Oszołomy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2012-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
Oszołomy to pierwsza powieść, której akcja związana jest z katastrofą smoleńską.
Trzydziestoletniego Maćka polityka zupełnie nie obchodzi. Jednak za sprawą zagadkowego zdjęcia otrzymanego w mailu zostaje wplątany w bieg zdarzeń, na które nie będzie już miał wpływu... aż do końca. Niełatwe wybory, teorie spiskowe, ukryte sprężyny zdarzeń, społeczności blogerskie, kibole. A kim jest oszołom? – niby wiadomo…
Oszołom − słowo wzięte z więziennego żargonu stało się w III RP, a zwłaszcza po Tragedii Smoleńskiej, jedną z tych obelg, które nosi się z dumą. Jak niegdyś „Wróg ludu” i „Zapluty Karzeł Reakcji”. Ta powieść nie pozostawia wątpliwości dlaczego.
Rafał A. Ziemkiewicz
Ludzie upominający się o prawdę o Smoleńsku, dbający o pamięć o ofiarach tej tragedii, to we współczesnej Polsce niestety mniejszość. Ale to mniejszość żyjąca w prawdzie. Często są to ludzie, którzy – jak pokazuje ta świetna książka – kłamstwo odrzucili całkiem niedawno, pod wpływem tego, co zobaczyli i usłyszeli po 10 kwietnia. I to jest źródło nadziei: że jednak można wyjść ze studni. Ale to także zobowiązanie, by w tzw. „lemingach” widzieć nie wrogów, ale ludzi, których należy przeciągnąć na słuszną stronę. Jak ich przeciągnąć w tych konkretnych warunkach – to być może najważniejsze pytanie współczesnej Polski.
Jacek Karnowski
"Oszołomy" to książka wciągająca, błyskotliwa i – uwaga – niebezpieczna. Od nadmiaru wrażeń i odważnych spekulacji może zaboleć Cię głowa. Jak dobrze – pomyślałem – że to tylko fikcja. Ale wciąż nie mam pewności, czy do końca.
Bogdan Rymanowsk
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 36
- 29
- 11
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Słabiutko, nie mniej czytając to... dzieło, setnie sie ubawiłem... niestety niekwestionowanymi mistrzami szydery w temacie ośmieszania Katastrofy Smoleńskiej, po wsze czasy pozostaną... były Minister Wojny Andron Zamachowicz i jego wesoła ekipa parówkowo-puszkowych specjalistów od bomb termo-barycznych, sztucznych mgieł, broni magnetycznej, dobijania rannych i naprowadzania na śmierć!
Słabiutko, nie mniej czytając to... dzieło, setnie sie ubawiłem... niestety niekwestionowanymi mistrzami szydery w temacie ośmieszania Katastrofy Smoleńskiej, po wsze czasy pozostaną... były Minister Wojny Andron Zamachowicz i jego wesoła ekipa parówkowo-puszkowych specjalistów od bomb termo-barycznych, sztucznych mgieł, broni magnetycznej, dobijania rannych i naprowadzania...
więcej Pokaż mimo toIleż to razy słychać było to określenie po tragedii 10 kwietnia. Karmiły się nim media, prasa, autorytety... Jak dobrze, że pojawiły się takie osoby jak Martyna Ochnik, które chciały pisać inaczej, rzetelniej. Prawdziwie.
Przeczytajcie książkę Martyny. To nie jest literackie arcydzieło, ale to książka, która autentycznie porusza.
Ileż to razy słychać było to określenie po tragedii 10 kwietnia. Karmiły się nim media, prasa, autorytety... Jak dobrze, że pojawiły się takie osoby jak Martyna Ochnik, które chciały pisać inaczej, rzetelniej. Prawdziwie.
Pokaż mimo toPrzeczytajcie książkę Martyny. To nie jest literackie arcydzieło, ale to książka, która autentycznie porusza.
Czy tą książkę pisała siostrzenica Macierewicza? Dla mnie beznadziejna książka. Liczyłem na ciekawe political-fiction, jednak okazało się, że przeczytałem laurkę dla Kaczyńskiego i całego Pis. Na dodatek autorka chce być na swój dziwny sposób obiektywna i wprowadza do swojej tak zwanej powieści ludzi o odmiennych niż prawicowych poglądach bohaterach, jednak jest to tak sztuczne, że aż zęby zgrzytają.
