Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Once upon a Secret: My Affair with President John F. Kennedy and Its Aftermatch
- Wydawnictwo:
- Znak Literanova
- Data wydania:
- 2012-05-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-07
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324017058
- Tłumacz:
- Anna Gralak
- Tagi:
- romans prezydent Kennedy jfk
Skrywany przez pół wieku sekret romansu JFK
Zawsze zwracała się do niego „Panie Prezydencie”. On odmawiał całowania ją w usta, nawet kiedy się kochali. Przez osiemnaście miesięcy dzieliła najintymniejsze chwile z najbardziej publiczną i najpotężniejszą osobą na świecie.
Latem 1962 roku dziewiętnastoletnia, smukła, złotowłosa Mimi Beardsley, ukończywszy szkołę dla dziewcząt, przyjechała pociągiem do Waszyngtonu, by rozpocząć staż w biurze prasowym Białego Domu. Dla młodej i zupełnie niewinnej dziewczyny praca ta wydawała się życiową szansą.
Czwartego dnia została zaproszona na spotkanie z Prezydentem do Białego Domu.
Tego samego wieczoru rozpoczął się, trwający półtora roku romans prezydenta JFK z Mimi Alford, przerwany tragiczną śmiercią prezydenta w Dallas, skrywany przez autorkę następne 40 lat, a odkryty przez dziennikarzy w 2003 roku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
„Żyłam chwilą”. Spowiedź kochanki JFK
Jak to się stało, że nieśmiała, wychowana w tradycyjnej rodzinie dziewiętnastolatka znalazła się w centrum światowej stolicy władzy? Jak to możliwe, że z prezydenckiego biura prasowego trafiła do prezydenckiego łóżka? I wreszcie jakim cudem ten romans udało się zachować w tajemnicy? Poznajmy historię Mimi Alford, która przez półtora roku była kimś więcej, niż wskazywałby na to zakres jej obowiązków jako stażystki.
John Fitzgerald Kennedy potrafił czarować. Jako trzydziesty piąty prezydent Stanów Zjednoczonych trzymał w garści media, cieszył się nieprawdopodobną popularnością i sympatią opinii publicznej, a jego nonszalancko uroczy styl bycia, pewność siebie oraz intrygujący błysk w oku wzbudzały zazdrość mężczyzn i pożądanie wśród kobiet. Niemal pół wieku po jego tragicznej śmierci, emocje nadal nie słabną. Mnożą się teorie spiskowe dotyczące samego zamachu, na jaw wychodzą coraz to nowe fakty z życia prywatnego największego podrywacza, jakiego gościł budynek przy 1600 Pennsylvania Avenue (nazwiska takie jak Judith Campbell Exner albo Mary Pinchot Meyer są obecnie kojarzone z JFK niemal równie często, co nazwisko Lee Harvey Oswalda czy Jacka Ruby'ego). Ile w tym wszystkim prawdy, a ile czarów – tego nigdy się nie dowiemy. Możemy za to wysłuchać opowieści kogoś, kto coś na ten temat wie. Czy rzeczywiście dostaniemy szansę odkrycia sensacyjnych tajemnic?
Cóż, poszukiwaczy sensacji spotka srogi zawód. Nie znajdziecie w tej książce pikantnych szczegółów (choć zależy, co dla kogo jest pikantnym szczegółem); nie znajdziecie efektownych punktów kulminacyjnych. Po przedstawieniu na wstępie krótkiego życiorysu oraz ujawnienia okoliczności, jakie doprowadziły do wydania „Stażystki”, autorka, wtedy jeszcze Marion Beardsley, serwuje nam scenki wspólnych chwil z JFK: Spotkamy się w mojej sypialni – powiedział i zostawił mnie samą albo Kiedy zostawałam, pożyczał mi jedną ze swoich miękkich koszul do spania z niebieskiej bawełny. W sumie jest tego niewiele, pani Alford skupia się raczej na skutkach erotycznej relacji z mężczyzną, do którego niezmiennie i do końca zwracała się per ”panie prezydencie”.
