Życie bez smokingu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- HRABAL/100
- Wydawnictwo:
- Czuły Barbarzyńca
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 113
- Czas czytania
- 1 godz. 53 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362676033
- Tłumacz:
- Jan Stachowski, Andrzej Babuchowski, Aleksander Kaczorowski
- Tagi:
- nowele czeskie literatura czeska
Zbiór ośmiu wyśmienitych opowiadań Bohumila Hrabala o wyraźnych wątkach autobiograficznych;
niektóre z nich zostały po raz pierwszy przetłumaczone na język polski. W książce znajdziemy obrazki z lat gimnazjalnych autora, z początków jego pisarstwa i czasów
magicznej starej Libni oraz powracające w prozie Hrabala ważne postaci krewnych i przyjaciół, m.in. stryja Pepina i Vladimira Boudnika.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
O bawidulstwie i innych sprawach
Przyznam, że jestem zaskoczony, że wydawnictwo „Czuły barbarzyńca”, specjalista od czułego barbarzyńcy – Hrabala, uraczyło miłośników czeskiego pisarza kolejnym tomikiem jego opowiadań. Myślałem, że nic już nie pozostało, a tu jednak znalazło się kilka perełek. Czytając od wielu lat jego książki, zdążyłem się przyzwyczaić do faktu, że „oficjalne” dzieła Hrabala to rozmaite kompilacje, które powstawały w wyniku wielu wcześniejszych prób. To najlepszy możliwy sposób podejścia do zbioru „Życie bez smokingu”.
To naprawdę świetna okazja, żeby zapoznać się z panem Hrabalem. Ja czytałem tę książkę jak epilog, jak posłowie do całej jego twórczości, ale bez wątpienia może to być niezły wstęp dla tych, którzy mistrza bawidulskiej opowiastki nie znają. Na „Życie bez smokingu” składają się różnorodne tematycznie literackie impresja, które niejednokrotnie przechodzą w ekspresje. Hrabal pisał tak, jak malowali impresjoniści – z uczuciem, miękko i delikatnie, Hrabal pisał tak, jak malowali ekspresjoniści – z uczuciem, gwałtownie, wręcz szaleńczo. Wiele razy wspominał Hrabal, że pisząc na swojej atomowej szrajbmaszynie marki Perkeo, czuje się tak, jakby grał na fortepianie. Te impresje o życiu, bliskich, tworzeniu są jak symfonia, gdzie spokojny, nostalgiczny nastrój przechodzi nagle w burzę pełną grzmotów i błyskawic. To są te momenty, gdy spokojny Pan Doktor (Jekyll), jak nazywali Hrabala znajomi, zamieniał się w literackiego Hyde’a, opętanego mocą słowa.
Takiego Hrabala znajdziemy także tutaj. Picie, miłość, przyjaźń, zapomniane miejsca i zapomniani ludzie, którzy dzięki pisarzowi stali się nieśmiertelni. Stryj Pepin i Vladimir, Pan Marysko i Zbyniek Fischer alias Egon Bondy, i galeria setek dziwnych postaci, o których nigdy nikt by nie usłyszał, gdyby nie twórczość Pana Doktora.
Pierwsze opowiadanie to „Dzieci boże” – o ludziach pomylonych, obłąkanych, którzy jednak są tak mocno wtopieni w krajobraz, że aż z nim nierozerwalni. Wszyscy ich znamy, jak na przykład ja znam Pana Radyjko, który, gdy jadę do pracy, podąża pociągami cały boży dzień, słuchając „Radia Maryja” z malutkiego tranzystora. Każdy ich zna, ale tak pięknie pisał o nich jedynie Pan Hrabal. Drugie „Życie bez smokingu” jest niczym wyrwane z tomu „Taka piękna żałoba”, z tomu o dzieciństwie w nymburskim browarze i o tym, że lepsza kromka chleba z masłem w plenerze, niż wykwintne dania w modnej restauracji. „Dandys w drelichu” to prawdopodobnie pierwotna wersja jednego z arcydzieł czeskiego mistrza – „Czułego barbarzyńcy”. Utwór poświęcony jest wyjątkowej postaci jednego z najlepszych przyjaciół pisarza – domorosłego artysty Vladimira Boudnika. To proza , w której nastroje falują gwałtownie od ciepła po wrzenie, by po chwili zamrozić widza nieprawdopodobnym lub strasznym obrazem. Opowiadanie „Urlop” mówi o ... wyciągu krzesełkowym na górę Groń, który staje się metaforą ludzkiego losu. Z kolei „Gawęda knajpiana” opowiada o tym, czym jest bawidulstwo, to haszkowskie przesiadywanie w knajpie i opowiadanie sobie różnych dziwnych i niesamowitych opowieści, gdzie niejednokrotnie śmiech miesza się z tragedią. To także kilka stronic o hrabalowskim źródle inspiracji, jakim była knajpa. „Moja Libeń” – tego miejsca hrabalofilom przedstawiać nie trzeba, peryferyjna w latach pięćdziesiątych dzielnica Pragi, skąd Hrabal wyruszał do huty w Kladnie. Impresja o miejscu, które tak wiele znaczy, a które bezpowrotnie znika w dążeniu świata do lepszego jutra. Ostatni utwór – „Dlaczego piszę?” – to hrabalowska autodefinicja tego wszystkiego, czym jest pisarstwo.
