Urodzona w 1977 roku, dorastała na wsi w hrabstwie Hampshire. Zainteresowanie historią zaprowadziło ją na Uniwersytet w Durham. Po ukończeniu studiów kilka lat spędziła w Londynie i Wenecji, lecz na stałe osiedliła się w pełnym przeciągów domku w Berkshire. Pracowała jako kelnerka, au pair i sekretarka; sprzedawała kostiumy postaci z bajek; była bibliotekarką i gospodynią domową. Dziś jest pisarką na pełny etat oraz zagorzałą czytelniczką, uwielbiającą swoje dwa koty, jazdę konną i niezmierzone przestrzenie. Piecze najlepsze na świecie ciasto owocowe. Jej debiutanckie "Dziedzictwo" doceniono w wielu rankingach – powieść otrzymała między innymi najwięcej głosów w popularnym głosowaniu TV Book Club i okrzyknięta została najlepszą książką na lato 2010 roku; znalazła się również na prestiżowej liście najlepszych młodych autorów Galaxy National Book Awards.http://
Wzruszająca i smutna opowieść Katherine Webb rozgrywająca się w czasach współczesnych oraz sto lat wcześniej.
W Belgii odnalezione zostaje ciało żołnierza z pierwszej wojny światowej, a pomóc w jego identyfikacji mogą dwa listy. Ponieważ ich treść brzmi tajemniczo zagadkę postanawia rozwiązać młoda dziennikarka z Londynu. Tropy zaprowadzają ją do małego miasteczka w Anglii i tamtejszej starej plebanii.
Większość książki rozgrywa się jednak nie współcześnie, a w ciągu kilku letnich tygodni 1911 roku.
Poznajemy losy młodej buntowniczki z Londynu - Cat, właśnie wypuszczonej z więzienia, która trafia na prowincję jako służąca w domu pastora i jego żony - Hester, która jest drugą główną bohaterką tej powieści.
Dwie kobiety, które różni zbyt wiele, żeby mogły się wzajemnie zrozumieć.
Pojawienie się atrakcyjnego naukowca-teozofa zaburzy spokój mieszkańców plebanii.
Tradycyjnie u Katherine Webb mamy ciekawą historię, acz opowiedzianą bez pośpiechu, przeplataną przemyśleniami bohaterów, ich uczuciami, poznajemy przy okazji realia ówczesnego życia, często przyprawiające o dreszcze. Dopiero na końcu akcja nabiera tempa, aż do zaskakującego i poruszającego zakończenia.
Spodobał mi się w swojej prostocie, bardzo życiowy wątek uczuciowy Cat, bez niepotrzebnych romansowych trików. Oszczędny, ale emocjonalny.
Książkę przeczytałam w niemieckim tłumaczeniu ("Das Haus der vergessenen Träume", 2012).
Są pisarze, których powieści zachwycają słowem, stylem, ukazaniem bohaterów. Którzy piszą tak, że mimo wciągającej fabuły nie chce się tej książki za szybko skończyć.
Tak miałam w przypadku powieści Roberta Goddarda, Kate Morton i kilku innych. Po przeczytaniu siedmiu powieści Katherine Webb wiem, że i ona jest taką autorką. Dotychczas tylko jedna jej powieść mi się nie spodobała, reszta to nie tylko wciągająca fabuła, ale piękny język, dobre psychologiczne poprowdzenie postaci, intrygujące, przemawiające do wyobraźni opisy i ciekawie opowiedziana historia.
"The Disappearance" posiada wszystkie te cechy.
Główna akcja rozgrywa się podczas kilku dni w 1942 roku, podczas bombardowania Bath. Dramat i zniszczenie odkrywają tajemnicę sprzed prawie ćwierć wieku, która zmieniła na zawsze życie dwóch ośmioletnich dziewczynek - Wyn i Frances.
Oba wydarzenia poznajemy z perspektywy Frances (ośmio- i trzydziestodwuletniej),choć narracja nie jest prowadzona w pierwszej osobie. Nie będę opisywać więcej fabuły, żeby nie zdradzić zbyt wiele.
Mocną stroną tej książki są bohaterowie, ich wielowymiarowość, wybory jakich dokonują są często trudne, krzywdzące ich samych i innych, ale jednak jest w tym wszystkim pewna nadzieja, że dobro, prawdziwe szczere uczucia zwyciężą.
Autorka ma talent do tworzenia wiarygodnych postaci, z ich wadami i zaletami, którym czytelnik może kibicować i po części się identyfikować lub przynajmniej rozumieć ich motywacje.
Książkę przeczytałam w niemieckim tłumaczeniu - "Die Schuld jenes Sommers"(2019).
Ogromnie cieszę się na ostatnie dwie powieści Katherine Webb, które pozostały mi do przeczytania.