Dziennik 1961-1969

Okładka książki Dziennik 1961-1969 Witold Gombrowicz
Okładka książki Dziennik 1961-1969
Witold Gombrowicz Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie biografia, autobiografia, pamiętnik
358 str. 5 godz. 58 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1997-01-01
Liczba stron:
358
Czas czytania
5 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
8308028950
Tagi:
dziennik dzienniki literatura polska
Średnia ocen

8,4 8,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,4 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
23
22

Na półkach: ,

Powracam do tej lektury po latach. Pierwszy raz czytałem to na studiach ok roku 1975 w wydaniu paryskim. To była wtedy rewelacja do tego stopnia, że nie mogłem kontynuować studiów zatopiony w tej lekturze. Gombrowicz odkrywał nas samych przed nami samymi, chociaż jak twierdził jego celem było tylko jego własne "kim jestem" w obliczu formy. Oczywiscie lata od tamtego czasu spowodowały, ze widze sporo spraw w innym nieco a nawet radykalnie innym świetle od Gombrowiczowskiego dictum dualizmu formy. Problem formy bowiem jest problemem dualistycznej swiadomosci (wyd Literackie, 1997, str. 282-3),podziału jakby na subiektywne "ja" i obiektywna na zewnątrz rzecz. Dualizm ma jednak w sobie ukryte założenie, że "ja" jest osobne od formy, rzeczy, faktu, dzialania, itd. Ale to jest pozorny problem wynikający z przyjęcia dualizmu jako wiążącej zasady, jakby jedynej prawdy. Tymczasem moje "ja" nie jest różne od innego "ja"; istnieje jedność tego samego stopnia. Nasze różnice w postrzeganiu wynikają z dodatkowych innych czynników. To "ja" odczuwane jako nasze "własne" tworzy dualizm tam gdzie jest jedność swiadomosci. Czyli poczucie własności "ja" stało się więzieniem, itd.

Powracam do tej lektury po latach. Pierwszy raz czytałem to na studiach ok roku 1975 w wydaniu paryskim. To była wtedy rewelacja do tego stopnia, że nie mogłem kontynuować studiów zatopiony w tej lekturze. Gombrowicz odkrywał nas samych przed nami samymi, chociaż jak twierdził jego celem było tylko jego własne "kim jestem" w obliczu formy. Oczywiscie lata od tamtego czasu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
654
147

Na półkach: ,

Gombrowicz jest dla mnie chyba najbardziej fascynującą postacią polskiej literatury. Pełno w nim paradoksów- wywodzący się ze szlacheckiej rodziny, ale cierpiący biedę na emigracji; megaloman, ale wciąż jakby zawstydzony swoją osobą; człowiek walczący z maskami, ale sam nieustannie je zakładający. Za życia Gombrowicz poddawany był nagonce przez komunistów, dziś paradoksalnie jest pomniejszany raczej przez prawą stronę.

Trzeci tom jego dzienników obejmuje bardzo ciekawy okres życia autora. Po 24 latach wraca do Europy, w końcu przychodzi zasłużona sława, nagrody, ale również choroby i myśli o śmierci. Gombrowicz pisze przede wszystkim o sobie, ale również o innych pisarzach i ludziach kultury. Sporo miejsca poświęca również Europie (Polska, Francja, Niemcy) i Argentynie, w której spędził ćwierć wieku. Dużo tu polemiki z krytykami literackimi, zabawy słowem i formą. Humor, gorycz, złość, duma, wątpliwość... Dziennik Gombrowicza pełen jest sprzeczności- tak samo jak on.
Ostatnie wpisy są z 1969 roku, czyli z tego w którym umarł.

Żaden ze mnie znawca Gombrowicza czy teoretyk literatury- nie czuje się na siłach, by go jakoś recenzować. Myślę, że prawdziwy talent obroni się sam. Dlatego zostawiam Was z moimi ulubionymi fragmentami "Dzienników" z lat 1961-1969 💜💜💜💜💜

"Tematy śliskie są po to, żeby uciekały przed nimi dobrze ułożone ciotki, nie zaś literatura."

"Mnie zawsze irytowali artyści nazbyt fanatyczni. Nie znoszę poetów, którzy są zanadto poetami i malarzy zbyt oddanych malarstwu. Ja w ogóle domagam się od człowieka, żeby się nigdy niczemu całkowicie nie oddawał. Żądam aby był zawsze troszkę poza tym, co robi."

"O Witacym. Ten w pióropuszu dandyzmu metafizycznego, wiecznie odstawiający wariata. Nie lubiłem go. Drażnił mnie, a jego eksperymenty z formą, najśmielsze chyba, nie były dla mnie przekonywujące- zanadto intelektualne, nie umiejące wyjść poza grymas... Uważałem, że brak mu talentu. A jego tricki podobne do tego, czym dzisiaj Dali epatuje, zanadto jak na mój gust były klasyczne w swoim surrealizmie"

"Polsko, ojczyzno! Mam w kieszeni list Hollerera, zapraszający do Berlina i może nawet wybrałbym się przez sposobności do ciebie, Polsko, żeby zobaczyć- tylko pytam, kto ma na co patrzeć? Ktoś, nie ten sam, na coś, co już nie jest tym, czym było? Spojrzeć że stałego gruntu na płynąca wodę- owszem, to można. Ale na cóż jednej płynącej rzece spoglądanie na drugą płynącą rzekę? Podwójne jest płynięcie, dwoisty ruch i szum..."

