Pierwsza cześć Tańca ze smokami rozgrywa się na południowych i północnych krańcach Królestwa, nie uczestniczymy już w intrygach wokół Żelaznego Tronu a akcja dzieje się w tym samym czasie co w Uczcie dla wron. Znane sceny zobaczymy oczyma innych postaci a także lepiej poznamy wydarzenia tylko pobieżnie wspomniane w poprzednich tomach. Dowiemy się dużo na temat polityki Wolnych Miast i Zatoki Niewolniczej, a także trudnej sytuacji na północy tj. na Murze i Winterfell.
Na pierwszy plan wracają znane i lubiane postacie, które zaciekle coś planują, rozmyślają o swoim życiu, bądź gdzieś podążają. Działania te nie popychają znacząco głównej osi fabularnej naprzód, a niektóre wątki ponownie mogą wydawać się nieco rozwleczone i drobiazgowo opisane. Martin zdążył nas już do tego przyzwyczaić, wydarzenia rozwijają się we własnym tempie, czytelnicy mają czas na poukładanie sobie zawiłych wątków, a bohaterowie maja czas na zmiany wewnętrzne. Autor co jakiś czas podsuwa nam fałszywe tropy, czyniąc fabułę jeszcze bardziej skomplikowaną, czeka nas kilka nieoczekiwanych powrotów z zaświatów i jak zwykle postacie będą musiały się zmierzyć z piętrzącymi się problemami.
Nie ulega wątpliwości, że świat Martina zachwyca rozmachem i spójnością, jego złożoność i niepowtarzalny klimat nigdy nie przestają zadziwiać. Nieoczekiwane zwroty akcji, zawiła intryga i nieschematyczni bohaterowie to kolejne plusy całego cyklu.
Pierwsza część trzyma poziom zbliżony do poprzedniego tomu, jednak czuć zbliżające się zagęszczanie akcji a urwanie wszystkich wątków w połowie zostawia nas w niedosycie i z dużymi oczekiwaniami odnośnie tego co przyniesie kolejna część.

Pierwsza cześć Tańca ze smokami rozgrywa się na południowych i północnych krańcach Królestwa, nie uczestniczymy już w intrygach wokół Żelaznego Tronu a akcja dzieje się w tym samym czasie co w Uczcie dla wron. Znane sceny zobaczymy oczyma innych postaci a także lepiej poznamy wydarzenia tylko pobieżnie wspomniane w poprzednich tomach. Dowiemy się dużo na temat polityki...