Po książkę zabrałam się na początku bez przesadniego zapału. Zaczęłam czytać najpierw rozdziały nieoficjalnego tłumaczenia, ale w końcu tak się wciągnęłam, że lekturę dokończyłam z pomocą wersji angielskiej.

Początek i środek są świetne. Nie brakuje oczywiście mega romantycznych wyznań miłosnych, które rozwalją chyba każdą dziewczynę i są powodem ogromnego sukcesu Cassandry Clare. Jednak kidy w poprzednich częściach co drugi rozdział praktycznie był szok, tu było zaledwie kilka zaskoczeń. W dodatku takich, którempo zpoznaniu się z twórczością pani Clare, można się było już domyśleć. Wiecie, te jej numery z niedopowiedzeniami.

Pod koniec książki wszystko zaczęło się świetnie układać. Tessa była z moim faworytem, a losy pozostałych bohaterów też się układały. I tak nleżało byyło zostawić. Ale nie! Zostało tych 20 pustych stron, pokryjmy je jakimś badziewiem. Ta "końcówka końcówki" jak dla mnie po prostu nie pasowała. Zupełnie jakby autorka chciała w kilkunastu stronach napisać zupełnie nową historię. W trakcie czytania byłam już niemal pewna, że postawię 10/10, romantyzm, zagadki, "zawirowania i nieporozumienia", ale wszystko się pod koniec wyjaśnia i powino być: " I żyli długo i szczęślwie". Ale nie! Dajmy tu jakiś wyciskacz łeż. Jakiś element dramatu albo coś. Tu wsadźmy jeszcze trochę spółczesności. Dalej, zabierzmy tej książce bajkowość! Bajkowość, która mnie oczaowała a potem została po prostu upospolicona i całość stała się sztuczność.

Wkurzyłam się na panią Clare. Mając taki pomysł, bohateów i romantyzm, zamazać wszystko przesadą 20 stron? Trzeba ich było w ogólne nie drukować. Albo dodać wcześniej napis: PRZECZYTAJ TE OSTATNIE 20 STRON, JEŚLI CHCESZ CAŁKOWICIE ZMIENIĆ SPOSÓB POSTRZEGANIA KSIĄŻKI I ZNIENAWIDZIĆ CAŁĄ CZĘŚĆ.

Po prostu się zawiodłam. Finał TAKIEJ serii nie powinien sią tak skończyć. Ale było w nie tyle pięknych momentów, wzruszeń i przyjemności w trakcie czytania, że nie mogę postawić niższej oceny. Mimo wszystko więc polecam, ale może darujcie sobie epilog. Taka moje sugestia ;D

Po książkę zabrałam się na początku bez przesadniego zapału. Zaczęłam czytać najpierw rozdziały nieoficjalnego tłumaczenia, ale w końcu tak się wciągnęłam, że lekturę dokończyłam z pomocą wersji angielskiej.

Początek i środek są świetne. Nie brakuje oczywiście mega romantycznych wyznań miłosnych, które rozwalją chyba każdą dziewczynę i są powodem ogromnego sukcesu...