Oskar i pani Róża
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Cykl o Niewidzialnym
- Tytuł oryginału:
- Oscar et la dame Rose
- Wydawnictwo:
- Znak Literanova
- Data wydania:
- 2011-11-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-07
- Liczba stron:
- 88
- Czas czytania
- 1 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324016662
- Tłumacz:
- Barbara Grzegorzewska
- Tagi:
- śmierć hospicjum chłopiec
Oskar i pani Róża to wydarzenie literackie na miarę Małego księcia.
Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens? Dziesięcioletni Oskar leży w szpitalu i nie wierzy już w żadne bajki. Wtedy na jego drodze staje tajemnicza pani Róża, która ma za sobą karierę zapaśniczki i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji...
Oskar i pani Róża to jedna z najpiękniejszych i najsłynniejszych powieści Erica-Emmanuela Schmitta, znakomitego francuskiego pisarza, wyróżnionego w 2010 roku Le Prix Goncourt de la Nouvelle.
Książkę uzupełnia niezwykły prezent. Zawiera ona niezwykle osobistą przedmowę w formie listu napisaną specjalnie do polskich czytelników. Autor zdradza w nim, co skłoniło go do opowiedzenia niezwykłej historii Oskara i jak zmieniła ona jego życie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Oswajanie śmierci
Kto nie zna lub kto nigdy nie słyszał o książce „Oskar i pani Róża” Schmitta niech dziarsko podniesie rękę do góry. Niewiele jest takich osób, prawda?! Powieść (ja jednak użyłabym słowa opowiadanie – książeczka ta bowiem niewielka – raptem 70 stron) francuskiego autora to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i najczęściej wydawanych tytułów na kontynencie europejskim. Tekst przeniesiony na deski teatru, zekranizowany, z roku na rok cieszy się niesłabnąca popularnością nawet wśród odbiorców tzw. „nie-czytających”, których trudno skłonić do systematycznej lektury. W czym zatem tkwi fenomen Schmitta? W prostocie przekazu i języka? W tematyce opowieści? Może jedno i drugie? Jedno jest pewne – autor „Małych zbrodni małżeńskich” spędza sen z powiek niejednemu literackiemu twórcy, który podczas bezsennych nocy nerwowo przewraca się z boku na bok próbując wykombinować, jak osiągnąć taką sprzedaż jak francuski autor!
„Oskar i pani Róża” to opowieść o śmierci. Tej najtrudniejszej, niewytłumaczalnej, czyli dotyczącej dziecka. Główny bohater opowieści – 10 letni Oskar umiera na białaczkę. Wszelkie próby uratowania dziecka nie powiodły się. Lekarz bezradnie rozkłada ręce. Rodzice chłopca nie potrafią nawiązać z Oskarem kontaktu, oswoić się z nieuniknionym. Wtedy na drodze dziecka staje tajemnicza ciocia Róża. Była zapaśniczka, która przekonuje chłopca, że być może warto nawiązać korespondencyjny kontakt z Bogiem. Opisywać w liście każdy dzień, a każdy dzień w oskarowym kalendarzu ma szczególną wartość, bowiem zawiera w sobie metaforyczne 10 lat z życia chłopca. Niezwykły pomysł niezastąpionej cioci Róży umożliwi dziecku, ale także jego rodzicom pogodzenie się z nieuniknionym i w konsekwencji oswojenie śmierci.
Opowieść Schmitta to przykład dobrej i nietuzinkowej prozy. Narracji leciutko trącającej „zdrowym” sentymentalizmem stanowiącej świadectwo tekstu nie banalnego, który zmusza potencjalnego czytelnika do chwili każdemu tak potrzebnej refleksji. Autor, który w tym wyjątkowym wydawnictwie jest u szczytu swoich literackich możliwości (zresztą w przedmowie do polskiej publikacji podkreśla wagę i znaczenie tego tekstu dla swojej literackiej kariery) w tym krótkiej, aczkolwiek szalenie istotnej książeczce stawia na wartości podstawowe. Odwołanie się do nich w momencie ostatecznym stanowi, według pisarza, jedyne możliwe rozwiązanie.
