Jest rok 1926. Młoda, atrakcyjna, inteligentna i piękna kobieta udaje się zagadkową, daleką podróż ze swojego kraju Londynu do Kenii.Jest to malownicza, cudowna farma, która otoczona jest przez plantację kawy produkują ją tam i rośnie na polach kawowych, gdzie uprawiają kawę.Tamtejszy upał doskwierający, który dokuczliwy jest,są także barwy Afryki.
A prawdziwym wstrząsem okazuje się spotkanie z mężczyzną, z, którym nie widziała się od wielu lat. Pewnego dnia w Londynie już w 1906 roku dwoje zakochanych młodych ludzi powraca wieczorem z koncertu zalaną deszczem ulicą. W pośpiechu spiesząc się, chcą wreszcie by być w domu. Nie dostrzegają oni, że nadjeżdża rozpędzony powóz, wpadają pod niego ulegają wypadkowi poważnemu.
W 1914 w posiadłości Ashford Park, dla mieszkańców tej uroczej, pięknej rezydencji spada wieść o nagłym wybuchu nadchodzącej wojny, to trzynastoletnia dziewczynka zakochuje się na całe życie.
Główna bohaterka Addie jest ukochaną swojej babci Clemmie i spotykamy ją w dniu 99-tych urodzin babci Addie. Ona została osierocona mając 6 lat i trafiła pod opiekę wuja do Ashford Park. Zapoznaje w tym cudownym miejscu kuzynkę Beatrice z, którą połączyła ją, wielka, serdeczna i siostrzana, silna więź nierozerwalna traktuje Addie jak siostrę. Ale dla pozostałych członków swojej rodziny pozostała pogardzaną, biedną, ubogą krewną, nie miała prawa debiutu, obracać się w towarzystwie.
Bea zdradza jej tajniki filtrowania jak filtrować z mężczyznami.
Są tu intrygi, kochany XX wiek, miłosne igraszki, miłosne podboje, same tylko miłości, rodzinne sekrety, tajemnice rodzinne i problemy.
"Ashford Park" to saga rodzinna, a bardzo takie lubię czytać, napisana z rozmachem powieść pełna pasji, namiętności..w dobrym, wspaniałym stylu.Zaskakująca,pasjonująca to historia młodej kobiety, która wyrusza do Afryki, poznać miłość swojego życia, chce zasmakować innego życia niż dotychczas prowadziła.
Bardzo dobra, ciekawa i wciągająca to powieść chwyta za serce, zachwycona, poruszona jestem książką przeczytana w jeden wieczór. Bardzo wciągnęły oraz zaintrygowały mnie te dwie bohaterki Addie i Bea to wspaniałe, dobre postacie.Babcię Clemmie to ciepła, kochająca osoba, spodobała mi najbardziej, że polubiłam ją była dla swojej wnuczki Addie życzliwą,dobrą i troszczącą się o nią babunią.Opowieść mnie urzekła szczególnie zapadła mi w pamięci, zostanie na dłużej we mnie.Z przyjemnością przeczytałam tę piękną,mądrą książkę.

Jest rok 1926. Młoda, atrakcyjna, inteligentna i piękna kobieta udaje się zagadkową, daleką podróż ze swojego kraju Londynu do Kenii.Jest to malownicza, cudowna farma, która otoczona jest przez plantację kawy produkują ją tam i rośnie na polach kawowych, gdzie uprawiają kawę.Tamtejszy upał doskwierający, który dokuczliwy jest,są także barwy Afryki.
A prawdziwym wstrząsem...