Lata 60. – czasy, w których świętym prawem mężczyzny było żądać, a świętym obowiązkiem kobiety te żądania spełniać. Mimi nie zadaje żadnych pytań, po prostu w milczeniu czeka na telefon. Dziś już zdaje sobie sprawę z własnej łatwowierności. Przyznaje na przykład, że nie przyszło jej do głowy, iż prezydent może mieć inne kochanki. Ani chwili nie poświęca na refleksję, iż Kennedy miał przecież żonę i dzieci – zamiast tego beztrosko rozmyśla nad tym, czy jej współpracownice wiedzą, co się święci. Chciałoby się rzec: ależ złotko, oczywiście, że wiedzą! Mimi była jedną z tak wielu: młodziutką, niedoświadczoną i nieuświadomioną dziewczyną, która znalazła się w nie do końca zrozumiałej dla niej sytuacji, wszak istnieją jakieś granice naiwności... Non stop idealizuje: Moje uczucie miało w sobie odrobinę uwielbienia dla bohatera, odrobinę szkolnego zadurzenia, odrobinę dreszczyku emocji związanego z bliskością władzy – a to wszystko razem tworzyło potężną, odurzającą mieszankę. Usprawiedliwia przy tym zachowanie Kennedy'ego. No dobrze, nikt nie zaprzecza, że potrafił być ujmujący, szarmancki i delikatny, ale z drugiej strony okazuje się, iż nie krępował się „zasugerować” stażystce, by „obsłużyła” jego własnego brata. Jako dojrzały mężczyzna nie mógł nie dostrzec pewnej okazji w tym, że Mimi „nie wypadało” odmówić mu czegokolwiek. I tak oto dziewczyna jak gdyby mimochodem i całkiem bezceremonialnie traci dziewictwo. Można się zastanawiać nad tym, czy był to gwałt czy nie. Lecz skoro Mimi nie widziała i nadal nie widzi w tym nic zdrożnego...
Ergo, czy między stażystką a Johnem F. Kennedym istniało jakiekolwiek uczucie? Mimi sama nie jest tego pewna i ucieka się do dość pokrętnych tłumaczeń. Albo naprawdę nie wiedziała co czuje, albo nie chce się przyznać, że dała się wykorzystać. Zdaje się, że jedynym momentem, w którym choć na milimetr zbliżyła się do serca prezydenta, były trudne chwile po śmierci nowo narodzonego syna Kennedych, Patricka, kiedy to czytał jej na głos listy kondolencyjne i oboje płakali. Czy mogła mu się oprzeć? Pytanie jest istotne, a moja szczera odpowiedź brzmi: Nie. A czy choć trochę żałuje? Nie wstydzę się tego, co zrobiłam. Po prostu usiłuję to zrozumieć – teraz, pięćdziesiąt lat później. Trudno jednoznacznie ocenić szczerość tego wyznania... Zanim jednak kategorycznie potępimy jej zachowanie i określimy mianem etatowej prostytutki, wykażmy nieco dobrej woli i postarajmy się ją choć trochę zrozumieć. Nie brałam pod uwagę tego, że jestem młoda, że to dla mnie za wysokie progi, że blask romansu z czasem gaśnie, że niezdrowo być na każde skinienie i zawołanie żonatego mężczyzny, że faktycznie nastąpią konsekwencje tego, co teraz robię. (…) Żyłam chwilą.
Szkoda, że zamiast skupić się na wątku romansu z JFK, Mimi postanowiła uraczyć nas kroniką wszystkich swoich związków (tak jakby to kogoś interesowało). Szkoda, że swą potencjalnie arcyintrygującą i arcyfascynującą historię opowiedziała tak beznamiętnie. Na Boga, przecież dostała szansę pracy w Białym Domu, a zaledwie po czterech dniach wylądowała w basenie z najpotężniejszym człowiekiem „wolnego świata”! Chociaż... Może właśnie o to chodziło? Może miała to być taka spokojna spowiedź, a nie chęć wzbudzenia wokół siebie szumu? I tu rodzi się pewne niewygodne pytanie: po co w takim razie ta książka? Nie lepiej było poszukać jakiegoś dobrego terapeuty?