„Oskar i pani Róża” to literatura z gatunku „pocieszającej”, niosąca nadzieje i wiarę. Gdzie pojęcia takie jak bliskość, miłość, radość jeszcze się nie zdewaluowały. Takich opowieści w dzisiejszym świecie, zdominowanym przez wizje Houellebecq’a, już się nie spotyka. To stanowi przyczynę sukcesu autora. I jak się okazuje (na szczęście!) - taka proza nadal się świetnie sprzedaje.
Monika Długa
Oceny
Książka na półkach
- 55 588
- 9 794
- 6 887
- 4 597
- 663
- 644
- 257
- 194
- 192
- 176
Opinia
Tekst dostępny także w Czytelni: http://basiapelc.blogspot.com/2013/12/oskar-i-pani-roza-eric-emmanuel-schmitt.html#more
Kto jest główną postacią tej wieloznacznej i tajemniczej historii?
Sam autor wspomina, że jest nią Bóg.
Śmierć spotka każdego z nas, prędzej czy później. Najbardziej bolą nieuleczalne, długotrwałe choroby, które spotykają dzieci. Oskar to dziesięciolatek, ma raka, jest umierający. Jego głowa jest owalna, zniekształcona, dzieciaki z oddziału nazywają go jajogłowym. W tak tragicznych okolicznościach dzieci potrafią się śmiać i poprawiać sobie humor. Bekon to poparzony chłopiec, Einstein ma wodogłowie, a Pop Corn choruje na otyłość olbrzymią. Oskar tak jak każde dziecko próbuje ciekawie przeżyć każdy kolejny dzień.
Chłopiec za prośbą Pani Róży (jego bratniej duszy), pisze listy do Boga, są one pełne śmiesznych stwierdzeń. Oskar ma poczucie humoru. Pani Róża to interesująca postać, posunięta w latach wolontariuszka, była zapaśniczka. I znowu mowa o Bogu - dziękuje ona Bogu za to, że pozwolił jej poznać chłopca i obdarzyć go miłością.
Jego rodzice po nieudanym przeszczepie szpiku kostnego u syna, boją się przebywać w jego towarzystwie, poddają się.
Widząc początkowe opuszczenie chłopca przez rodziców czuję zniesmaczenie, bunt, niebywałą irytację, niemalże załamanie - co to za ludzie!!! Jak można zostawić dziecko same, bez psychicznego wsparcia - nawet nie mogę sobie tego wyobrazić. Dokładnie, nawet nie chcę sobie tego wyobrazić, bo kto wie jak, każdy z nas by zareagował...
Widzimy tutaj trudne do odczytania na pierwszy rzut oka relacje pomiędzy śmiertelnie chorym dzieckiem, a kochającymi i umierającymi z niepokoju i bezsilności rodzicami. Czy może być coś dla nich bardziej niesprawiedliwego od śmierci własnego dziecka?
Rodzice nie potrafią rozmawiać z chorym dzieckiem, jest dla nich kimś obcym, oddalają się od siebie, nie potrafią pogodzić się z losem, trwać, myśleć, wczuć się w pragnienia syna.
Rodzice boją się jego choroby, boją się również Oskara, bo choroba, to część niego. Ale trzeba dać szansę rodzicom, otworzyć się przed nimi, aby Ci do końca życia nie cierpieli, że pożegnali syna dystansując się od niego, w strachu, w niepewności. Nie każdy dorosły umie sobie z tym radzić, szczerze mówiąc, to raczej mało który to potrafi. Ten króciusieńki tekst jest zbombardowany przemyśleniami i przesłaniami.
Oskar do zmartwionego jego stanem lekarza powiada:
"Niech pan się nie zachowuje, jakby czuł się winny. To nie pana wina, że musi pan oznajmić ludziom złe nowiny, choroby o łacińskich nazwach i to, że nie ma ratunku. Niech pan sobie odpuści. Niech pan wyluzuje. Nie jest pan Panem Bogiem. to nie pan rozkazuje naturze. Pan tylko stara się naprawiać, niech pan trochę wyhamuje doktorze Dusseldorf, przestanie się tak przejmować, nabierze trochę pokory, bo inaczej nie będzie pan mógł długo wykonywać tego zawodu. Proszę spojrzeć jak pan wygląda."
Oskar starał się pomagać,czerpał radość z każdej drobnostki, cieszył się momentami, każdą sekundą życia.
