Potem...

Okładka książki Potem...
Guillaume Musso Wydawnictwo: Albatros literatura obyczajowa, romans
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Et apres
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2012-09-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-01
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376599045
Tłumacz:
Wiktoria Melech
Tagi:
Musso Potem literatura dla kobiet potem

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
1431 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2177
835

Na półkach:

Druga powieść Guillame Musso, którą trafiło mi się przeczytać, jest jednocześnie drugą książką tego pana w ogóle. Słyszałem, że jej styl można nazwać realizmem magicznym, i że w ogóle Musso w takim właśnie stylu się porusza, choć w Telefonie od anioła według mnie trudno elementy stylu odnaleźć. Niestety jednak w Potem... jak najbardziej, są widoczne. Piszę niestety, bo powieść chce mówić o rzeczach ważnych i trudnych, jednak rozpoczęcie jej od bzdurnego, nadprzyrodzonego motywu szufladkuje rzecz w głowie czytelnika wśród innych bzdurek, co rzutuje potem na całość odbioru.

Kusi mnie, żeby przyrównać książkę do Posłańca od Markusa Zusaka(*), czyli zarazem do starego jak świat motywu konieczności wpływu bohatera na życie innych. Kłaniają się takie seriale jak Zdarzyło się jutro, Dotyk anioła, Autostrada do nieba... Bohater książki poznaje człowieka, który udowadnia mu, że jest w stanie przewidzieć zbliżającą się śmierć u ludzi. Nathan akurat jest w dość trudnej sytuacji, po rozwodzie, z dala od miłości swego życia, i ukochanej córeczki, ale nieco wbrew sobie zaczyna się angażować w sprawy wskazanych mu ludzi. Całość jest niezwykle przewidywalna, i praktycznie cały czas trwania lektury nie opuszczało mnie uczucie zdziwienia, że autor zdecydował się na taki pomysł poświęcić całą powieść. Bo to bardziej nadaje się do opowiadania, rzeczy krótszej, ale bardziej intensywnej. Niestety Potem... przez ogromną większość trwania zabawy jest nie tylko przewidywalne, ale wręcz nudne. Akcja posuwa się do przodu w ślimaczym tempie, ponadto jak po sznurku prowadzi do oczywistego rozwiązania, które naprawdę mało kogo będzie w stanie zaskoczyć.

Wydaje mi się, że powieść miała być czymś innym. Że autor pragnął zmierzyć się z trudnym tematem przygotowania się człowieka do śmierci. Niby wszyscy wiemy, że umrzemy, jednak nie myślimy o tym na co dzień, nie pamiętamy o własnej śmiertelności. A w życiu każdego z nas przyjdzie taki dramatyczny moment, kiedy ulotność życia będzie ukazana w całej okazałości, chociażby przez uczestniczenie w pogrzebie kogoś bliskiego. I powieść traktująca o śmierci może być interesującym przeżyciem, nie tyle przygotowaniem, bo przygotować się nie da, ale przypomnieniem, takim dyskretnym, że prędzej czy później z tematem każdy będzie się musiał jednak zmierzyć. Także według mnie autor miał dobry pomysł, jednak zupełnie nie poradził sobie z wykonaniem. Nawet postaci tu przedstawione są niewiarygodne, bowiem tak gigantyczne, silne uczucie, jakie nam ukazano zwyczajnie nie pękło by tak łatwo, historia miłości Nathana i Mallory posiada zbyt wiele dziwnych, trudnych do zaakceptowania fragmentów, by tak po prostu przejść nad nią dalej i skupić się na historii. Uczucie rozczarowania nie opuszczało mnie do ostatnich stron, które niestety nie były żadnym zaskoczeniem, a jedynie potwierdzeniem, że tak, jak cała historia, tak i końcówka są odmierzone według znanego większości szablonu.


PS. Jeśli ktoś chciałby przeczytać powieść o przygotowaniu się do odejścia, to wciąż numerem jeden dla mnie pozostaje Legenda Davida Gemmella, z pogardzanego szeroko gatunku fantasy, ba, jeszcze gorszego: heroic fantasy. Gemmell w obliczu własnej choroby stworzył coś, co wywołuje o wiele ciekawsze emocje, nawet mimo otoczki heroizmu i szeroko rozumianego prostackiego hokus-pokus.

(*) z zaznaczeniem, że Posłaniec od Potem... jest zdecydowanie lepszy

Druga powieść Guillame Musso, którą trafiło mi się przeczytać, jest jednocześnie drugą książką tego pana w ogóle. Słyszałem, że jej styl można nazwać realizmem magicznym, i że w ogóle Musso w takim właśnie stylu się porusza, choć w Telefonie od anioła według mnie trudno elementy stylu odnaleźć. Niestety jednak w Potem... jak najbardziej, są widoczne. Piszę niestety, bo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 616
  • Chcę przeczytać
    2 369
  • Posiadam
    697
  • Ulubione
    181
  • Teraz czytam
    62
  • Guillaume Musso
    60
  • 2013
    54
  • 2014
    44
  • Chcę w prezencie
    35
  • Audiobooki
    29

Cytaty

Więcej
Guillaume Musso Potem... Zobacz więcej
Guillaume Musso Potem... Zobacz więcej
Guillaume Musso Potem... Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także