Nella. Piękno nieoczekiwanego
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Bloom: Finding Beauty in the Unexpected
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Rodzinne
- Data wydania:
- 2012-07-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-07-02
- Data 1. wydania:
- 2013-04-02
- Liczba stron:
- 308
- Czas czytania
- 5 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363682002
- Tłumacz:
- Justyna Kucharska
- Tagi:
- zespół Downa
Nella. Piękno nieoczekiwanego to niezwykła opowieść o miłości, nadziei i pokonywaniu życiowych przeszkód. Jest zapisem emocji, przemyśleń i procesu dojrzewania Autorki podczas pierwszego roku życia z córeczką, która urodziła się z zespołem Downa. Książka powstała w oparciu o blog, który przyciągnął rzeszę czytelników z całego świata (zanotowano blisko 3 miliony odwiedzin.Wspomnienia Kelle to wspaniale napisana książka o pełni życia, rozwoju osobistym, akceptacji tego, co niedoskonałe. Autorka uświadamia nam, że wielka miłość może dać szczęście i radość życia w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Trudna miłość
Od pierwszej sekundy, kiedy ją zobaczyłam, wiedziałam, że ma zespół Downa, ale nikt inny tego nie zauważył. Trzymałam ją w ramionach i płakałam. Płakałam i przeczesywałam wzrokiem salę w poszukiwaniu kogoś, kto powiedziałby mi, że to nieprawda. Patrzyłam na nią, jakby nie była moim dzieckiem, i próbowałam to przyjąć. Nella, druga córka Bretta i Kelle Hamptonów przychodzi na świat 22 stycznia 2010 roku z zespołem wad wrodzonych. Nie jest zatem idealna, jak się spodziewano. Swymi migdałowymi oczyma Nella błaga cichutko o akceptację i miłość. Nie chodzi jednak o dalszą rodzinę czy krewnych, ale o własną mamę...
Nie jest łatwo zaakceptować taką diagnozę. W ciąży matka przepełniona jest zazwyczaj wielką nadzieją i szczęściem. Żadna kobieta nie zastanawia się nad możliwością urodzenia chorego dziecka, skoro badania nie dają powodu do obaw. Kelle Hampton nie była wyjątkiem. Marzyła o tym, by ich druga córeczka była jak starsza, Lainey, zdrowa i śliczna, ale stało się inaczej. Kobieta spojrzawszy na Nellę po porodzie była rozgoryczona, płakała i całowała córkę na przemian. Czuła ogromny ból, który nieustannie próbowali łagodzić jej przyjaciele i rodzina, ale on niestety nie malał. Kelle ogromnie bała się spojrzeć w przyszłość, bo nie wyobrażała sobie życia z chorym dzieckiem. Pojawił się kryzys wiary i pytania, czy powinna ufać Bogu, skoro zesłał jej taki krzyż. Dzięki wsparciu najbliższych podjęła wyzwanie –uwierzyła, że będzie wspaniałą mamą dla Nelli, że nauczy się ją kochać całą sobą, jak uczynili to inni. Było to możliwe dopiero wówczas, gdy zdała sobie sprawę, że najważniejsze jest życie, a nie choroba, nie zespół Downa. Kelle zaczęła wreszcie mówić, kim jest jej dziecko, a nie, co ma. Początkowo nie chciała uczestniczyć w grupach wsparcia czy kongresach dotyczących tego zagadnienia. Wolała sama w domu, w odosobnieniu mierzyć się ze swymi problemami. Później jednak zmieniła zdanie. Terapia stała się naturalnym elementem ich codzienności, fizjoterapeuta członkiem rodziny, a ona sama podróżowała po kraju, biorąc udział w różnych zjazdach tematycznie związanych z chorobą ich córki. Wróciła także do pisania bloga, którego stworzyła po narodzinach Lainey. Szybko okazało się, że wiele osób z całego świata czytało jej posty, komentowało je, a Kelle czując dobro od nich płynące, otrzymała dużą dawkę nadziei i przeszła gruntowną metamorfozę. Najlepszą lekcję dostała jednak od swej starszej córki, która pokochała swą malutką siostrę bezwarunkowo, całym sercem, skupiając się na niej, a nie na jej upośledzeniu: Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy dano jej potrzymać młodszą siostrzyczkę. Patrzyłam na to z bólem… ze łzami... z podziwem, bo moja mała córeczka nauczyła mnie, jak kochać. Pokazała mi, co to jest bezwarunkowa miłość... co oznacza brak uprzedzeń… Była...dumna. I to był jeden z najpiękniejszych momentów mojego życia.
Kelle Hampton odczuwała ogromny ból związany z utratą własnych wyobrażeń, strach przed końcem szczęśliwego życia i złymi ludźmi, którzy będą okrutni dla Nelli. Tymczasem okazało się, że ich chore dziecko napotykało zewsząd na ogrom miłości i przyjaznych gestów. Nie było mowy o szyderstwach czy współczuciu. Nellę wszyscy traktowali jak zdrowe dziecko, które mimo zbyt nisko osadzonych, maleńkich uszu, dziwnie pomarszczonego noska czy migdałowych oczu, ma zdrowe serce, potrafi ssać, nie wykazuje innych wad wrodzonych i jest piękne, bezbronne i szczere. Stare życie rodziny Hamptonów odeszło w zapomnienie na korzyść nowego. Dzięki tej małej istotce ich świat uległ przewartościowaniu i umożliwił gruntowną przemianę. Żyjąc w myśl zasady: Żyjemy, oddychamy, zastanawiamy się, upadamy, podnosimy się i zaczynamy od nowa, posiadają siłę, której już nikt im nie odbierze...
