Dlaczego ja ją porównuję z Tess Gerritsen? No dlaczego? Ta kobieta jak na razie nie ma sobie równych według mnie w swoim gatunku!
Po książkę Camilli sięgnęłam czytając pozytywne opinie na portalu, jak również dzięki zachwalaniom znajomych dotyczących niesamowitego pióra i pomysłowości Autorki. Poszłam zatem do biblioteki i mym oczom ukazała się owa "Księżniczka z lodu" - chyba przyciągnęłyśmy się wzajemnie, gdyż mój wzrok padł od razu na grzbiet tejże książki. Postanowiłam zacząć swoją historię z Camillą od właśnie tej pozycji i ... muszę przyznać, że czuję się zawiedziona. Obiecywano mi coś więcej niż zastałam. Miały być wielkie emocje, trzymająca w napięciu akcja... A tu od razu przytłoczyła mnie ilość bohaterów! Wartość ich nazwisk jest chyba dwucyfrowa a dwójka znajduje się zdecydowanie na jej czele. I jeszcze są one szwedzkie. Nieraz robiłam pauzę zastanawiając się kto to był, bo akcja miesza się prawie co przerwę w rozdziale (czyli średnio jakieś 10stron) mimo zazębiania się. Nazwiska ogarnęłam dopiero w połowie książki...
Trochę za ślimacze tempo akcji jak dla mnie. Odzwyczaiłam się od rozwlekłych akcji, zdecydowanie wolę szybsze i nie nudzące tempo wydarzeń. Chciałam ją przerwać już w 1/3, ale zwyciężyła ciekawość kto jest zabójcą, a w dodatku książka drgnęła w połowie i lepiej się ją czytało. W 3/4 już domyśliłam się zakończenia i nie było tego obiecanego "łaaaał!". Niemniej nie zniechęcam się do dalszych części i liczę na coś lepszego!

Dlaczego ja ją porównuję z Tess Gerritsen? No dlaczego? Ta kobieta jak na razie nie ma sobie równych według mnie w swoim gatunku!
Po książkę Camilli sięgnęłam czytając pozytywne opinie na portalu, jak również dzięki zachwalaniom znajomych dotyczących niesamowitego pióra i pomysłowości Autorki. Poszłam zatem do biblioteki i mym oczom ukazała się owa "Księżniczka z...