Czy tą książkę pisała siostrzenica Macierewicza? Dla mnie beznadziejna książka. Liczyłem na ciekawe political-fiction, jednak okazało się, że przeczytałem laurkę dla Kaczyńskiego i całego Pis. Na dodatek autorka chce być na swój dziwny sposób obiektywna i wprowadza do swojej tak zwanej powieści ludzi o odmiennych niż prawicowych poglądach bohaterach, jednak jest to tak...
więcej Pokaż mimo toBardzo cienka książka. Niestety nie dosłownie.
Bardzo cienka książka. Niestety nie dosłownie.
Pokaż mimo toJest parę niedociągnięć, niektóre dialogi bohaterów są strasznie sztuczne. Ale momentami naprawdę mocna. Daje do myślenia.
Jest parę niedociągnięć, niektóre dialogi bohaterów są strasznie sztuczne. Ale momentami naprawdę mocna. Daje do myślenia.
Pokaż mimo toAutorka skupiła się na opisie całości wydarzeń zamiast na samej fabule, na która pomysł był dość ciekawy. Szału nie ma.
Autorka skupiła się na opisie całości wydarzeń zamiast na samej fabule, na która pomysł był dość ciekawy. Szału nie ma.
Pokaż mimo toSkończyłam po zaledwie czterech godzinach czytania, a jak dla mnie to była bardzo wciągająca i ciekawa książka. Maciek otrzymuje zdjęcie, które w jego rękach znaleźć się nie powinno i...? I przedstawiam twór pani Ochnik, który potrafi namieszać w głowie i to mocno. Teorie spiskowe, afera z krzyżem, Smoleńsk, a to wszystko wpisane w świat może dwudziestoletniego, młodego człowieka, który kompletnie nie potrafi odnaleźć dla siebie miejsca.
W książce jest parę wątków, jakie szczególnie zwracają uwagę. Na przykład ten, mówiący o zdjęciu, z katastrofy smoleńskiej, albo o powoli rozwijającej się miłości między Sarą i Maćkiem. A przy tym opisanie zawiłej historii Hanki i Kuby wprost wyciska z oczu łzy.
Po lekturze mam jakieś nieprzeniknione odczucia, wręcz mieszane. Jest to nurt, z jakim spotkałam się chyba pierwszy raz, i szczęśliwie dla mnie nawet mi się podobał.
Ale. No właśnie. Nie mam pojęcia, czy to przez pośpiech pisarki, czy może słabe zaangażowanie korekty, ale w tekście było mnóstwo błędów typu: przestawianie liter, zamienianie, brak spacji w niektórych miejscach były po prostu tak okropne, że czasem nie mogłam się skupić.
Do przeczytania tej książki musiałam poczekać dobry tydzień, bo obawiałam się, że namiesza mi w główce (zresztą słusznie),jednak mogę szczerze powiedzieć, że mi się podobała. I na pewno w moim przypadku zaowocuje to czymś dobrym.
TANGO DOWN.
Skończyłam po zaledwie czterech godzinach czytania, a jak dla mnie to była bardzo wciągająca i ciekawa książka. Maciek otrzymuje zdjęcie, które w jego rękach znaleźć się nie powinno i...? I przedstawiam twór pani Ochnik, który potrafi namieszać w głowie i to mocno. Teorie spiskowe, afera z krzyżem, Smoleńsk, a to wszystko wpisane w świat może dwudziestoletniego, młodego...
więcej Pokaż mimo toJestem zmieszana jak drink omyłkowo podany Bondowi. No bo tak: czyta się świetnie, gładko, ale czując podskórnie, że dałoby się ten styl bardziej wyszlifować. Nie ma zaskoczenia, wszystko jest już znane, emocje zużyte na bieżąco, a jednak w trakcie czytania powracają, w łagodniejszej formie. Poza tym niby to książka o dorosłych, dla dorosłych, a czyta się ją jak któryś z tomów "Jeżycjady". To, że trzydziestoletni bohaterowie są nieco infantylni uważam akurat za, ekhm, "prawdę czasu", ale niekiedy ma się wrażenie, że i czytelnika potraktowano jak dziecko.
Pogromcy oszołomów mogą się tu nie zgodzić, ale Martyna Ochnik, szkicując swoje postaci użyła dość miękkiego ołówka. Zgoda, są pewne uproszczenia i skróty myślowe, ale i wśród przyjaciół Maćka, i w rodzinie Sary nie ma jednoznacznie czarnych i białych charakterów. Jest normalnie, przeciętnie - i dzięki temu prawdziwie.