Książka „Nella. Piękno nieoczekiwanego” jest wyjątkowa, podobnie jak miłość, dobro i nadzieja, jakie z sobą niesie. Niezwykła szczerość autorki, autentyczność wypowiedzi, otwartość na czytelników sprawia, że jest to lektura tak wzruszająca, że nie sposób opanować łez. Daleko jej jednak do kiepskiego melodramatu, grającego na emocjach. To wyjątkowa opowieść o tolerancji, akceptacji i zrozumieniu odmienności oraz umiejętności znajdywania szczęścia w drobiazgach. Intymnie, szczerze i z wielkim wyczuciem o sprawach najważniejszych. Po prostu pięknie.
Agnieszka Biczyńska
Cytaty za: „Nella. Piękno nieoczekiwanego”, Kelle Hampton, Wydawnictwo Rodzinne, 2012.
Oceny
Książka na półkach
- 302
- 151
- 61
- 11
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
Opinia
Internet jest jak magnes. Przyciąga do siebie ludzi z odległych kontynentów. Ludzi, których nigdy byśmy nie spotkali, gdyby nie on. Internet jest jak narkotyk. Uzależnia, i ciągle wabi swym kolorem, zapachem, smakiem. Musimy spożyć codziennie choćby małą porcję, by przetrwać, ponieważ nie możemy już żyć bez niego. Dla niektórych, w tym dla autorki książki, Kelle Hampton, internet staje się nie tylko magnesem i narkotykiem, ale także inspiracją, źródłem dochodu oraz przede wszystkim, niezastąpionym lekarstwem. Kelle rozpoczęła pisanie bloga krótko po narodzinach pierwszej córeczki, Lainey. Lecz po przyjściu na świat Nelli, blog zmienił znacznie swoją początkową formę. Stał się terapią wstrząsową, szukaniem pocieszenia, wsparcia i miłości. Czymś czego zapewne szuka każda matka, gdy jej dziecko urodzi się nie takie, jakiego oczekiwała. Cierpienie psychiczne z tym związane, które szczerze opisywała na blogu, spowodowało, że jej historią zainteresowała się dziennikarka z Nowego Jorku. Zaproponowała wydanie książki w oparciu o blog. Dlaczego taką udręką dla matki, okazała się mała, słodka dziewczynka? Ponieważ druga córeczka Kelle, urodziła się z dodatkowym chromosomem. Z zespołem Downa. I tak powstała niezwykle wzruszająca opowieść- Nella. Piękno nieoczekiwanego. Swoista droga autorki do uzdrowienia.
Nella Kordelia, była niecierpliwie wyczekiwanym dzieckiem. Opowieść zaczyna w momencie, gdy jej matka jest tuż przed porodem. Po wcześniejszym poronieniu i początkowym zagrożeniu obecnej ciąży, kobieta entuzjastycznie przygotowuje się do tego wydarzenia. Zadanie ma ułatwione, ponieważ wspiera ją kochający mąż, rodzice oraz przyjaciółki. I to głównie one okażą się dla niej bezpieczną, ochronną Siatką- jak je sama nazywa. To one, po urodzeniu Nelli, będą ocierały jej łzy a także pisały pocieszające i wspierające maile czy SMS-y, ponieważ tak wyczekiwana idealna córeczka, nie jest w jej oczach idealna. Ma przecież zespół Downa. Kelle będzie płakać przez wiele dni a nawet miesięcy. Pięć dni spędzone w szpitalu zamiast ogromną radością, okazały się dla niej najgorszym koszmarem w życiu. Wydaje się, że nawet gorszym od rozwodu rodziców, którego przyczyną stał się homoseksualizm ojca pastora. Kelle nie udaje, że jest mamą zakochaną w swym dziecku od samego początku lub, że szybko pogodziła się z tym. Miotana bólem i rozpaczą, szczerze pisze o tym co czuje a nawet wspomina, że chciała uciec lub cofnąć czas. Po prostu nie być tu gdzie jest. I nie widzieć nieoczekiwanej choroby swej wymarzonej, ślicznej i zdrowej córeczki.