"Moja prawda i moja siła polegają na nieustannym psuciu sobie gry. Ja ją psuję sobie i innym. Nie zwalczam w sobie fałszu, ograniczam się po prostu do ujawnienia go, gdy tylko we mnie się pojawił: psuję sobie szyki, zmuszam siebie do innych taktyk, zmieniam sobie sytuację. I tego domagałbym się od moich dostojnych kolegów: nieustannego psucia sobie szyków, rujnowania sobie sytuacji, zrywania tej pajęczyny póki energie najgłębiej osobiste nie wydostaną się na swobodę."

"A Hector Bianchotti zaprowadził mnie do Luwru.
Tłok na ścianach, wywieszenie tych obrazów głupie, jeden obok drugiego. Czkawka tego nagromadzenia. Kakofonia. Karczma. Leonardo bije się po pysku z Tycjanem. Zez tu wszechwładnie panuje bo, gdy patrzysz na jedno, drugie włazi ci w oko z boku... Chodzenie od jednego do drugiego, stawanie, przyglądanie się, odchodzenie, podchodzenie, stawanie, przyglądanie się. Światło, barwa, kształt, którymi cieszyłeś się jeszcze przed chwilą, na ulicy, tu krzyżując się w rozłamaniu na tyle wariantów włażą ci w gardło, jak pióro flaminga pod koniec uczty starożytnej."

"Niestety, powtarza się stara historia z czasów gdy to prawica widziała we mnie "bolszewika", a dla lewicy byłem nieznośnym anachronizmem. Ale upatruję w tym poniekąd moją misję dziejową: och, och, och, wejść w Paryż z niewinną nonszalancją, jako konserwatysta-burzyciel, hreczkosiej-awangardzista, lewicowiec prawicowy, prawicowiec lewicowy, sarmata argentyński, arystokratyczny plebejusz, artysta antyartystyczny, dojrzalec niedojrzały, anarchista zdyscyplinowany, sztucznie szczery, szczerze sztuczny. To wam dobrze zrobi... i mnie!"

"Proszę zrozumieć: my, artyści, doskonale znamy nikłość, zwiewność, naszych poczynań. Oczywiście, zaczernianie papieru urojonymi historiami nie jest poważnym zajęciem. Jakże się tego wstydziłem w pierwszych latach mego pisania, jak się czerwieniłem, gdy ktoś mnie na tym przyłapał! Jeśli inżynier, lekarz, oficer, pilot, robotnik, od razu są poważni, to artysta dopiero po długoletnim wysiłku osiąga powagę urzeczywistnienia.
Artysta podchodzi prywatnie, po cichu, do każdego z osobna, szepcze ci do ucha, po cichu domaga się żebyś go uznał. Już się stało! Już mam jednego, dwóch nawet, co mnie uznali. Już ich mam piętnastu, stu, cztery tysiące. Zaczynam oddychać pełną piersią, więc jednak dochodzę do niej, do powagi! Ileż lat! Mnie ta wspinaczka pochłonęła ze trzydzieści lat wysiłku, biedy i upokorzenia.
Cóż wtedy? Wtedy łapią cię za kołnierz i bęc!... przed areopag. O, nocy błogosławiona, gdzie ty?! Przed chwilą byłeś sam na sam... teraz w towarzyskiej atmosferze, w blasku lamp hotelowych, jesteś jedną z trzydziestu krów dojnych i jedną z trzydziestu szkap wyścigowych, które się obmacuje i ocenia."

"Kto zrzuci z siebie łachmany staje się suwerennie nagi; kto się wstydzi i chowa pod krzesło wystrzępione nogawki zasłaniając jednocześnie ręką dziury marynarki, jest nędzarzem. Ten nasz wieczysty wstyd! Ta słabość!"

Gombrowicz jest dla mnie chyba najbardziej fascynującą postacią polskiej literatury. Pełno w nim paradoksów- wywodzący się ze szlacheckiej rodziny, ale cierpiący biedę na emigracji; megaloman, ale wciąż jakby zawstydzony swoją osobą; człowiek walczący z maskami, ale sam nieustannie je zakładający. Za życia Gombrowicz poddawany był nagonce przez komunistów, dziś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
228

Na półkach:

Gombrowicz osiągnął sukces. Nie da się określić do jakiej ,,kategorii pisarzy" należy. Nie sposób także dokładnie sprecyzować styl jego pisania. On stoi obok (albo ponad) innych twórców. Niewątpliwie pisarz jedyny w swoim rodzaju.

Osobiście lubię go. Pomimo, że niekiedy mnie denerwował, to jednak w wielu przypadkach miał sporo racji.
Czy jestem nim zafascynowana? Raczej nie. Doceniam go i bardzo lubię jego ,,dziwaczne" dzieła. Ale mimo wszystko nie należy on do grona moich ulubieńców wśród literatury.

Gombrowicz osiągnął sukces. Nie da się określić do jakiej ,,kategorii pisarzy" należy. Nie sposób także dokładnie sprecyzować styl jego pisania. On stoi obok (albo ponad) innych twórców. Niewątpliwie pisarz jedyny w swoim rodzaju.

Osobiście lubię go. Pomimo, że niekiedy mnie denerwował, to jednak w wielu przypadkach miał sporo racji.
Czy jestem nim zafascynowana? Raczej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    74
  • Chcę przeczytać
    72
  • Posiadam
    38
  • Ulubione
    6
  • Chcę w prezencie
    3
  • Do kupienia
    2
  • Olimpiada
    1
  • We fragmentach
    1
  • 2013
    1
  • Poukładane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziennik 1961-1969


Podobne książki

Przeczytaj także