Kilkadziesiąt dni temu stałam zdezorientowana nad stosikami książek do przeczytania, nie wiedząc co wybrać na następną lekturę, gdy moja niezawodna i kochana "maszyna losująca" (czyli mój turbofan RHCP - Robur) podsunął mi "Bliznę" Anthony'ego Kiedisa. Pomimo wielu pochlebnych aczkolwiek również mało obiektywnych rekomendacji, zabrałam się za czytanie biografii lidera Red Hot Chili Peppers bez entuzjazmu i przekonania. I jak początki lektury były dla mnie troszeczkę toporne, tak po niej zapuściłam sobie ciurkiem kilka płyt chłopaków z Kalifornii, choć nigdy nie zaliczałam się do ich zagorzałych fanów!

Sięgając po biografie zawsze mam pewne obawy związane z tym, że w wielu z nich nadmiar dat, miejsc, nazwisk, ścisłe trzymanie się chronologii oraz dążenie autora do jak najbardziej szczegółowego opisu danej postaci, zabiją we mnie chęć poznawania i zgłębiania losów tej postaci. Jeśli natomiast chodzi o "Bliznę" muszę przyznać, że ta książka jako biografia, zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie (mam na myśli formę biografii a nie jej treść, która zdecydowanie nie jest pozytywna). Nie czułam się przytłoczona ogromem, umiejscowionych w konkretnym miejscu i czasie, wydarzeń z życia Kiedisa. Wspomnienia wokalisty RHCP dzięki szczerości i naturalności wypowiedzi przy zastosowanej narracji pierwszoosobowej, czyta się bardzo dobrze.

Podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, że Anthony opowiada swoją historię właśnie mi. "Blizna" przybiera trochę charakter spowiedzi, Kiedis wyznaje bowiem swoje niechlubne występki, łamiące prawo, jak i z niesamowitą szczerością opowiada o swoich niekończących się rajdach narkotykowych i niepohamowanym popędzie seksualnym.

Chociaż wielu muzyków rock'n'rollowych mogłoby się pochwalić podobnymi historiami, to jednak właśnie biografia lidera Red Hot Chili Peppers dla mnie była najbardziej wstrząsająca. Wielbicielom zespołu z gorącej Kalifornii "Blizny" polecać z pewnością nie muszę, ale innych czytelników z zainteresowaniami okołomuzycznymi szczerze zachęcam do czytania!

Kilkadziesiąt dni temu stałam zdezorientowana nad stosikami książek do przeczytania, nie wiedząc co wybrać na następną lekturę, gdy moja niezawodna i kochana "maszyna losująca" (czyli mój turbofan RHCP - Robur) podsunął mi "Bliznę" Anthony'ego Kiedisa. Pomimo wielu pochlebnych aczkolwiek również mało obiektywnych rekomendacji, zabrałam się za czytanie biografii lidera Red...