Dopiero co skończyłam czytać "Usidlić piękność"-Nicole Jordan i zaraz w moje ręce wpadła "Edukacja Kopciuszka".
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że książki są praktycznie identyczne, a różnią się jedynie czasami w których historia się dzieje :)

Lucie - fizjoterapeutka, słodka, skromna, szara myszka - marzy o idealnym życiu z mężem na miejscu którego widzi pewnego lekarza, dziećmi, domkiem , białym płotkiem itp. Niestety wyżej wymieniony doktorek nie zwraca na nią uwagi. I tu pojawia się Reid, super przystojny, mistrz mieszanych sztuk walki, który kontuzjowany trafia pod opiekę Lucie, która ku jego zdziwieniu okazuje się młodsza siostra jego przyjaciela jeszcze z czasów dzieciństwa.
Reid potrzebuje szybko dojść do siebie przed kolejną walką, więc proponuje Lucie aby została jego terapeutką na pełen etat, w zamian oferuje jej pomóc zdobyć doktorka. Postanawiają zamieszkać na ten czas razem, w końcu znają się od lat, Reid traktuje ją jak siostrę, kilka dobrych rad, które pomogą jej uwierzyć w siebie nie powinny niczego skomplikować. Nie powinny, ale komplikują i to bardzo.

Jak pisałam wyżej, książka była dla mnie ogromnym deja vu, ale o dziwo w ogóle nie przeszkadzało mi to w czytaniu - nawet takie porównywanie do 19tego wieku bawiło. Muszę stwierdzić, że mężczyźni nie zmienili się nic a nic ;)
Sama książka ma w sobie coś baśniowego, nieprawdopodobnego - głównie księcia, bo choć to umięśniony, wytatuowany mistrz walki, to jest zbyt idealny. Jego drugie 'ja' to delikatny artysta, wyobrażacie sobie większe przeciwieństwo do zakrwawionego boksera w ringu jak faceta przy sztaludze z pędzlem w ręku ? - no ja nie mogłam :) Nie mniej było w tym coś co do niego pasowało, choć był nierealny to pomarzyć można. Ona oczywiście na swój sposób piękna, najważniejsze, że piękna w jego oczach, do tego troszkę ją zmienił dla własnego widzi mi się, ale jednocześnie uwielbiał w niej cechy niezmienne.

Sceny intymne były bardzo przyjemne, delikatne, nie wulgarne hmm romantyczne ;)

Sama historia jednak nie przykuwa, nie było problemu z odłożeniem jej i zajęciem się czymkolwiek innym. Zabrakło w niej głębi, ot taka tam historyjka miłosna z happy endem który wiadomo było, że nastąpi. Ogólnie każdy wątek przewidywalny. Jeśli ktoś szuka czegoś na szybkie poczytanie, żeby ogrzać sobie serducho w chłodny zimowy wieczór to polecam - będzie to wybór idealny :)

ps: tylko ta okładka :///

Dopiero co skończyłam czytać "Usidlić piękność"-Nicole Jordan i zaraz w moje ręce wpadła "Edukacja Kopciuszka".
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że książki są praktycznie identyczne, a różnią się jedynie czasami w których historia się dzieje :)

Lucie - fizjoterapeutka, słodka, skromna, szara myszka - marzy o idealnym życiu z mężem na miejscu którego widzi pewnego lekarza,...