Chłopiec jest niesamowicie mądry, on wie, że umrze, pogodził się z tym, choć wcale nie musiał. Ciocia Róża także o tym wie, mówią o tym bezpośrednio, bądź wspominając o tym pomiędzy słowami. Wiele tu niedopowiedzenia, uczucia niedosytu, ale odczuwamy go tylko my, odbiorcy i te odczucia są pozytywne i jak najbardziej wskazane. Dzięki Pani Róży mały umrze w spójności, w zrozumieniu, w cieple, bez pustki w sercu, ciemności, osamotnienia. I o tym właśnie jest ta książeczka. O godnym ludzkim umieraniu, o pogodzeniu się z nim, o gotowości na nie.
Zostało mu ostatnie 12 dni życia, postanawia zagrać w zabawę-nie będę Wam za dużo zdradzać, niespodzianka... musi być:)). Niesamowicie wzruszające momenty...
Jak przeczytałam streszczenie tej książki, to pomyślałam: ale to będzie banalna książka, istny lukrowany wyciskacz łez - NIC BARDZIEJ MYLNEGO. Autor swoim piórem z ponurego, beznadziejnego tematu, śmierci - TEMATU TABU, w jakiś nie do uwierzenia sposób tworzy coś niezapomnianego, iście królewskiego i to tylko na ponad 80 stronach, to jakiś cud!
Listy dziecka są zadziwiająco mądre, subtelne, brak tutaj kiczu, brak nudy.
Ciocia Róża to mądra życiowo istota, komplementuje Oskara, a on, speszony (pewnie nie słyszał nic miłego na swój temat od miesięcy) dostaje z wrażenia gęsiej skórki. Ot, takie ludzkie zachowania, pomysły tej inteligentnej, starszej pani są nieocenionym darem.
Dzieło Schmitta pomaga chociaż w jakimś stopniu przełamać lęk przed śmiercią, przed strachem przed nią, czyli czymś nieznanym i niezrozumiałym. W jaki sposób? Ufając i wierząc z Boga, w siebie, w ludzi, uda nam się uszlachetnić samych siebie. Odszyfrowujemy, że śmierć nie jest ani niczym strasznym, ani złym.
Zdumiewające odkrycie - jak można intensywnie przeżyć każdy dzień, jak wiele doświadczyć w tak krótkim czasie, jak żyć pełnią życia, jak sprostać swoim wyzwaniom, pragnieniom, jak zabić niepewność, zniwelować strach, pozbyć się nieśmiałości, wykluczyć wątpliwość.
Jakie to niesprawiedliwe, że istnieją te wszystkie choroby, że giną bezbronne dzieci. Ale autor uświadamia nam, że nie warto szukać w tym sensu, nie warto obwiniać Boga ani nikogo innego, to nie jest żadna kara, tak po prostu już jest, fakt, koniec i kropka. Lepiej umrzeć w pogodzeniu z tym stanem, niż w strachu, rozwarstwieniu myśli, wewnętrznych rozchwianiu, rozdarciu i niecelowości własnego ja. Lepiej umrzeć godnie. Nic nie zmieni głowienie się nad tym problemem i użalanie się nad sobą. A od kiedy to życie jest sprawiedliwe? Życie to czasami loteria, ale możesz je przeżyć na swój sposób, starając się nim kierować po swojemu, choćby tylko (jak w przypadku Oskara) emocjonalnie.
Książeczka ta to także lekcja filozofii z wielu dziedzin życia wyłożona w przystępny, ułatwiony sposób. Myślę, że "Oskara i Panią Różę" powinna przeczytać każda osoba z ciężką chorobą (niekoniecznie nieuleczalną), także wszyscy im bliscy, ale także i przeciętny zjadacz chleba, który pragnie pochylić się nad tematem przemijalności i zastanowić nad cudem, jakim jest życie.
Wzruszająca, piękna lekcja. Dziękuję panie Schmitt.
Tekst dostępny także w Czytelni: http://basiapelc.blogspot.com/2013/12/oskar-i-pani-roza-eric-emmanuel-schmitt.html#more
więcej Pokaż mimo toKto jest główną postacią tej wieloznacznej i tajemniczej historii?
Sam autor wspomina, że jest nią Bóg.
Śmierć spotka każdego z nas, prędzej czy później. Najbardziej bolą nieuleczalne, długotrwałe choroby, które spotykają dzieci. Oskar to...