Magdalenie Rittenhouse udało się to, co skrajnie niemożliwe - na kilkuset stronach opisała jedno z najbarwniejszych i najbardziej eklektycznych miejsc na świecie. Jej książka składa się z rozdziałów poświęconych jedynie fragmentom historii, kultury i tradycji Nowego Jorku. Nie ma tu miejsca na chronologię i historyczne wywody, ujmie nas za to błyskotliwe poczucie humoru i dystans, tak zresztą charakterystyczny dla mieszkańców Wielkiego Jabłka. Rittenhouse pewnie prowadzi nas od zamieszkałej przez Indian wyspy Mannahatta, którą Holendrzy kupili od nich "za garść paciorków", Lower East Side - ojczyznę imigrantów - aż do współczesnych Wall Street i Times Square. Opowiada o mieście, w którym nic nie trwa długo, w którym monumentalne wieżowce wnoszą się, aby niedługo lec w gruzach i ustąpić miejsca piękniejszym i nowocześniejszym. Zabiera nas do New York Public Library oraz 18-milowego antykwariatu Strand i naprawdę nie potrzeba wielu zdjęć, by poczuć kurz i usłyszeć szelest milionów kartek. Przychodzi też czas na odkrycie czarnych kart historii miasta, w tym wydarzeń z 11 września 2001 roku.
Lekturę książki Rittenhouse polecić można wszystkim, których Nowy Jork fascynuje i tym, którzy chcą zrozumieć fenomen i magię tego miejsca. Często czyta się ją z otwartymi ustami, wybucha śmiechem i przeciera oczy ze zdumienia. To miasto-mozaika pokazane w barwny, przystępny sposób. I w taki, że ma się ochotę spakować walizki i na własne oczy zobaczyć Lady Liberty - Matkę Wygnańców.

Magdalenie Rittenhouse udało się to, co skrajnie niemożliwe - na kilkuset stronach opisała jedno z najbarwniejszych i najbardziej eklektycznych miejsc na świecie. Jej książka składa się z rozdziałów poświęconych jedynie fragmentom historii, kultury i tradycji Nowego Jorku. Nie ma tu miejsca na chronologię i historyczne wywody, ujmie nas za to błyskotliwe poczucie humoru i...