Wyścig Śmierci czekał na mnie 3 lata, za każdym razem jak sięgałam po coś nowego, patrzyłam na to, ale wybierałam inną. Wraz z 2016 rokiem postanowiłam zacząć wyczytywać stojące na półce książki... Książka Maggie Stiefvater była na szczycie listy.
I wiecie co?
Żałuję.
Żałuję że nie wzięłam jej do ręki wcześniej.

To nie jest kolejna książka o miłości nastolatków, znaczy... jakaś relacja między dwójką głównych bohaterów występuje, ale jest ona na drugim planie. To książka o miłości do koni, a właściwie eich uisce. To relacja Seana i Corra jest na pierwszym miejscu, i jest to relacja niezwykła, od początku do końca. Z drugiej strony mamy Puck, upartą dziewczynę, która startuje w wyścigu aby ocalić dom i rodzinę. Czy jej się uda? To spoiler. Ale droga jaką przebywa ona i jej Dove, jest również niezwykła.

Konie, Eich Uisce... piękna legenda zmodyfikowana przez autorkę. Same stworzenia są piękne ale i niebezpieczne. Zawsze podziwiałam konie i trochę się ich bałam, ale ta książka mi uświadomiła... że mój podziw i strach jest niczym, bo nie przeżyłam go na własnej skórze. Jedyny mój kontakt z końmi był, jak chodziłam do Zoo albo były na festynach. To nie to samo. Teraz to wiem.

Wracam jednak do książki, która otworzyła mi umysł i dostarczyła pięknych historii, Seana i Corra, Puck i Dove, Seana i Puck. Czy polecę ją każdemu? Nie wiem, ale każdy powinien choć spróbować. Bo nie liczy się wyścig, ani kto wygra... Tylko co było pomiędzy.

Wyścig Śmierci czekał na mnie 3 lata, za każdym razem jak sięgałam po coś nowego, patrzyłam na to, ale wybierałam inną. Wraz z 2016 rokiem postanowiłam zacząć wyczytywać stojące na półce książki... Książka Maggie Stiefvater była na szczycie listy.
I wiecie co?
Żałuję.
Żałuję że nie wzięłam jej do ręki wcześniej.

To nie jest kolejna książka o miłości nastolatków,...