"Bramy raju" to VII tom serii "Błękitnokrwiści" autorstwa Melissy de la Cruz. Jest to naprawdę poruszające i długo wyczekiwane zakończenie serii.
Przez całą książkę przeplatają się losy, aż czterech bohaterek - Sky, Mimi, Bliss oraz Tomi, która łączą się ze sobą gwarantując czytnikowi emocjonujące i epickie zakończenie. Szczerze mówiąc, ciężko mi było powstrzymać łzy gromadzące się w oczach. Z jednej strony dlatego, że koniec jest taki, a nie inny, z drugiej strony tylko dlatego, że przez ostatnie dwa lata piekielnie zżyłam się z bohaterami.
Dwa lata? Tak długo czyta się siedem książek? Otóż, tak. Tak ponieważ czas oczekiwania na tom VI wynosił rok. Na siódmy poczekałam kolejnych 13 miesięcy. Ale było warto. VII niczym nie odstaje od fenomenalnych poprzednich części, jednocześnie jest tak różny od I tomu, że gdyby pominąć tomy 2-6 można byłby pomyśleć, że jedyne co łączy te powieści to imiona bohaterów.
Wniosek? Nie sposób czerpać stu procent przyjemności z czytanie "Bram..." nie przeczytawszy poprzednich części. Co nie zmienia faktu, ze każdy fan "Błękitnokrwistych" zadowoli się takim obrotem spraw, epickim zakończeniem, pełnym wrażeń tych dobrych i złych.
Najciekawszym wątkiem jest wątek Tomi dziejący się w XV-wiecznej Florencji, którą widzimy w tle okładki. Wnosi najwięcej do całej historii, rozjaśnia sytuacje, splata inne wątki, nawet te które nie rozwijały się od pierwszego tomu.
Podsumowując - wspaniała książka, godna uwagi każdego fana fantasty!

"Bramy raju" to VII tom serii "Błękitnokrwiści" autorstwa Melissy de la Cruz. Jest to naprawdę poruszające i długo wyczekiwane zakończenie serii.
Przez całą książkę przeplatają się losy, aż czterech bohaterek - Sky, Mimi, Bliss oraz Tomi, która łączą się ze sobą gwarantując czytnikowi emocjonujące i epickie zakończenie. Szczerze mówiąc, ciężko mi było powstrzymać łzy...