Przyznam się bez bicia, że do tej książki byłam wpierw sceptycznie nastawiona. Głównie z powodu tytułu. Skrót "OMG" głównie kojarzy mi się mało przyjemnie. Taki typowy "odmóżdżacz" dla nastolatek: flirty, głupkowate chichotanie, ciuchy, słodcy "chłooopcy", mówienie slangiem itd. Na szczęście ostatnio tak bardzo popadłam w ponury nastrój, że taka odmóżdżająca lektura była mi naprawdę potrzebna,
Spotkało mnie miłe zaskoczenie, gdy stwierdziłam, że "OMG czyli racje i oracje" to nie taki odmóżdżacz, jak się spodziewałam, tylko bardzo interesująca, bardzo zabawna i bardzo mądra historia czternastoletniej zwyczajnej dziewczyny obdarzonej krasomówczym talentem.

Rany, jak mi brakowało normalnej, sympatycznej i nieirytującej na każdym kroku bohaterki... Ellie Taylor jest Żydówką. To znaczy, w gwoli ścisłości, jej tata jest Luteraninem zaś mama Żydówką. Rodzice nie naciskali Ellie i jej młodszego brata w kwestii ich wyznania. Główna bohaterka nie wstydzi się swojej wiary, otwarcie o niej mówi, jest dumna ze swojego kochanego dziadka (bo niby dlaczego miałaby by się go wstydzić ?)
Dlatego też Ellie ma problem, gdy składając podanie do szkoły średniej Benedict- swojej wymarzonej szkoły z wymarzoną drużyną oratorską - w formularzu na pytanie jakiej jest wiary boi się, że Dori Yeats - ważna szycha w radzie szkoły, babcia przystojnego Dove'a o niesamowitych, niebieskich oczach i jednocześnie jakby nie patrzeć antysemitka - z miejsca ją odrzuci.
Muszę przyznać, że ów książka spodobała mi się też dlatego, bo temat stereotypów jest jednym z moich ulubionych. Wiele osób pewnie zetknęło się ze stereotypami. Potrafią być krzywdzące,prawda ? Jeżeli jesteś blondynką większość osób z miejsca bierzesz Cię za chichoczącą, łatwą i/lub głupią. Jesteś Azjatą? A więc musisz być geniuszem jeśli chodzi o nauki ścisłe i komputery. Jeżeli ktoś jest gejem to oczywiście w centrum jego zainteresowania znajdują się markowe ciuszki i jego własna fryzura, zachowuje się niczym mała dziewczynka w ciele osobnika płci męskiej. Masz ciemny kolor skóry ? Na pewno przyleciałeś prosto z Afryki, jesteś ograniczony umysłowo i brak Ci kultury osobistej. Tak, gdy ktoś spogląda i ocenia Ciebie przez pryzmat stereotypów, nie jest wcale miło.

Przyznam się bez bicia, że do tej książki byłam wpierw sceptycznie nastawiona. Głównie z powodu tytułu. Skrót "OMG" głównie kojarzy mi się mało przyjemnie. Taki typowy "odmóżdżacz" dla nastolatek: flirty, głupkowate chichotanie, ciuchy, słodcy "chłooopcy", mówienie slangiem itd. Na szczęście ostatnio tak bardzo popadłam w ponury nastrój, że taka odmóżdżająca lektura była mi...