Marta Gęsigóra
Oceny
Książka na półkach
- 585
- 302
- 177
- 19
- 13
- 11
- 9
- 7
- 7
- 6
Cytaty
Wierzę, że jest nad nami siła zwana Bogiem i że nasze próby i dążenia do zrozumienia tej siły dodają naszemy życiu znaczenia.
[...] seksualność człowieka to święty dar, z którego nalezy korzystać z ogromną ostrożnośćią. Seks to nie zabawa. Druga zasada głosi, że Bóg...
Rozwiń
Opinia
Mimi, a właściwie Marion Alford to amerykańska kobieta -żona, matka i babcia, a także czynna działaczka na rzecz kościoła. W 2011 roku zadebiutowała jako pisarka, wydając powieść "Once Upon a Secret: My Affair with President John F. Kennedy and Its Aftermath". Jest to autobiograficzna historia, w której Mimi ujawnia skrywany przez 50 lat sekret o swoim romansie z byłym prezydentem Johnem F. Kennedym.
Każdy z nas skrywa przed światem jakąś tajemnicę. Potrzeba posiadania jakiegoś osobistego sekretu wydaje się niemal leżeć w ludzkiej naturze. Czasami jest to jakaś pozornie nieistotna informacja, niekiedy zatarte przez czas wspomnienie... Wbrew pozorom stosunkowo rzadko wyjawienie owej tajemnicy wiążę z nagłą zmianą naszego życia. Zdarzają się jednak i takie przypadki, w których wydostanie się na światło dzienne prawdy wywraca świat do góry nogami i wyznacza nowy, całkiem odmienny okres naszego życia...
Patrząc na życie Mimi z boku, doprawdy trudno dopatrzyć się w nim czegoś niezwykłego. Mimi jest bowiem całkiem zwyczajną, bogatą w wiek i doświadczenie kobietą, która spełniła się już jako matka i teraz aktywnie działa na rzecz kościoła. A przynajmniej tak jest do chwili, w której na światło dzienne wychodzi skrywany dotąd starannie sekret. Nagle życiem Mimi zaczynają się interesować gazety, telewizja i "przyjaciele", którzy dotąd nie utrzymywali z nią kontaktu. Jedni potępiają jej zachowanie, inni wydają się być zafascynowani wydarzeniami jakie rozegrały się w życiu kobiety. Nikt nie wydaje się być jednak zainteresowany prawdziwą relacją zdarzeń.
Jako młoda dziewczyna, Mimi doświadczyła niewątpliwego zaszczytu. Za sprawę nie do końca zrozumiałych nawet dla samej zainteresowanej koneksji, panna Beardsley zostaje stażystką w Białym domu. Wymarzona wakacyjna praca to jednak dopiero początek zaskakujących wydarzeń. Mimi zwraca na siebie uwagę prezydenta. Zaaranżowane przez osoby trzecie spotkania stają się początkiem kilkunastomiesięcznego romansu, który zakończy dopiero tragiczna śmierć Kennedyego.
Raczej unikam lektury powieści autobiograficznych czy też biograficznych. Być może błędnie, kojarzą mi się ze zbyt długimi, bogatymi w zupełnie nieinteresujące fragmenty książkami, w których w miarę interesujący fragment zajmuje mniej niż jedną trzecią całej zawartości. Skłamałabym również twierdząc, iż do sięgnięcia po "Stażystkę" zachęciła mnie postać Johna F. Kennedyego. Pan ten jest dla mnie osobą prawie zupełnie nieznaną. Moje wiedza kończy się na tym jakie stanowisko zajmował i jak zginął. Przepraszam, o uszy obiła mi się również kiedyś informacje o serialu tyczącym się owej postaci, w której jedna z głównych ról przypadła w udziale Katie Holmes. Na tym jednak moja wiedza już naprawdę się kończy i prawdę mówiąc nigdy nie czułam potrzeby by ją poszerzać. "Stażystka" wpadła w moje ręce przez absolutny przypadek i właściwie niewiele brakowało, a w ogóle nie zorientowałabym się, iż posiadam ową pozycję w mojej skromnej "kolekcji" ebooków.
