Cztery róże dla Lucienne

Okładka książki Cztery róże dla Lucienne
Roland Topor Wydawnictwo: L&L Seria: Seria utworów Rolanda Topora literatura piękna
134 str. 2 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria utworów Rolanda Topora
Tytuł oryginału:
Quatre roses pour Lucienne
Wydawnictwo:
L&L
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
134
Czas czytania
2 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
8390362201
Tagi:
literatura francuska opowiadania czarny humor fantastyka
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Dzieła wybrane. Tom 4. Anatomiczny Jerzy Franczak, Roland Topor
Ocena 10,0
Dzieła wybrane... Jerzy Franczak, Rol...
Okładka książki Dzieła wybrane. Tom 2. Obsceniczny Łukasz Drewniak, Jean Michel Ribes, Roland Topor
Ocena 7,5
Dzieła wybrane... Łukasz Drewniak, Je...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1027
499

Na półkach: , , , ,

"- Moja noga! Wcale jej nie czuję!"

Dziwną właściwość mają absurdalne historie i wisielczy humor - bywają ponadczasowe. Choć nieprawdopodobne, często celniej charakteryzują rzeczywiste sytuacje, niż reportaże. Historie Topora są okrutne, a jeśli bywają śmieszne, to jest to bardzo czarny humor, jak w sadystycznych dowcipach. Tyle, że tu często nie kończy się na dowcipie. Są bardzo obrazowe - wiele z nich można sobie łatwo wyobrazić jako rysunek lub krótką historyjkę obrazkową. Mam wrażenie, że niejeden taki obrazek widziałem już (np. "Jak pies z kotem").

Są absurdalne, ale bywa, że rzeczywistość je prześciga, jak losy rozbitków lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571 w górach w 1972 roku, którzy uratowali się, spożywając mięso poległych (tu: "Sznycel górski" - opowiadanie z 1967 roku!). Innym razem Topor wykrzywia historyczne postaci czy wydarzenia ("Prawda o Ludwiku XVII" - losy syna Ludwika XVI), historie mityczne ("Bez kompleksów" - uwspółcześniony mit "sprytniejszego" Edypa oraz mit Pigmaliona - "Święty ogień") czy przypowieści biblijne ("Wypadek"). Niekiedy odwołuje się w nich do utworów literackich - postać Scrouge'a w "Dobrym uczynku" zapewne ma pierwowzór w "Opowieści wigilijnej" Dickensa. Myślę, że niezależnie od czasu, systemu politycznego czy sytuacji w pracy lub w rodzinie, zawsze któreś z nich przemówi do czytelnika, pozwalając mu dojrzeć w fantazji puentę lub aluzję do rzeczywistych wydarzeń. To sprawia, że raz jedne, raz inne stają się nośne.

Powtarzającym się motywem u Topora jest nagła zmiana rzeczywistości wokół, niepoznawanie człowieka przez znajomych i przyjaciół, niewytłumaczalna PRZEMIANA, powodująca jego wyobcowanie, niedostosowanie ("Drodzy przyjaciele", "Przelotne burze"). Być może to żydowski motyw, ponieważ był losem wielu Żydów pod nazistowskimi rządami - dekrety norymberskie z dnia na dzień pozbawiały ich zawodów, tożsamości, przyjaciół, źródeł utrzymania - rosły wokół nich mury. Ale dla wielu nie-Żydów często zmiana była równie nagła i niezrozumiała. Motyw ten przywołują - nieco profetycznie - utwory Kafki. Choć dziś, w wyniku Holocaustu, czytamy Kafkę śmiertelnie poważnie, należy pamiętać, że poczucie absurdu w jego utworach zawiera humor, do którego bardzo blisko jest właśnie humorowi Topora.