Ja powróciłem dzięki lekturze tej książki do znanych mi już tematów i do tego wszystkiego, co powoduje, że tak bardzo wszedłem w poetycką prozę Hrabala i nie potrafię się bez niej obejść. Ale to może być także wstęp i teren rozpoznania, z czym czytelnik będzie obcował, sięgając po inne jego książki. Warto spróbować – jeśli komuś ten zwykły-niezwykły świat przypadnie do gustu, niech idzie dalej przez „historie, które napsiało życie”, a oszlifował je swoim mistrzowskim kunsztem sam Bohumil Hrabal.
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 158
- 130
- 55
- 9
- 6
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
Czytam właśnie Hrabala. Skończyłem Życie bez smokingu i leżę na łopatkach. To jest mała literatura i zaglądanie w małe życia, nad którymi świat nawet się nie zatrzymuje, o których wiedzieć i pamiętać nie chce. Chce się toczyć gdzieś tam do góry, wśród tych ważnych, mądrych i wielkich.
A my idziemy za nim i wciąż marzymy o tamtym życiu, życiu jak z reklamy, w którym wszystko się zgadza i wszystko pasuje. W którym nosimy najlepsze ubrania, spotykamy najpiękniejsze kobiety, najlepiej w świecie gramy na gitarze i czytamy 52 książki rocznie. Chcemy żyć tym życiem na szczycie, równie odległym (albo i dalszym), jak życie pozagrobowe. Tymczasem prawdziwe życie jest tutaj. Prawdziwe życie to jest małe życie i Hrabal dobrze o tym wie i nam to podpowiada. Może pora już skończyć się bawić w te pozy, w to strojenie min, udawanie i niespełnione gonitwy.
Dzieci Boże, pierwsze opowiadanie w zbiorze, to kilka krótkich opowieści z rodzinnego Nymburka. Wspomnienia o małych, zamieszkujących miasto postaciach, którymi nikt przy zdrowych zmysłach by się nie zachwycił; ludziach skrzywionych przez nędzę, chorobę, nieszczęście, niepełnosprawność… Śmierdzących, brudnych, nienormalnych i pozbawionych piątej klepki. Ale Hrabal patrzy na nich ze szczerym zachwytem, czułością i miłością; i pisze o nich, jakby pisał o świętych, klei szaleńcze hagiografie, ratuje od zapomnienia tych, o których nie pamiętano już za ich życia. Ale to właśnie dla nich otwiera się niebo, to właśnie do nich wyciąga się biała, święta ręka i zabiera w obłoki.
Tytułowy tekst to opowieść o upokorzeniu i wstydzie. O zepsutych wydarzeniach w życiu i o tym, że z naszymi ułomnościami żyć można, a nawet trzeba dalej. Pocieszająca w tej dziedzinie jest myśl Herberta, że „las jest jednym z wielu lasów”, każdy niesie swoje wstydy i nie jest w tym osamotniony. Może właśnie z tego zrozumienia płynie ten Hrabalowy zachwyt nad wszystkim co niedoskonałe i zniszczone? Zachwyt nad Kamieniem Odrzuconym. W Mojej Libni, ekscytuje się autor swoją starą dzielnicą właśnie przez to, że ta jest opustoszała i ulega rozkładowi. Płynące z nurtem rzeczki śmieci, są mu powodem nie tylko do fascynacji ale i zdziwienia: dlaczego nie fascynuje to innych? I tak samo zachwyca się Hrabal nad tym małym życiem, przed którym przecież wszyscy uciekają, bo liczy się tylko to, co wielkie i tylko to, co na górze.
Ciekawym jest umieszczenie między kolejnymi opowieściami tekstu o Vladimirze Boudniku, swego rodzaju uzupełnienia do Czułego Barbarzyńcy (proszę nie czytać opowiadania Dandys w drelichu przed przeczytaniem Barbarzyńcy!). Ale i Vladimir był w końcu niekompletny, niezrozumiany i często nieszczęśliwy. Dzielił z Hrabalem ten jego zachwyt nad codziennością, rozkładem i brudem, on także zaglądał w miejsca, od których inni odwracali wzrok. Zatem chyba nic dziwnego, że i jego wspomina Hrabal w tym tomie poświęconym małości, błahości i złamanym życiom.
Literatura Hrabala, ta mała literatura, jest swego rodzaju oczyszczeniem i pocieszeniem, poklepaniem po plecach – dokładnie tym, czym powinna być. Hrabal odkrywa przed nami prawdę: małe życie nie jest powodem do wstydu, śmieszną (bo trudną i często bezowocną) może być natomiast pogoń za życiem wielkim. Tymczasem osiem błogosławieństw jest tam na dole, wśród ubogich, cichych, prześladowanych i płaczących; nie ma co ich szukać na górze.
______________________________________
https://www.facebook.com/statekglupcow
Czytam właśnie Hrabala. Skończyłem Życie bez smokingu i leżę na łopatkach. To jest mała literatura i zaglądanie w małe życia, nad którymi świat nawet się nie zatrzymuje, o których wiedzieć i pamiętać nie chce. Chce się toczyć gdzieś tam do góry, wśród tych ważnych, mądrych i wielkich.
więcej Pokaż mimo toA my idziemy za nim i wciąż marzymy o tamtym życiu, życiu jak z reklamy, w którym...