Skoro jednak już odnalazłam owy tytuł postanowiłam zmierzyć się z ową pozycją. Dobra, przyznaję początkowo dałam się wciągnąć w akcję. Mimo wszystko jestem tylko człowiekiem, a nakreślona na wstępie sytuacja sprawiła, że z zapartym tchem oczekiwałam momentu spotkania Mimi i prezydenta. Dobra, przyznaję, może nie tylko na początku. Może później też pozwoliłam się uwieść gawędziarskiemu tonowi Mimi i może nawet żałowałam, kiedy dobrnęłam do ostatniej strony. Wydaje mi się jednak, że moje zainteresowanie i zaangażowanie lekturą nie wypływało z zainteresowania samą fabułą, ale godnym pochwały stylem autorki. Akcja powieści nie pędzi bowiem z zawrotną szybkością do czego jestem przyzwyczajona. Brakło mi jakieś kulminacyjnych, zapierających dech w piersi momentów. Akcja posuwa się wolno, autorka skupia bowiem więcej uwagi na motywach własnego postępowania i emocjach które jej towarzyszyły niż na opisie realnych wydarzeń.
Styl autorki zrekompensował mi jednak w zupełności owe niedociągnięcia. Jest lekki, ale niezwykle barwny i plastyczny. Mimi Alford w moim odczuciu idealnie sprawdziła się jako narratorka. Autorka posiada bowiem ową rzadką umiejętność mówienia o sprawach trywialnych, mało istotnych i najzwyczajniej w świecie nudnych w taki sposób by zaciekawić i zauroczyć czytelnika. Mimi cały czas utrzymywała kontakt z potencjalnym odbiorcą tak, że w pewnym momencie lektura mogła zacząć nabierać prywatnej rozmowy między pisarką a czytelnikiem.
Chociaż Mimi przekonała mnie do siebie jako narratorka, mam mieszane odczucia względem jej osoby w charakterze potajemnej kochanki prezydenta. Jej nieustanne tłumaczenia, wykręty, a także pewna niepewność własnych uczuć względem Johna F. Kennedyego niestety nie wzbudziły mojej sympatii. Cóż, być może jestem osobą zbyt konserwatywną i zbyt staromodną, ale jej zachowanie budziło mój sprzeciw i oburzenie. I nie przekonuje mnie nawet trafne spostrzeżenie, że w tamtych czasach kobieta nie miała wiele do powiedzenia. Owszem, współczuję Mimi - młodej, niedoświadczonej, niewinnej dziewczynie będącej pod silnym wpływem prezydenta, ale nie zmienia to faktu, że jej nie rozumiem.
Autorka niezwykle sugestywnie opisuje ówczesną rzeczywistość i panujące w niej zasady. Przede wszystkim jednak rolę mężczyzn i kobiet (zwłaszcza, gdy jest się jednostką posiadającą wielką władzę). W owym świecie nie istnieje pojęcie poprawności politycznej, ani molestowania. Kobieta, nawet ta z wykształceniem, a może zwłaszcza ona, znajduje się pod wpływem mężczyzny. Jest zupełnie zmanipulowaną marionetką w jego rękach.
"Stażystka" to historia o romansie, który wzbudził zainteresowanie całego społeczeństwa. Romansie bez miłości, a może nawet i bez zauroczenia, który opierał się jedynie na zaspokojeniu fizycznych potrzeb jednej ze stron. Jej atutem o dziwo nie jest jednak z pewnością ani fabuła, ani kreacja postaci, ale przedstawienie panujących w owych czasach realiów oraz niezwykle umiejętnie poprowadzona narracja. I choćby po to by się o tym przekonać, warto sięgnąć po ową lekturę
Mimi, a właściwie Marion Alford to amerykańska kobieta -żona, matka i babcia, a także czynna działaczka na rzecz kościoła. W 2011 roku zadebiutowała jako pisarka, wydając powieść "Once Upon a Secret: My Affair with President John F. Kennedy and Its Aftermath". Jest to autobiograficzna historia, w której Mimi ujawnia skrywany przez 50 lat sekret o swoim romansie z byłym...
więcej Pokaż mimo to