Na mnie tym razem wrażenie wywarły opowiadania poświęcone stosunkom społecznym, a może raczej międzyludzkim. Wyziera z nich niejednokrotnie, wbrew całemu turpizmowi, namysł etyczny autora i jego szacunek dla Drugiego lub Innego.
I tak poznajemy "Wybawców", którzy lądując na obcej planecie i widząc ludzi w klatkach - uwalniają ich. Nie przeszkadza im, że każdy "uwolniony" umiera - robią to bez pytania, wbrew woli "uwalnianych", na ślepo i wyłącznie w oparciu o własny światopogląd, czyli swe widzimisię. Tak właśnie dziś rozmawiają ze sobą stronnictwa polityczne. Tak również chcą "naprawiać" organizację Kościoła katolickiego i jego fundamenty teologiczne niewierzący. Tak Europejczycy narzucają "demokrację" krajom muzułmańskim i innym, które nie miały z nią wcześniej żadnych doświadczeń, mają inny system wartości. Wszystko na zasadzie: "tylko my wiemy, jak świat powinien wyglądać i zbawimy go, choćby po jego trupie".
Niechęć do polityki manifestuje Topor w "Przelotnych burzach": w wyniku zajadłej walki między oszalałymi stronnictwami władcą kraju zostaje, całkiem przypadkowo, bohater tego opowiadania: zwykły człowiek. Jedyny, który nie dał się żadnej ze stron konfliktu zwariować. Osamotniony jako król, czyta gazetę sprzed dnia, w którym wszyscy poszaleli: "jakże wspaniale codzienną (...) czytam w kółko, bez końca, pochodzące jakby z innego świata drobne ogłoszenia, komiksy, prognozę pogody: wiatry zmienne, przelotne burze..."
Jakież celne wyobrażenie rządu, jako Mózgu ogromnego państwa (Ciała) mamy w "Zgniłym królestwie": ponieważ pozbawione było nerwów (prasy? komunikacji z narodem? poczucia wspólnoty?), zorganizowało sobie aparat dokładnej kontroli...ZSRR?
Dalej - obrzydliwa perwersja użalania się bogatego i sytego nad samym sobą ("Głodnego nakarmić"), przekonanego, że nie mogąc odczuwać głodu jest (psychicznie?) bardziej pokrzywdzony, niż sami głodni... Przywodzi to na myśl wszystkich nieukaranych oprawców i zbrodniarzy, ich mocodawców i kapusiów, którzy z siebie robią ofiary, bo przecież oni też (psychicznie??) cierpią.
Jest tu także motyw migracji "za chlebem"...("Smakosze"). Przyjdą czasy ułatwionej komunikacji, w których nawet planeta-cmentarz znajdzie amatorów nielegalnej imigracji, bo znajdą tam lepsze warunki do życia niż u siebie...

Drugi wyraźny motyw to rodzina: czyż nie piękne jest poświęcenie, by pić, aby brzydka żona stawała się piękna, choć to człowiekowi szkodzi, a w drugą stronę - starać się być piękną dla niego, choć to wymaga jedzenia czegoś, co nie jest smaczne (tytułowe "Cztery róże dla Lucienne")...? To nie cynizm - w tym opowiadaniu naprawdę jest delikatność, obraz małżeńskiej miłości i wzajemnego poświęcenia!
Choć z drugiej strony poświęcenie rodziny dla człowieka może go niekiedy doprowadzić do nieszczęścia ("Ojcowskie poświęcenie"), zwłaszcza gdy młody człowiek pojmie je tylko materialistycznie. Mamy tu bowiem próbę zwrócenia ojcu tego, co w syna zainwestował. Próbę o wiele bardziej makabryczną, niż to zrobił po kłótni ze swym ojcem Salvador Dali w 1929 roku, dając mu probówką ze swą spermą. Zdrowiej jest nie dziedziczyć i nie zmuszać rodziców do poświęceń.

O mocy surrealistycznego obrazu świadczy do dziś samo wyobrażenie sobie takich rzeczy, jak: niedowidzące Oko Opatrzności ("Sprawiedliwość, ścigająca zbrodnię"), szydercze wobec bohaterstwa zakrycie ofierze oczu, by pluton egzekucyjny mógł się załatwić ("Egzekucja"), zastanawianie się nad rentownością drzewa dla wisielców ("Dobre miejsce"), umieszczanie reklam w publicznych snach ("Cisza, sen trwa!") - takie rzeczy mógłby z miejsca filmować Luis Bunuel.

Znajdziemy także coś specjalnie dla fanów LC: książki (no, chyba że tylko filozoficzne) wyjadają człowiekowi mózg, jak glista ("Pokarm duchowy")...Musil by pewnie temu przyklasnął.

I jeszcze tylko krótkie zamyślenia i pytania. Topor zastanawia się na przykład, czy zawsze jest jakaś twarz pod kobiecym makijażem ("Zbyt czysta")...
I, zauważcie, jak oczyszczająco na umysł działają takie pytania, jak:
W jakim kierunku trzeba używać słomianki?
Jak się nazywa samica Boga?
Czy częściej wchodzisz w gówno w domu, czy na dworze? ("Kilka pytań na kupie").

"- Moja noga! Wcale jej nie czuję!"

Dziwną właściwość mają absurdalne historie i wisielczy humor - bywają ponadczasowe. Choć nieprawdopodobne, często celniej charakteryzują rzeczywiste sytuacje, niż reportaże. Historie Topora są okrutne, a jeśli bywają śmieszne, to jest to bardzo czarny humor, jak w sadystycznych dowcipach. Tyle, że tu często nie kończy się na dowcipie. Są...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 467
  • Chcę przeczytać
    591
  • Posiadam
    229
  • Ulubione
    88
  • Chcę w prezencie
    18
  • Literatura francuska
    13
  • Teraz czytam
    11
  • Audiobooki
    7
  • 2013
    7
  • 2018
    6

Cytaty

Więcej
Roland Topor Cztery róże dla Lucienne Zobacz więcej
Roland Topor Cztery róże dla Lucienne Zobacz więcej
Roland Topor Cztery róże dla Lucienne Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także