Dlatego tym bardziej razi mnie scena z Redaktorem i Reżyserem. Takie wchodzenie w myśli i sny postaci prawdziwych, choć zakamuflowanych jest, w moim odczuciu, nadużyciem. Również pod względem stylistycznym ten fragment jest słaby, sztuczny. A wystarczyłoby włożyć Reżysera i Redaktora wraz z jego Naczelnym w senne majaki kogoś z otoczenia Maćka. Na przykład Sary, żeby miała dodatkowy impuls do porzucenia "Głosu". I treść dałoby się wówczas zachować, i wiarygodność książki jako całości. Podobnie jest z wątkiem Łysola - trąci kiepskim thrillerem.
Chciałabym, naprawdę chciałabym, jako adeptka oszołomstwa, przyznać ziomalom więcej gwiazdek. Niestety nie mogę. Kiedy ktoś wtyka kij w mrowisko, zwłaszcza takie, w którym mrówki mają obsesję na punkcie wizerunku, a międzyzdaniowe mlaśnięcia mówcy z miejsca dyskwalifikują w ich oczach całe przemówienie, należy zadbać o najwyższą jakość narzędzia drążąco-zaczepnego. Z tą zaś gdzieniegdzie jest kiepsko. Tu i ówdzie trafiają się sztuczne dialogi, w których jeden z bohaterów wygłasza tyrady, powtarzające, na użytek czytelnika, coś, co dla rozmówcy powinno być oczywiste. Poza tym redaktor i korektor zaspał, przepuszczając niedociągnięcia tekstu: pogubione lub poprzestawiane litery czy niewłaściwy rodzaj form czasownikowych. No i te błędy w językach obcych... Polskim postaciom jeszcze można je wybaczyć, ale "los generalos" w ustach Hiszpana? Do poprawki w następnym wydaniu, za które z całego serca trzymam kciuki.
Tu dygresja. Znaczek "Posiadam" przy omawianych tu przeze mnie książkach jest specjalnym wyróżnieniem. Większość nabytych powieści trzymam po przeczytaniu w... osiedlowej bibliotece publicznej.
Powieść "Oszołomy" zostaje w domu. Za dziesięć lat podsunę ją córce jako podręcznik historii. Nieocenione kompendium faktów, postaw, emocji i atmosfery od kwietnia 2010 do marca 2012, sygnalizujące jednocześnie wagę wcześniejszych (1980, 1989, 1992) wydarzeń, kształtujących posmoleńską rzeczywistość. Napisane prostym, bezpretensjonalnym (no, z drobnymi wyjątkami),przystępnym językiem, w sam raz dla nastolatki.
Jestem zmieszana jak drink omyłkowo podany Bondowi. No bo tak: czyta się świetnie, gładko, ale czując podskórnie, że dałoby się ten styl bardziej wyszlifować. Nie ma zaskoczenia, wszystko jest już znane, emocje zużyte na bieżąco, a jednak w trakcie czytania powracają, w łagodniejszej formie. Poza tym niby to książka o dorosłych, dla dorosłych, a czyta się ją jak któryś z...
więcej Pokaż mimo to"Za zbrodnie, mękę i krew.
Do broni! Jezus Maryja!"
To słowa hymnu Polski podziemnej pasują do książki, napisanej jak w czasie zaborów ku pokrzepieniu serc. Literacko jest dobrze, choć na pewno mogło być lepiej. Co do treści, to nie jest odkrywcza, każdy myślący samodzielnie wątpi w przedstawioną oficjalnie przez Rosjan wersję wydarzeń smoleńskich. Ta książka przedstawia chronologiczny zapis dezinformacji medialnej serwowanej nam przez pseudo dziennikarzy typu Michnik czy Lis i paru innych wywodzących się z rodzin chłopo - robotników, a mieniących się entelgencją współczesną tj. w I pokoleniu z wykształceniem podstawowym, w II z maturą, a w III z wykształceniem wyższym (to obecne pokolenie wykształciuchów).
Zachwyt budzą poetyczne opisy, którymi autorka poprzedza każdy rodział, a także odwaga cywilna, wszak taki jeden który zrobił niepoprawną politycznie stronę jest zagrożony karą więzienia (a zatrzymanie go przez ABW jest typowym wykorzystywaniem sił do zastarszania ludzi, tak działa aparat współczesnej władzy - postkomunistycznych tyranów).
"Za zbrodnie, mękę i krew.
więcej Pokaż mimo toDo broni! Jezus Maryja!"
To słowa hymnu Polski podziemnej pasują do książki, napisanej jak w czasie zaborów ku pokrzepieniu serc. Literacko jest dobrze, choć na pewno mogło być lepiej. Co do treści, to nie jest odkrywcza, każdy myślący samodzielnie wątpi w przedstawioną oficjalnie przez Rosjan wersję wydarzeń smoleńskich. Ta książka przedstawia...