autor pokazując dzień z życia świeżo upieczonego biznesmena po przemianach ustrojowych, przy okazji kreśli ówczesną polską rzeczywistość. Najbardziej w starym stylu Marka Nowakowskiego. Świetne. Ktoś, kto jest fanem Hłaski, powinien poznać twórczość Nowakowskiego.
„Stygmatycy” (2005)
Czterech dziadków koło siedemdziesiątki nie może się pogodzić ze zmieniającą się rzeczywistością. Ich stara knajpa, do której chodzili przez kilkadziesiąt lat, zmienia swój wygląd i przeznaczenie. Kiedyś była „Małgorzatka” teraz jest „Las Vegas”. Z tego powodu są tam niemile widziani, wręcz wyganiani, aby przypadkiem nie siali, wśród nowej dystyngowanej i biznesowej klienteli, dyskomfortu swoimi osobami. Na początku trochę mnie raziło to, że te dziadki nic nie robią innego tylko w tej knajpie, o tej knajpie, słowem ich życie, to ta knajpa. Ale Nowakowski tak to ujął i ogarnął całość, że finał opowiadania zwalił mnie ze śmiechu z nóg, mimo potężnej goryczy jaka i tak zostaje po ustaniu chwilowej radości.
„Strzały w motelu „George”, czyli skarb Krwawego Barona” (1997)
Mini powieść sensacyjna. Umyślnie groteskowa i przejaskrawiona. W krzywym zwierciadle ukazująca ówczesną sytuację polityczną Polski, jak i polską mentalność, robiąca oko do czytelnika, momentami bezpośrednio się do niego zwracająca („drogi Czytelniku”). Zupełnie od czapy, jak dla mnie, chociaż było śmiesznie momentami. Ale na szczęście sam autor kończąc opowieść zauważył: „Kończymy te bajdy ciotki Adelajdy!”.
„Dwa dni z Aniołem” (1984)
więcej Pokaż mimo toWspaniale przedstawiony portret PRLowskiech elit zaściankowego wojewódzkiego miasta (z tych byłych województw). Dystyngowany warszawski adwokat przyjeżdża do miasta leżącego 40 km od wschodniej granicy, aby spotkać się z prokuratorem wojewódzkim w sprawie klienta osadzonego w areszcie od 9. miesięcy.
Włosy dęba na głowie stają, ale tak kiedyś...