Pomimo faktu, że rodzina i przyjaciele byli obecni przy porodzie oraz wspierali i kochali Nellę odkąd ją ujrzeli- ona, matka, nie potrafiła myśleć pozytywnie. Zbyt zakorzenione w społeczeństwie stereotypy na idealny obraz rodziny, mąciły jej w głowie. I chociaż przytulała swą malutką dziewczynkę, szeptała do uszka, że kocha, karmiła ją i przewijała, to nie potrafiła nie widzieć innych oczu Nelli. Oczu, po których poznaje się każde dziecko z zespołem Downa. Książka ta, to piękna i urzekająca opowieść o codziennej walce z przeciwnościami losu, z samą sobą, ze smutkiem oraz martwieniem się na zapas. Jednak przede wszystkim jest to książka o walce z egoizmem i wygodnictwem autorki. Nie możemy ani nie powinniśmy jej jednak potępiać, bo przecież zdrowy egoizm tkwi w każdym z nas. Mniej więcej, po pierwszych urodzinach córeczki, Kelle Hampton wreszcie dostrzegła jej piękne, wyjątkowe migdałowe oczy i szczerze mogła powiedzieć: "Tak, bycie prawdziwym czasami boli, ale jeżeli jesteś prawdziwy przestajesz się bać, że ktoś cię zrani".
Przyznam, że długo zbierałam się do przeczytania tej książki. Myślałam, że będzie ona zbyt przeciążona smutkiem lub wręcz sielankową opowieścią o zmaganiach się z codziennością młodej matki -pieluchy, kaszki, kupki i spacery z wózkiem- czyli z czymś, co dawno mam już za sobą. A tymczasem okazała się historią kobiety, która bez żalu porzuciła Stare, dosyć imprezowe życie, by spokojnie zakotwiczyć się w Nowym- jednak bez przesadnej egzaltacji i w sumie pozostawiając sobie namiastkę Starego życia. W Starym życiu, na przykład, bez zastanowienia potrafiła zrzucić sukienkę w biegu, by wykąpać się nago, ze znajomymi, po pijanemu w basenie sąsiadów lub napić się z przyjaciółką wódki waniliowej zagryzanej ptasim mleczkiem. I jeszcze po spożyciu takiej wybuchowej mieszanki, spontanicznie skakać w pijanym szale pod sufit na łóżku ojca. Czytając te luzackie fragmenty, można powiedzieć, że Kelle to swojska, fajna i zabawna dziewczyna. I z pewnością z tego powodu, że jest szczera i prawdziwa, ma wokół siebie tak wiele bratnich dusz. Potrafi cieszyć się życiem. Z reguły nie chcemy wokół siebie smutku i żalu, boimy się tego. Chociaż lubimy od czasu do czasu pocieszać- wspierać swój zdrowy egoizm. To ostatnie zdanie zrozumiecie, gdy uważnie przeczytacie książkę.
Po całkowitym już wciągnięciu się w lekturę, czytelnik może zauważyć, że autorka jest bardzo wrażliwa i odczuwa jedno ukłucie szpilką, jakby było ich co najmniej sto, i to z każdej strony. I właśnie do obrony przed każdym takim ukłuciem, potrzebna jej była gęsta Siatka przyjaciółek, objawiająca się również w roli namiastki Starego życia. Tak na marginesie, najbardziej może zdziwić polskiego czytelnika jeden fakt. A mianowicie, że po każdym takim spotkaniu przy piwie, czy drinkach z przyjaciółkami, wszystkie wsiadały do swoich samochodów, za kierownicę. Zapewne w Ameryce ma miejsce większa tolerowana przez prawo ilość promili, wykazanych na alkomacie w takim przypadku. Nie wiem. W każdym razie, wracając do tematu, to ludzie wokół niej, zarówno starzy znajomi, których miała przy sobie od lat jak i ci, których poznała poprzez bloga dawali jej siłę, wiarę i miłość. Kelle podkreśla na stronach książki jak bardzo dzieci są dla niej ważne i jak je kocha, co z pewnością jest niezaprzeczalnym faktem, to jednak wyczuwalnie od niemalże pierwszych stron, tematem przewodnim jest stan psychiczny autorki i jej własne, cierpiące ego.
Z pewnością powinien przeczytać ten pamiętnik, ktoś komu wydaje się, że jest zdrowym egoistą, a jednak nie wie jak wykorzystać swój potencjał i lekcje jakie codziennie daje nam życie po to, by prowadzić nas na wyższe poziomy. To nie wygodne i beztroskie życie sprawia, że jesteśmy silniejsi i rozwijamy się, ale wyzwania, niebezpieczeństwa i ciężkie chwile, rodzą w nas nieprzeciętną i interesującą osobowość. Wobec tego, zakończę recenzję słowami Mary Oliver, którymi to autorka rozpoczęła swą opowieść:
Powiedz mi, czym zamierzasz wypełnić swoje JEDYNE, szalone i drogocenne ŻYCIE?
*****
Bardzo dziękuję portalowi lubimyczytac.pl , na którym książkę wygrałam w konkursie ;) Zapraszam na mojego bloga:
http://nie-wierzcie-zegarom.blogspot.com
Internet jest jak magnes. Przyciąga do siebie ludzi z odległych kontynentów. Ludzi, których nigdy byśmy nie spotkali, gdyby nie on. Internet jest jak narkotyk. Uzależnia, i ciągle wabi swym kolorem, zapachem, smakiem. Musimy spożyć codziennie choćby małą porcję, by przetrwać, ponieważ nie możemy już żyć bez niego. Dla niektórych, w tym dla autorki książki, Kelle Hampton,...
więcej Pokaż mimo to